środa, 13 listopada 2019

20.10

O tej własnie godzinie dostałam telefon ze szpitala, że zmarł mój mąż. Cały dzień byłam przy nim, jak zwykle zresztę od wielu miesięcy, a wieczorem pojechałam trochę się odświeżyć do domu. No i zadzwonił ten telefon, i już nic nie było takie same, jak kiedyś!
To było dwa lata temu, 13 listopada!
Teraz, chyba już wychodzę na prostą. A łatwo nie było, bo przecież runął cały mój świat, w którym miało być tak pieknie. Nasz wspólny mały, biały domek, piękne jezioro, plany podróży, radość wspólnego zbierania owoców czterdziestoczteroletniej wędrówki, to wszystko uleciało jak bańka mydlana.
Nie wiem, czy przeszłam wszystkie etapy żałoby. Być może tak, być może będzie ona nadal trwała, ale w epizodach, mgnieniach oka, przypomnieniach chwil nie tylko radosnych, ale i trudnych.
Otaczają mnie ludzie bliscy, Rodzina, znajomi dalsi i zupełnie nowi, z nowego miejsca, które muszę oswoić i poznać sama.
Wracam więc do równowagi i akceptuję tą stratę, a ból jest już mniej dotkliwy. I nawet jesli czas nie wydaje mi się najlepszym lekarzem, to przecież płynie nadal.
Przeszłość się oddala, i chociaż nigdy nie zostanie wyparta z pamięci, trzeba sobie ułożyć życie na nowo!


Grudnik ma już trzeci rok. Pierwszy raz zakwitł w dzień pogrzebu męża, a drugi raz w marcu, gdy obchodziłby imieniny. Nadal kwitnie dwa razy w roku! Chcę wierzyć, że to nie jest przypadek!

25 komentarzy:

  1. Smutne wspomnienie Fuscilo :( Własciwie nie bardzo wiem, co mam napisać. Chcę uściskać Cię mocno wirtualnie :( Czujesz ten uścisk od serca? I trzymaj się mocno, dobrzy ludzie są wokół Ciebie. Grudnik piękny, na pewno kwitnie nieprzypadkowo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fusilko, kochana, możemy tylko przytulić Cię wirtualnie.
    Przesyłamy moc serdeczności.
    Skarlet i Albert

    OdpowiedzUsuń
  3. Fusillo, nie znam się na żałobach, nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co się wtedy czuję. Wiem jednak, że zasługujesz na dobre życie, pełne optymizmu i radości. Pamięć o dobrym człowieku zostaje do końca życia, nie trzeba i nie wolno wypierać z siebie tych wspomnień, Twój Mąż na pewno życzyłby sobie, abyś dalej żyła dla siebie i innych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ten czas leci! Podobno żałoba trwa rok, a czas leczy rany, ale czy na pewno? To wszystko jest okropnie trudne, zwłaszcza kiedy dotyka nas osobiście. Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fuscilko, dobrze, że masz blisko rodzinę i dobrych sąsiadów. Dbaj o grudnika. Ściskam i przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przytulam Cię serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  7. To już dwa lata...czas zasuwa po prostu.Przytulam Cię Fusilko, wspomnienia zawsze będą,tyle pozostało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówią, że trzeba się cieszyć tym, co było nam dane.. doceniać, że było i żyć dalej. Najlepiej jak się potrafi. A grudnik na pewno kwitnie nieprzypadkowo w tych terminach. Czuwa nad Tobą.. Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana moja... nie umiem ubrać w słowa tego, co chciałabym Ci powiedzieć. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mocno ściskam.... przytulam i przekazuje wiele ciepła <3

    OdpowiedzUsuń
  11. To smutna data, sciskam Cie Fusilko serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fussilko, pieknie to napisalas, mimo, ze to tak smutny temat.
    Sily zycze i coraz wiecej radosci z zycia, ktore jet tak piekne, choc tak kruche.
    Tessa

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny wspomnieniowy wpis. Póki pamiętasz to mąż jest z Tobą. Przytulam i ściskam. Żyjesz pięknie dalej i żyj swoim rytmem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przytulam Fusilko. Ten grudnik na pewno nie jest przypadkiem . Z jest tam gdzieś i czeka na Ciebie . Kiedyś się spotkacie, ale jeszcze nie teraz. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co prawda dziś 14.10., ale otwierając ten wpis i czytając pierwsze zdanie odruchowo zerknęłam na zegarek - pokazywał 20.10.
    Czas mija, a wspomnienia pozostają i choćby chciało się część z nich wymazać z pamięci, to się nie udaje.
    Jednak te miłe wspomnienia zaczynają wypierać te smutne i dobrze, bo to znaczy, że wraca spokój i równowaga. Bliscy i przyjaciele są w tym podporą.
    Było mi dane przez chwilę poznać Twojego Męża i czytając to wspomnienie, mam ten dzień przed oczami. Było miło i tak to wspominam.
    Ślę mnóstwo Ciepłego i Puchatego.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  16. Fusilko, serdecznie Cię przytulam, ślę najcieplejsze, dobre myśli do Ciebie. Kwiat piękny, przekazuje Ci wieści z innych wymiarów... Jesteś wspaniałą dziewczyną i zasługujesz na tyle dobra, ile jesteś w stanie przyjąć tu i teraz. Na zdrowe kolanka też oczywiście, byś mogła w pełni używać życia w ślicznym MBD i okolicach, w sercu mając piękne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze, ze mamy wspomnienia. U mnie minelo w pazdzierniku 4 lata, czas pomaga w codziennym zyciu, ale pamiec ciagle zyje i to jest jedyna pociecha. Sciskam serdecznie!
    Kristofka

    OdpowiedzUsuń
  18. Przytulam cie, pustka na pewno pozostaje, ale tak bardzo madrze do tego podchodzisz. Jestes inspiracja dla wielu Fussilko!

    OdpowiedzUsuń
  19. "Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu", a kwiat nie przypadkowo zakwita w tych dniach Najważniejsze że możesz już spokojnie o tym mówić.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przykre, bardzo przykre ale takie telefony sie pamięta. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  21. Fusillko, przesyłam ciepłe myśli!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  22. Fuscilko, przeczytałam pierwszy akapt i zamarłam z przerażenia! Dobrze, że wyjaśniłaś. Ale jeszcze wszystko u ciebie świeże i bolesne. Przytulam bardzo, mam nadzieję, że w domku masz cieplutko, a kolanka nie dokuczają za bardzo. Ja czasem kurczowo trzymam sie codzienności, żeby nie zatopic się w rozpaczy. Ewa z mycastle.video.blog, nie moge się dziś nigdzie zalogować.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem pewien, Fusillecko, ze Twojemu Męzowi barzo sie spodoboł Twój wpis. On zreśtom tyz cały cas myśli o Tobie.

    owcarek podhalański

    OdpowiedzUsuń
  24. Teraz dopiero przeczytałam o tej smutnej rocznicy w Twoim życiu.
    Przykro mi Fuscillo.
    A grudnik dobrze wie co robi. Kwiaty też podobno myślą. Tak czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  25. Oczywiscie, ze to nie jest przypadek...
    Puchate podsylam i utulam...
    Nic juz nie bedzie takie samo.
    Z czasem ucichnie, bedzie inaczej.

    Meza odpoznaje w dzieciach: grymas twarzy, sposob usmiechania, zart...
    U mnie to juz 22 lata. Jestem sama. Nie ukladalam sobie zycia z nikim innym.
    To nie pokuta, to wybor. Dzieci wychowalam sama. Teraz odcinam kupony florydzkie.
    Dbaj o siebie. I daj sobie czas.
    Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń