czwartek, 29 lipca 2021

NA JEDNODNIÓWCE !

 Tym razem nasze stowarzyszenie zorganizowało wycieczkę z kategorii "trzy w jednym"!

Na pierwszy ogień poszła Lubiana w niewielkiej wiosce Łubiana! Nazwa pewnie niejednej Pani domu znajoma, bo przecież jeszcze nie tak dawno, prawie w każdym domu była porcelana tam produkowana! Nie tylko najzwyklejsza, ale także w kaszubskie wzory, bardzo poszukiwana i ceniona! Potem jakoś przestała być modna, przyszły czasy transformacji i Fabryka została przekształcona w spółkę akcyjną. W tej chwili, jest to największy i najnowocześniejszy zakład tego typu w kraju, który dostarcza zestawy stołowe do najbardziej renomowanych hoteli i linii samolotowych, polskich i zagranicznych. 

Mieliśmy okazję zwiedzić linie produkcyjne, piece i dekoratornię, a także  skorzystać z możliwości zakupów w zakładowym sklepie. Tak się złożyło, że mam niewielki zestaw do kawy lub herbaty, a brakowało dzbanka! Zatem? Oczywiście, że takowy kupiłam! :-))))




Z Łubiany był tylko przysłowiowy "żabi skok" do Kościerzyny, gdzie zwiedzaliśmy największe na Pomorzu Muzeum kolejnictwa, z najliczniejszą ekspozycją pojazdów szynowych w naszym kraju, Jest to miejsce historyczne, będące ważnym elementem wybudowanej w latach 1926 - 1933 magistrali węglowej łączącej Śląsk z Gdynia!
Ekspozycja jest zorganizowana na wolnym powietrzu, dzięki czemu ma się możliwość obcowania z fascynującą techniką minionej epoki. Są tam parowozy, lokomotywy spalinowe, elektryczne , kolejka wąskotorowa, wagony motorowe. Osobna kategoria to niespotykane już narzędzie, maszyny i elementy starych mechanizmów, które niegdyś służyły transportowi kolejowemu. Całość eksponatów jest uzupełniona obszernym zbiorem dokumentów, pamiątek i modeli, które sprawiają, że historia w tym miejscu nie umarła! Do niewątpliwych ciekawostek należy wagon ratunkowy, a także wagon kolejki linowej, która niegdyś woziła turystów na Gubałówkę! Na "deser" była niewątpliwa frajda, czyli przejazd drezyną do miejsca, w którym znajduje się 18 południk!














A na koniec wycieczki, zafundowano nam zwiedzanie farmy strusi afrykańskich w Garczynie!



Strusie półroczne


Młodzież



Osobniki dorosłe

Strusie afrykańskie są największymi biegającymi ptakami na Ziemi - spokrewnione z nimi są nie będące ptakami emu, nandu i kazuary. Strusiami zainteresowano się najpierw w Egipcie, z uwagi na ich pióra, z których robiono wachlarze dla faraonów, a później ozdabiały one hełmy oficerów Imperium Rzymskiego. Do Europy sprowadzono je w XVIII w. Obecnie hoduje się jaja strusie do wylęgu. Skóra jest wykorzystywana do wyrobu drobnej galanterii, a także tapicerki meblowej i samochodowej. Mięso strusia smakiem przypomina coś pomiędzy wołowiną a dziczyzną. Jest polecane dla osób będących na diecie, gdyż ma niską zawartość tłuszczu w porównaniu z wołowiną i mięsem indyka lub kurcząt. Mieliśmy okazję skosztować tego specjału, i muszę przyznać, że chociaż pierwszy raz jadłam strusie mięso, to wrażenia smakowe były naprawdę super. Ale też stek z strusia rozpływał się w ustach, a dodatek surówek, kaszy i sosu chrzanowo - żurawinowego doskonale podkręcał jego smak! Polecam!!!


sobota, 17 lipca 2021

TYLE TEGO, ŻE AŻ NIE WIADOMO OD CZEGO ZACZĄĆ!!!

