Dwa dni temu, przed północą zaczął padać śnieg. W południe jego płatki były naprawdę ogromne!
A dzisiaj? Nad jeziorem prawie nie widać różnicy między tym, co bliskie, a tym, co dalekie, między niebem a ziemią! Nad wodą i nad porośniętym trzciną brzegiem rozciągają się smugi mgły, które zacierają wszelkie granice. W tym otoczeniu nawet żółtobrązowe trzcinowiska wyglądają osobliwie.
Trochę nerwowo u nas! Wszystko przez nieciekawe wiadomości z Azji. Wprawdzie Wnuk ze swoją Lubą od dwóch tygodni siedzą na Bali, ale wielkimi krokami zbliża się im koniec wakacji, i muszą wrócić do Czengdu! Niby siedlisko choroby, o której mówi już przynajmniej połowa świata, jest daleko, ale co to jest 1000 km? Dobrze, że mamy w naszej rodzinie "łiczata", przynajmniej jesteśmy ze wszystkim na bieżąco. Za ciekawie nie jest, bo Wnuk po powrocie z urlopu miał zacząć nową prace, ale niestety, musi poczekać aż sytuacja się wyklaruje, no i wszystkie placówki oświatowe są zamknięte do odwołania. Planowali w połowie miesiąca przylecieć do kraju, ale chyba to nie jest możliwe, a przynajmniej do czasu, aż "wróg" nie ustapi! Poza tym Luba teraz nie dostałaby wizy, a bez niej Wnuk się nie ruszy! Póki co nakładliśmy Im ( raczej Jemu, bo chińskiego my ani w ząb) do uszu, jak mają przez to wszystko przejść bez szwanku, ale czy to się wie do końca, co będzie? Trzeba czekać!
Dla pokrzepienia dostaliśmy trochę zdjęć z Bali. To się dzielę, a co tam! Będzie mi raźniej, gdy sobie tak je oglądać będę ze świadomością, że nie jestem ze swoją rozterką sama!
Park wodny Tirta Gangga to labirynt basenów i fontann otoczonych bujnym ogrodem z kamiennymi rzeźbami i posągami, które sa typowe dla Bali. Nadmiar wody w basenach nawadnia okoliczne pola ryżowe.
Na klifie po stronie południowo-zachodniej stoi świątynia Uluwatu, z której można ogladać najpiękniejsze zachody słońca na wyspie.
Plaża Jimbaran
Świątynia Tanah Lot na wybrzeżu Bali - razem z pozostałymi sześcioma świątyniami ma tworzyć swoisty mur obronny przed złymi mocami nadciągającymi od strony oceanu!
Pura Penataran Agang - schody wiodące do bramy głównej świątyni, zwanej Goa Lawach - świątynią nietoperzy . Najbardzier znane miejsce instagramu, pewnie dlatego tylko pokazane częściowo!
Jak tam pięknie <3
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo ciepło! Ale na urlopie powinno tak być! ;-)))
UsuńAby wypoczywać :)
UsuńDla większości tak, ale ja nie czuję się dobrze w takich upałach i wilgotności. Wolę strefy umiarkowane! Wróć - wolałam! Teraz przy kolanowych kłopotach, nieprędko gdzieś wyjadę,no chyba, że na leczenie lub reha!
UsuńPozdrawiam!
Ależ niesamowite widoki są na świecie.. i kurcze jakieś wirusy muszą stresu dostarczać. Oby sytuacja szybko się wyklarowała. Powodzenia dla Ciebie i rodzinki..
OdpowiedzUsuńŚwiat generalnie jest piekny, to my ludzie Go niszczymy! A wirusy były, są i będą. Tylko potrzeba więcej uważności i wsłuchiwania się w dzwonki alarmowe, bo gdy się sytuację przeoczy, to mamy to, co mamy!
UsuńPozdrawianki! :-)))
Piękne zakątki są na świecie i super, że wnuczek tam był.Tylko ten wirus...., może będzie dobrze, naukowcy się starają.
OdpowiedzUsuńŚwiat jest taki, jakim go uczyniliśmy, no i teraz się odpłaca. Nie panikuję! Wierzę w mądrość Wnuka! :-))))
UsuńPięknie jest na tej wyspie. Fuscilko, trzeba być dobrej myśli, że lekarze poradzą sobie z tym koronawirusem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWnuk jest póki co bardzo odpowiedzialnym młodym człowiekiem, i wiem, że nie będzie "kozaczył"!
UsuńWyobrażam sobie, jak bardzo się niepokoisz tą niespokojną sytuacją. Trzeba być dobrej myśli. Jesteśmy odpornym i twardym narodem. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńA Bali jest piękne!
To naturalne, że człek dmucha na zimne, chociaż Wnyk uprzedzał, że łatwo nie będzie! Ale! Chengdu ma 10 mln mieszkańców i tylko niecałe 100 osób jest odizolowanych. To wiadomość z przed paru dni. Jak Młodzi będą uważać, nic się nie stanie!
UsuńUrocza fotka z śniegiem
OdpowiedzUsuńU nas śnieg zagościł 2 razy. Nieciekawa sytuacja z wnukiem ale bądźmy dobrej myśli.
Kto by pomyslał kilkanaście lat temu, że śnieg będzie taką atrakcją! ;-))))
UsuńJestm dobrej myśli, bo co innego pozostaje! :-)
U mnie w piątek sypał śnieg pierwszy raz w tym roku, ale szybko zniknął.
OdpowiedzUsuńMasz,Fusilko, stres dodatkowy, przez takiego wirusa wszystkie plany biorą w łeb. Miejmy nadzieję, ze szybko da się z nim uporać.
Bali jest niesamowite!
U mnie drugi raz, ble ten pierwszy to się trzymał prawie 3 dni, a nie tak jak teraz, za chwilę go nie było!
UsuńStres to nam podrzuca druga babcia Wnuka, która generalnie jest panikarą. A to najgorsze, co może być!
Ale się nie dajemy!
Kochana, wyobrażam sobie jak bardzo niepokoisz się zaistniałą sytuacją, ale na pewno wszystko będzie dobrze <3
OdpowiedzUsuńKrajobrazy bajeczne :))
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Trudno się nie niepokoić, ale przecież na grypę umarło więcej ludzi, niż teraz przy tym wirusie. Trzeba wierzyć, że uda się toto opanować jak najszybciej!
UsuńŚniegu w tym roku nie widziałam, u nas nie padał wcale. Myślałam o Tobie i twoim wnuku. To takie moje bardziej osobiste odbieranie Chin. dzięki Twojemu wnukowi nie są takie bezosobowe. Nic i tak nie zadziałacie z Polski, więc trzeba wierzyć, że wszystko dobrze się ułoży dla wnuka! A w Tanah Lot byłam :) Bardzo tam przyjemnie, bo jednak wiatr od morza chłodzi. A do świątyni na wysepce ludzie przechodzą wbród. Tam jest wody najwyżej po udo. Ale tam nie należy wchodzić. To święte miejsce. I tylko w określone dni święta można świątynię odwiedzić. Bali jest cudne, ale momentami gorączka mnie rozkładała. jak w saunie. Już wiem, że nie znoszę takiego klimatu. Ściskam Cię!
OdpowiedzUsuńWnuk sobie poradzi. Tak jest tak, że można nie wychodzić z domu, bo zamawia się wszystko przez internet, płaci kartą, i cokolwiek zamówisz podrzucą Ci pod drzwi. Wystarczy tylko po dzwonku odebrać!
UsuńTeż nie lubię ponadnormatywnego ciepła! Pamiętam wakacje w Hiszpanii, męczyliśmy się czasami oboje, zwłaszcza w dużej wilgotności!
Odściskuję! :-)
Przynajmniej sobie przypomniałaś jak wygląda ten śnieg. U nas ani płatka . Trzymam kciuki, żeby młodzieży nic się nie przytrafiło .
OdpowiedzUsuńTrzymaj, na wszelko porządnyj słuczaj zawsze się przydadzą! Będzie dobrze i tyle!
UsuńJeju jak pięknie <3 Widoki, że zakochać się można. Człowiek by chciał pozwiedzać świat a tu takie rzeczy się dzieją. Miejmy nadzieje, że wszytko szybko ustąpi. Jestem z Wami serduszkiem i z Twoim wnukiem i z wszystkimi z Chin.
OdpowiedzUsuńA śniegu to zazdroszczę u nas ani płateczka...
Trzeba przeczekać te chwilę niepewności, bo innego wyjścia nie ma!
UsuńDziękuję za troskę, to bardzo miłe! Pozdrawiam serdecznie!
Dużo zdrowia dla Wnuka i jego partnerki, niech wirus trzyma się od nich z daleka!
OdpowiedzUsuńO.
Dziękuję! Trzymają się i to najważniejsze!
UsuńSerdeczności ślę!
No to mieliście taką zimę, jaka i u nas gościła.
OdpowiedzUsuńCałe pół dnia. I niech już tak zostanie, niech zima nie wraca, za to chętnie zapraszamy wiosnę;))).
Co do Twoich obaw o wnuka, to już rozmawiałyśmy - co ma wisieć, nie utonie.
Co komu pisane, to go nie minie, gdziekolwiek by się nie schował.
Zawsze gdzieś tam na końcu głowy czai się strach, choćby się sobie wszystko tłumaczyło w te i we wte. Nic się na to nie poradzi!
UsuńWnuk jest odpowiedzialnym młodym człowiekiem, i nie pcha się w paszczę lwa przecież.
Będzie dobrze, Kochana! Bedzie! Rozterki wiadomo, być muszą, to nieuniknione, ale niepotrzebnie... Bali- przecudna! Pozdrawiam, Pola
OdpowiedzUsuńPo uspokajających wiadomościach od Wnuka, adrenalina zmalała, ale jak to zawsze bywa, dopóki nie będzie "jasno", będzie niepokój!
UsuńPrzy informacjach o wirusie, pomyślałam właśnie o Tobie i Twoim wnuku. Na pewno wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńPrzecudne widoki. Marzę o podróżowaniu, ale na razie to właśnie tylko marzenia.
Ja zaczęłam wyjeżdżać dopiero na późnej emeryturze. Jakoś nie skaładało się prędzej, zresztą dawnymi czasy to była raczej droga rozrywka dla zwykłego człowieka.
UsuńTeraz młodzi mają świat na wyciągnięcie ręki, znają języki, nic im nie przeszkadza, by go poznawać!
Też się doczekasz, jestem tego pewna! :-)))
A u nas zero sniegu.
OdpowiedzUsuńTak walsnei myslalam, jak z Twym wnukiem, czy jeszcze jest na tym dalekim wschodzie, i jest. Ale na serio z Bali przerzuca go na zagrozone tereny? Nie moze wrócic do Polski? Trzymam kciuki.
Nikt go nie będzie przerzucał. Po prostu, byli na wakacjach, gdy to się zdarzyło i po zwiedzaniu wyspy powinni wrócić do miejsca swego ostatniego pobytu. Młoda nie ma jeszcze wizy na Polskę, a Wnuk nie chciał jej zostawiać samej. Nie mnie oceniać, czy to dobra, czy zła decyzja. Jest dorosł chociaż młody, ale udowodnił nieraz, że jest odpowiedzialny. Wierzę, że będzie dobrze, ale przecież zawsze jest w takich sytuacjach pewien niepokój!
OdpowiedzUsuńMacham!
Oj się narobiło!
OdpowiedzUsuńTrzeba czekać i być dobrej myśli.
Mój Chrześniak z rodziną wypoczywali na Filipinach, a wracają z przesiadką w Hongkongu.
Piękne widoki pokazałaś.
Podziwiamy piękno u innych, a często zapominamy, że u nas też są perełki.
Posyłam moc Ciepłego i Puchatego. :)
Pozdrawiam ciepło
Póki co, wegetują! Na szczęście, tam jest tak, że praktycznie wszystko można zamówić przez internet, zapłacić kartą, i wszystko podstawią pod drzwi. Dzonią, odbiera się zamówienie, nawet nic widząc dostawcy! Chengu to ogromne miasto, bo ma około 10 milionów mieszkańców. Ponoć niecała setka jest unieruchomiona w szpitalu.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co dalej! Chyba nie mogę póki co - panikowac!
Piękne zdjęcia...zwłaszcza klify. Gdy ziemia spotyka się z wodą dzieje się piękno i potęga.
OdpowiedzUsuń