poniedziałek, 5 czerwca 2023

BYŁAM !!!

Jeszcze parę dni temu nie wiedziałam, że pojadę na Marsz! A tu nagle sąsiadka przychodzi i pyta, czy chcę jechać, bo jedno miejsce się zwolniło! No jak nie, jak tak! Szybkie przygotowania, szukanie opaski uciskowej na kolano i leków przeciwbólowych. Rano jak znalazł, chociaż zapomniałam o probiotykach. Trudno, najwyżej coś tam w "wątpiach" się poprzewraca. Z miasta wyjeżdżają dwa autobusy, jeden z nich wpierw przyjedzie po naszą małą grupę, której przewodzi nasza Radna. Wyjazd o godzinie 3.45. Pół nocy z wrażenia nieprzespanej, rano zjadłam obfite śniadanie, popiłam kawą - musi wystarczyć na baaardzo długo. Idę na miejsce zbiórki. Jest godzina 3.31, spoglądam na jezioro i widzę FLAGĘ!

Podjeżdża autokar, jedziemy do miasta, a tam już czeka niezła grupa, no i oczywiście Policjanci. Bardzo służbiście, bez śladu uśmiechu, nie dyskutują, tylko sprawdzają nasz autobus bardzo skrupulatnie. Uf, nie doczepili się do na szczęście do niczego. W trakcie jazdy przychodzi informacja, że nie mamy się spieszyć, bo autokarów na miejscu będzie bardzo dużo, i organizatorzy mogą nie zdążyć z ich rozlokowywaniem. No więc krótko przed Stolicą, stajemy na dłuższy popas.


Potem okazało się że jednak wszystko przyśpieszało, z trudem przebijaliśmy się do miejsca docelowego, czyli na Agrykolę. U celu szybka wysiadka, formujemy naszą grupę, rozwijamy transparenty, i powolutku, noga za nogą dreptamy przed siebie. Przed nami mamy sporą grupę z Bielska-Białej.









Słońce pali, dobrze jednak, że trochę cienia dają drzewa. Wiara się rozkręca, śpiewamy, pokrzykujemy, wymieniamy się okrzykami i ...... drobimy, drobimy, a w tle słychać, że chyba Donald Tusk przemawia. Słyszalność słaba, bo z góry marszu co chwilę słychać okrzyki, potem robią kilkanaście kroków, znowu stają, i tak bez przerwy przez kilka godzin. Wąż jak pyton powoli się przemieszcza, w tle słychać Lecha Wałęsę, potem znowu krzyki, kakafonia dźwięków co rusz się zmienia. Po obu stronach ciągle napływają ludzie, jedni próbują schodzić ze swymi rowerami i hulajnogami ze skarpy, inni szorują po trawie. Las transparentów, haseł, co chwile śpiewy, okrzyki, i tak kilka godzin. Zdajemy sobie sprawę, że raczej nie ma szans aby dogonić końcówkę marszu. Trochę nam smutno, ale nic, maszerujemy dalej, marsz się rozprasza, maszerujemy, wznosimy okrzyki, śpiewamy, pozdrawiają nas przechodnie i ludzie w ogródkach, dostajemy brawa na nasze okrzyki, że nie damy zniszczyć naszych lasów. Pewnie dlatego podszedł do nas Adam Wajrak, mam z nim zdjęcie. Kilka chwil -mamy fotę Januszem Józefowiczem!




Wszystkie okrzyki na Marszu były w naszej grupie wspomagane poniższym wachlarzem, wykonanym z bardzo grubego, ofoliowanego kartonu. Uderzając o ręce lub kończyny dolne dawał supermocny dźwięk. Mam też pamiątkowe wydanie Konstytucji i serduszko, o którym mówił Donald Tusk. 


Wróciłam dzisiaj o godzinie 1-szej w nocy. Spałam do 11 w południe, a potem siadłam przed telewizorem, aby zobaczyć to, czego się nie udało, a przede wszystkim usłyszeć prawie całe przemówienie Donalda Tuska.  Jestem przeszczęśliwa, że mi się udało być tam, gdzie Serce naszego Kraju. Być może kiedyś już mi się to nie uda, ale za to zostanie Duma i Radość. Byliśmy Wielcy!

niedziela, 14 maja 2023

Z WIZYTĄ NIE TYLKO W BĘDOMINIE

Trochę trwało zanim udało się komputer doprowadzić do "pionu", i w końcu mogę opisać kwietniową wycieczkę z moim Bratem. Głównym kierunkiem było Będomino - miejsce urodzenia Józefa Wybickiego.