Zatem od początku! Po raz pierwszy jechałam do mej Przyjaciółki nie wprost, tylko dosłownie "dokoła Macieju"! Ale co się dziwić, gdy co najmniej od kilku miesięcy droga na Kościerzynę to masakra jakaś! A potem jeszcze po drodze sławetne rondo w Żukowie, gdzie gra się w rosyjską ruletkę, bo inaczej tego nie da się określić! Zatem wrzuciłam sobie w dżipiesa trasę od Wdzydz,  potem mnie przekierowało na cudaczne drogi, ale nie żałuję, bo krajobrazy i cudawianki takie, że ho,ho,ho! W skrócie: lasy, jeziora, bajora, zakola , dół-góra, i tak : w te i nazad, i głowa miała problem, bo czego by się nie czepić, to cudowności takie, że ech, wzdech, i klękajcie narody! Słowo! Czasem warto zboczyć z tras ekspresowo-autostradowych, aby móc podziwiać, jak jest piękna Polska cała, itp, itd!!! 

Basiula czekała z obiadem! Też siurpryza, gdyż ponieważ albowiem -  przeszła niedawno na dietę wege z  różnymi wariacjami. Smaczności były prawdziwe, a wszystko z warzyw, owoców i przypraw wielu, i baaardzo mi smakowało! Jedynie kminek mi zgrzytał! Ale cóż, nie będziemy wybrzydzać, zwłaszcza jak się stara gospodyni  tak, że ten... nie udawałam, że dobre, tylko zlizywałam prawie wszystko z talerza, bo faktycznie cymesiki to były! I potem, jak zaczęłam analizować to super jedzonko, wyszło mi na to, że ja też na tej wege drodze już jestem, chociaż nie do końca! Ha!!!

W rezydencji się gościłam, bo tak się nazywa - "rezydencja Wejhera"! Całkiem blisko, tylko przejść przez ulicę, a już było się w parku! A ten park przecudny, ogromny, zagospodarowany pod każdym względem, i chyba mało kto pokusił by się o krytykę. Przede wszystkim trawniki, na których można sobie na kocyku siadać i odpoczywać, wysokie woliery dla orłów, wydzielone wodne trasy dla ptactwa wszelakiego, gdzie prym wiodą kaczki przeróżnej urody, ale także łabędzie, zwłaszcza czarne i czarnoszyje! Poza tym punkty gastro, nastawione do Klienta bardzo, oferujące nie tylko kawę, słodkości i różne inne jedzonko, ale też coś dla ducha, czyli koncertowanie różnych artystów! Ale nie tylko. Cichutko tylko się pochwalę, że brałam udział  w niewielkiej wprawdzie manifestacji w obronie "Wolnych Mediów", ale co tam! Ważne uczestnictwo i głośne artykułowanie tego, co powinno być standardem w naszym kraju, a niestety, nie jest!

łabędzie czarnoszyje


Tunel różany - róże przede wszystkim kolorowe


A po drugiej stronie - białe


łabędzie czarne


Piknik zrobiliśmy, którego głównym motorem był Basiny Pan! Pojechaliśmy po prostu w miejsca bliskie, ale skromne , prawie bezludne, i o to chodziło!
Poniżej - przy drodze do Janek, kapliczka św. Hubertusa


A w Jankach, trzy niewielkie  jeziorka, ogromny plac do biwakowania, wszystko pięknie zagospodarowane. Jeziorka ogrodzone, wokół miejsca na grilla, zadaszenia przeróżne, nasadzenia drzewami owocowymi. Rozłożyliśmy na trawie kocyk, i.... ucięliśmy komara! Cisza!



A potem jeszcze na Wyspowo pojechaliśmy, by po drogach leśnych, krętych, zobaczyć jezioro o tej samej nazwie! Niestety, nie udało się dojechać głębiej, a i ścieżki wokół jeziora nie zachęcały do marszruty!

I znowu Wejherowo! I wodne wejście do parku! Tuż przy fontannach ludzie sobie siadają, albo leżą i kontemplują ! A to jest piękne -  połączenie ludzi i bliskości natury!

Krótko przed wyjazdem, miałam okazję wziąć udział w niewielkiej wprawdzie manifestacji na Rynku wejherowskim, ale bardzo ważnej, w obronie wolnych mediów! 

A od paru dni u mnie zaprawy! Córczyna działeczka daje plonów mnóstwo, a ja zawsze odpowiadam pozytywnie na zaproszenie do zbierania ogrodowych specjałów! Ale nie tylko! Ktoś z jej pracowego grona podrzucił całkiem spore wiaderko jagód! Zadzwoniła do mnie Córcia, czy przyjmę! No jasne! Prócz tego, że je zamroziłam, mam jeszcze dzisiaj zebrane i przerobione trzy słoiczki dżemów z  wiśni, których smak podkręciłam gorzką czekoladą. A Szwagierka mnie zaprosiła na czereśnie! No przecież nie odmówię! Też kilka dżemów  z dodatkami czeka na zimę!
 I jak tu zająć się blogosferą?

czwartek, 8 lipca 2021

WYCIECZKA DO SKANSENU - KRZYŻ JEZIOR

Mam taką dziwną przypadłość, że lubię odwiedzać miejsca, w których byłam,  bo są to miejsca, które żyją i zmieniają się bardzo, co zawsze warto zobaczyć! A w miejscu, które Wam pokażę, byłam parę razy, chociaż ostatnio to było 4 lata temu. Ponadto nigdy jakoś nie trafiłam, na miejsce tuż obok, który nie raz i nie dwa, zachwalała autorka bloga Szafunierka Babusi Marychy! Zatem zapraszam Was do Skansenu we Wdzydzach Kiszewskich.


Wiatrak z Brus z roku 1876


Chałupa z Osieka, konstrukcji zrębowej i sumikowo-łątkowej, mieściła warsztat pracy stolarza oraz trzyizbowe mieszkanie




Dwór z  Luzina, z 1863 roku, dla zarządcy folwarku przyklasztornego




Kościół z Bożegopola Wielkiego, z 1659r. z kolekcją krzyży przydrożnych i ornatów!




Tartak ze Staniszewa z początku XIXw,, poniżej lokomobila parowa z 1903r.


Szopa tartaczna z Kobylacza


Warsztat kołodziejski z 1927r. Drzwi wyklejone banknotami, które straciły wartość wskutek hiperinflacji i denominacji




Szkoła z Wiązków z  około 1863r.




Kościoł przeniesiony ze Swornychgaci. Budowa ok. 1700r. 
Konstrukcja zrębowa ( nawa, przebiterium, zakrystia ), słupowo-ramowa (dzwonnica), Szkieletowa ( kruchta





Wzgórze, na którym pochowano Teodorę i Izydora Gulgowskich - twórców skansenu we Wdzydzach


Chałupa z Chrztowa z 1852r.


Chałupa ze Starej Huty z lat 90 XIX w.


Zwiedzanie zajęło nam przeszło dwie godziny. Ale było warto znowu to miejsce odwiedzić, gdyż bardzo dużo się zmieniło, i to na plus! Kiedyś samochody zwiedzających stały przy drodze dojazdowej, teraz są dwa osobne miejsca parkingowe: dla autokarów i dla samochodów osobowych. Nowością jest także nowoczesny budynek recepcyjny z holem, w którym nie tylko jest mini sklep z pamiątkami, ale kilkuosobowa kasa, a także wystawa dotycząca historii tego miejsca. Oczywiście, bardzo czyste toalety. Do tego budynku przynależy też karczma. Na terenie Skansenu są dokładne wskazówki odnośnie trasy zwiedzania, a przy wszystkich obiektach stoją opisy danego miejsca, także w języku kaszubskim.
A potem pojechałyśmy na Krzyż Jezior, czyli skrzyżowanie jezior, na których znajduje się 10 wysp. Są to jeziora :  Wdzydze (głębokości 72m, 6-te miejsce w Polsce, południowe ramię, znajduje się na nim 8 wysp), Radolne ( zachodnie ramię, do niego wpada rzeka Wda ), Gołuń ( wschodnie ramię, znajduje sie tam jedna wyspa ), Jelenie ( północne ramię, znajduje się nań jedna wyspa ), i Słupinko. Cały kompleks to unikat krajobrazowy na skalę krajową. Aby to zobaczyć z wysoka, wybudowano wieżę widokową wysokości 35,6m. Wieża jest zbudowana z drzewa modrzewiowego i posiada trzy platformy na różnych poziomach, z których stopniowo można podziwiać piękno kaszubskiej krainy.



 
Nie przypuszczałam, że się odważę wejść tak wysoko, gdyż moja głowa różnie reaguje w tej kwestii. Okazało się, że nie było żadnego lęku i stresu. Szłam sobie powolutku, schodka po schodce, nie rozglądając się na boki, parłam w górę. No i się udało dojść na sam czubek i zobaczyć to niebiesko-zielone piękno! A przed powrotem do domu, weszłyśmy jeszcze do knajpki na pyszne pierogi z wiśniami!
Jutro na kilka dni jadę do Wejherowa. Czas nareszcie, po długim okresie pandemicznych obostrzeń, zobaczyć się z moją Przyjaciołką! Juz się nie mogę doczekać!
Przyjemnego weekendu wszystkim życzę!