piątek, 9 sierpnia 2019

Gdzie strumyk płynie z wolna.....


Takie sobie coś płynie za moim płotkiem. Akuratnie wyczyszczone z wszelkiego chwastu, które to stanowią przynajmniej metrowe pokrzywy i na dodatek coś, co niektórzy nazywaja fałszywym tytoniem. Taki tytoń wyplewiłam z mojej cześci miesiąc temu, bo jeszcze trochę, i miałabym toto na swoim terenie, gdzie tylko trawa, krzaczki, i stokrotki. Acha, muszę dodać, że po tym, gdy sąsiadka owdowiała ( na marginesie 4 lata przede mną ) i do jej niepełnosprawnej Córki, po jednej próbie zaadoptowania się Ktosia, mającego wszystko w odwłoku, nareszcie wprowadził się całkiem sensowny młody Chłopak, współdziałamy w kwestii tego strumyka bez problemów!
A na samym początku, gdy jeszcze nie było MBD, a tylko niewielki domek letni, miałam ambicje to coś zagospodarować! Przekopywałam, plewiłam zielsko wszelakie, ale nie przewidziałam jednego.  Mianowicie tego, że Sąąsiadowi to będzie zwisać swobodnym dżordżem, i na dodatek, nie tylko nie miał ogrodzenia, ale jego pies biegał po obu stronach strumyka wedle uważania, dokładnie niszcząc  moje konwalie, irgi , niezapominajki i co tam jeszcze było! Do czasu!
Teraz z Sąsiadeczką dbamy o to razem, i co tu ukrywać, jest coraz ciężej. Sąsiadka praktycznie jest tylko raz na trzy miesiące przez tydzień lub dwa ( pracuje w Niemczech ). Ja jakoś jeszcze nie jestem zwyczajna po dwóch latach, by wszystko sama ogarnąć. No, to Sąsiadka poszła do gminy  z zapytaniem, kto ma ten rów udrażniać. Bo jak są takie nawałnice, jak w tym roku, to woda pędzi z górki z szybkością światła, na dodatek niosąc wszelkie badziewie, które po drodze się trafi, wzglednie tkwi w srodku strumyka, rzucone przez tych, dla których stanowi to miejsce dla wyrzucania śmieci wszelakich! I co się okazało? Teren strumyka i przylegające doń chaszcze nie sa już od dawna własnością gminy, ale tandemu pewnych pań, których męzowie są elitą pobliskiego miasta! SIC!
Na dzień dzisiejszy ustaliłysmy z Sąsiadkę, że Ona dowie się w gminie, jaki jest nr tego czegoś na mapie, a potem pójdziemy do geodezji. A potem do tych pań po kolei! Sama jestem ciekawa reakcji i tego, jak to się zakończy! No, bo z jakiej racji mamy robić za kosiarki za friko, jak jest właściciel???

A poza tym, to dwa ostatnie tygodnie chodziłam na rehabilitacje moich kolanek. Jak wiadomo, po takich zabiegach, wszystko jest niezbyt stabilne, tak więc nie robiłam nic. Czytałam, czytałam, czytałam. Czasem, gdy mniej bolało wpadałam do Córki-Wiewiórki na działkę. Udało mi się także, po dwuletniej przerwie być na Nocy Poetów w pobliskim mieście. 
To już XXV edycja!!!! Oczywiście najważniejszym wydarzeniem były spotkania poetów z całego kraju, a zwłaszcza ogłoszenia laureatów ogólnopolskiego konkursu jednego wiersza!
Ale , jak wiadomo, publika czeka na pewniaków!
Kto był tym razem?
Olga Sarzyńska!

Jej występ był połączeniem śpiewu i recytacji. Były piosenki Agnieszki Osieckiej, a także żartobliwe teksty, zawierające całkiem śmieszne wątki codziennej pracy przeróżnych jurorów!

Małe Kino Jarosława Kąkola z Żywiecczyzny


Piosenki do słów Jana Lechonia w aranżacji rockowo-poetyckiej. A także kilku utworów z tekstami  lidera zespołu.

Kapela Hanki Wójcik z Krakowa
Motywy góralskie w muzyce zaprezentowała rodowita góralka, śpiewająca także w bardzo trudnym języku mongolski, i doskonaląca śpiew gwizdkowy!