Orzeł Polski - wysokość 5.0 m - autorstwa Roberta Florczaka


Pierwszy rękopis hymnu

 

XVIII wieczny Dworek szlachecki w Będominie - własność rodziny Wybickich w latach 1741-1783r., obecnie Muzeum Hymnu Narodowego.
Józef Wybicki  - 1747 - 1822, pisarz , poeta, polityk, sędzia, senator, generał, organizator i działacz niepodległościowy - najwybitniejszy przedstawiciel polskiego Oświecenia.
Twórca Hymnu Narodowego, syn ziemi Kaszubskiej, wielki Patriota Polski, oznaczony Orderem św. Stanisława - 1793r., Orderem Orła Bialego - 1807r., Legią Honorową - 1807r. 
Osobiście uczestniczył we wszystkich najważniejszych wydarzeniach dotyczących Rzeczypospolitej, począwszy od elekcji królewskiej Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1764r. do powołania Królestwa Polskiego.







Poniżej dokładne objaśnienia do każdej zwrotki Hymnu











W Kościerzynie zwiedziliśmy Muzeum akordeonów


Akordeon Fratelli Ballane Burini - Castelfidardo 20. XXw.


Akordeon De Waele ( Belgia) 20 - 30 . XXw.





Akordeon H.Levi -  Francja Lens , lata 20 XXw.





Oczywiście nie można było pominąć Muzeum Kolejnictwa, które po raz kolejny odwiedziłam, za to  Bracki miał ogromną frajdę, zaliczywszy nie tylko jazdę mini kolejką ale także 18 południk. 
W drodze powrotnej mijaliśmy Brusy i przypomniałam sobie, że od wielu, wielu lat chciałam odwiedzić tamtejszy kościół, ale jakoś nigdy nie było czasu. Postanowiliśmy to nadrobić!






 
Brusy stanowią centrum regionu Kaszub, zwanego Zaborami, które obejmują tereny parafii Brusy, Leśno, Kosobudy, Wiele i Karsin. Jest to jedna z najstarszych parafii na Pomorzu, powstała w okresie panowania Książąt Pomorskich. Pierwsze wzmianki o przywileju lokacyjnym wsi, na prawie chełmińskim pochodzą z 1351 roku. Kościół parafialny istnieje od roku 1583, pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Wyposażenie świątyni reprezentuje charakterystyczny styl Neoromański. W ołtarzu bocznym znajduje się wiele elementów barokowych, w tym rzeźb z XVIII wieku. Najcenniejsze zabytki to rokokowe feretrony, barokowy zespół rzeźb z XIX w., XVIII monstrancja, kielich pacyfikał i 2 ozdobne ornaty. W 1945r. zawieszony został dzwon z Wielkich Chełmów, odlany w słynnej Gdańskiej pracowni Michała Witwercka w 1723r..
W życiu parafii ważną rolę spełnia pielęgnujące stare tradycje Bractwo Żywego Różańca, które powstało w 1665r. jako jedno z pierwszych na Pomorzu, pod nazwą Bractwo Szkaplerza Świętego. Przy kościele w XVIIw. i XVIIIw. istniała szkoła parafialna oraz szpital załozony w 1583r., istniejący do II wojny światowej. Z parafii tej wyszło liczne grono przedstawicieli inteligencji - w tym najwybitniejszy działacz i pisarz młodokaszubski Jan Karnowski ( 1886 - 1939 ), oraz przywódca duchowy Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, ksiądz Leon Miszewski ( 1887-1930)



poniedziałek, 8 maja 2023

ŻEBY KÓZKA NIE SKAKAŁA...... !!!

..... ale skakała z radości, zbierając kwiaty mniszka. Bo będzie miodek. Wszak to sama dobroć, i witaminy i cuda wianki. A to był akurat pierwszy maj, i po wielu dniach pełnych siąpiącego deszczu, ukazało się słońce na bezchmurnym niebie. Nazbierałam 1200 kwiatków, rozłożyłam na białej płachcie, aby wszystkie niepotrzebne żyjątka pouciekały, jedynie pszczółkom pracowitym nie przeszkadzałam.







Widzicie tą pszczołę, obsypaną pyłkiem?  Cudna c`nie? A potem, to już normalnie: kwiatki zalać wrzątkiem, dodać pokrojoną skórkę cytryny wraz z albedo - trochę pogotować, zostawić do następnego dnia. Odcedzić, zasypać 2 kg cukru i gotować około 2,5 - 3,0 godziny. Na koniec wlać sok cytrynowy, a jak się zagotuje znowu, to wszystko przelać do słoiczków!
Oczywiście, nie powinno być żadnego kichania, prychania i bólu gardła. Bo akurat mnie się za półtora dnia to zdarzyło, tak więc reszta majówki była we wyrku. Pod koniec tygodnia oczywiście deszcz, i uzgodnione z Progeniturą prace na zewnątrz i wewnątrz posesji poszły się je,je,je! I chociaż niedziela była piękna, zadecydowano, że niestety są inne priorytety, i zostałam z ręką w przysłowiowym nocniku. Aby było śmieszniej, odstawiłam moją corsę do przeglądu, jak co roku zresztą. Fakt, miałam jakieś tam pojęcie, że wszystko drożeje, że poszły klocki hamulcowe i jeszcze tam coś, ale jak usłyszałam kwot rachunku przy odbiorze, to do tej chwili nie mogę się otrząsnąć! Wrrrr!


Na całe szczęście, jest jeszcze tu i ówdzie oko zawiesić. Na ten przykład na pięknie kwitnącej pigwie. Ta akurat ma mocno czerwone kwiaty.


A ta poniżej pomarańczowe


Migdałek już prawie przekwitł, ale za to kalina zaczęła kwitnienie. Wprawdzie zapach ma niezbyt miły, no, ale czy zawsze trzeba mieć wszystko?! 


Pocieszyć się też należy, bo Synek-Muminek coś tam pomajstrował przy komputerze, więc relacja z odwiedzin u Józefa Wybickiego będzie wkrótce.

 MACHAM!

środa, 26 kwietnia 2023

HURA ! HURRA !! HURRRA!!!

DZISIAJ PO RAZ PIERWSZY OD OPERACJI PRAWEGO KOLANA,  PO BARDZO DŁUGIEJ REHABILITACJI, WSIADŁAM NA ROWER!!!!

I POJECHAŁAM WZDŁUŻ MOJEJ NOWEJ ULICY DO JEJ POCZĄTKU, I Z POWROTEM!!!

JEJCIU!!!!! JAK SIĘ CIESZĘ!!!!!!
 

I TO BY BYŁO NA TYLE!


:-))))))))))))))))))

poniedziałek, 24 kwietnia 2023

NIE TYLKO JAK ZOSIA SAMOSIA!

Końcówka pobytu mego Brata u mnie, to ciężka praca. A, bo zachciało mi się ładnie zrobić za płotem. Podejrzałam bowiem, jak to wygląda niedaleko po sąsiedzku, no i zabraliśmy się do roboty. Wpierw wizyta w markecie budowlanym. Nabyliśmy drogą kupna 6 worków kamyczków o pięknej nazwie "biała Marianna". Do tego kilka worków agro-włókniny i szpikulce do jej zamocowania w ziemi. Oczywiście, wszystkiego było za mało. Następny dzień trwały wyliczenia, ile jeszcze co będzie potrzebne. Kiedy okazało się, że moim opelkiem niezbyt wiele można za jednym zamachem zawieść na "plac budowy", poszłam po rozum do głowy, i zamówiłam dostawę do domu. Cóż! Poszedł wół, niech idzie i cielę. Za dwa dni ponownie zabraliśmy się za robotę, z nadzieją, że deszcze nas nie złapią. Ale złapały! Dobrze, że na końcówce prac! I byliśmy baaardzo dumni, bo fajnie się teraz to prezentuje. Brata odstawiliśmy z Córką do Grajdołka, a potem w ubiegłą sobotę dokupiłam jeszcze dwa worki kamienia, ale zrezygnowałam tym razem z ciężkiego krawężnika. Mam już w oczach niezbyt ciężkie, które mam zamiar wyjąć z pewnego miejsca na mej posesji. Miały strzec przed zwierzętami pod domkiem gospodarczym, ale Ślubny swego czasu zbyt nimi szafował, ba, nawet zbyt wiele ich wkopał. Teraz się przydadzą, jak nic. Jednak muszę na Zięcia poczekać, jak tylko zacznie się długi weekend już jesteśmy umówieni. Zostało jeszcze jedno miejsce, które należy czymś wypełnić, ale nie kamieniami tylko polbruk być musi. Będę tam stawiała kosze na wszelkie śmieci.


A Wiosna już się szarogęsi








I ponownie na promenadzie wystawę kolejną mamy. Tym razem MAKRAMA!








Pozdrawiam serdecznie Wszystkich, którzy tu zaglądają!

Jak w końcu Synek porobi porządki w mym kompie, zabiorę się za relację ze wspólnej z Bratem wycieczki , o której tylko wspomniałam w poprzednim poście! Cierpliwości!!!