Wojciech Schejbal

W swoim występie zaprezentował twórczość Edgara Lee Mastersa, który znany jest jako autor "Antologii ze Spoon River" . Były to epitafia przedstawiające życie osób, których nagrobki znajdowały sie na wymyślonym cmentarzu! Hm! Dziwne, jak dla mnie!

Joanna Szczepkowska


Aktorka filmowa i teatralna, felietonistka! Wystąpiła z programem pełnym ekspresii i znakomitej gry aktorskiej. Przedstawiła twórczość klasyków  poezji. A co najbardziej mnie zadziwiło, i mam nadzieję, że nie tylko mnie? Fakt, że Świteziankę, niektóre fragmenty Pana Twardowskiego oraz Ballad i Romansów Mickiewicza, recytowało z nią na głos mnóstwo osób na widowni! Takie coś doświadczyłam po raz pierwszy, a przecież już bywam na tych imprezach od wielu, wielu lat!
Niesamowite doświadczenie!
Jutro Wieczory operetkowe. Będę tylko na Wesołej Wdówce. W niedzielę wieczorem są operetkowe pieśni włoskie, ale ja rano jadę do Wejherowa. Psiapsiółka już przebiera nogami na nasze tet a tet. I nie tylko!
Wracam akuratnie na przyjazd z Chin Wnuka, czyli w środę. A potem jego dopieszczanie i słuchanie wszystkiego, co dla niego tam jest już codziennościa, a dla nas, nadal dziwami  ogromnymi!
 A potem tylko kilka dni i to, co mnie podnieca najbardziej!
Wycieczka do Petersburga!
Do miłego Kochani!
Prawdopodobnie prędzej początku wrzesnia mnie nie będzie

24 komentarze:

  1. Ciekawe spotkania, wspaniałe plany 🙂 Do miłego i powodzenia ze strumykiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to udanych wojaży i innych pomysłów wszelkich. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, Wesoła Wdówka - uwielbiam pieśń o Wilii ! Baw się dobrze :)
    Petersburg - no nie ukrywam, że zazdroszczę !
    Do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nuuu, atrakcji kulturalnych to zazdraszczam niezmiernie!
    Samych szaleństw i radości życzę i do początków września zatem!
    Uśmiechy zasyłam serdeczne i słoneczne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, Świteziankę to i ja jeszcze umiem, tak więc 😎
    Ciekawam, co z tym rowem wyniknie. Znaczy wybieracie się do najświętszej regionalnej świętości 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo warażeń wspomnień i a trakcji. NIe można narzekać na nudę i oby więcej takich przeżyć ale z rozsądkiem ;) Samych radości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O - ja przez Wejherowo przedwczoraj przejeżdżałam!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że masz fajnie zaplanowany czas. I niechże będzie jak najprzyjemniejszy! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. I to jest prawdziwa emerytka, wzór do naśladowania:) Bawi się, ukulturalnia, podróżuje...:) Dużo zdrówka i baw się dobrze, bo świat mimo wszystko jest piękny!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fusilko, życzę wspaniałych wrażeń i pięknej pogody. Nie wątpię, że wyjazd będzie udany. Z ciekawością czekam na relację. Pozdrawiam serdecznie. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, dzieje się u Ciebie Fusillko, dzieje.Jestem ciekawa jak załatwicie sprawę dbania o strumyk.Dla mnie też dziwne, epitafia ludzi nieżyjących w wymyślonym mieście. A ponoć "Antologia Spoon River" to dzieło w światowej literaturze. Najważniejsze wydarzenia przed Tobą: spotkanie z wnukiem i Petersburg. Życzę wszystkiego najlepszego i liczę na fotki:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szalejesz 😉 Ja w Krakowie, ale zaraz wyjeżdżam, odezwę się na początku września.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne imprezy kulturalne, wielkie przeżycie.Wycieczka będzie wspaniała i czekam na relację.Nie dajcie się z strumykiem.Tak w ogóle to zapomnieli wszyscy o czyszczeniu rowów ,czyszczeniu kanałów ulicznych czy czyszczeniu brzegów rzeki.To gdzie ta woda ma potem spływać? pamiętam z dziecinnych lat było to robione,pamiętam gościa co na małej barce czyścił brzegi Odry, ludzie to wtedy zabierali jako nawóz na działki.Było i się skończyło.Efektem tego są potem lawiny błotne na jezdniach.Gospodarka?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie napisałaś, czy czysta woda w tym strumieniu, ale skoro ci tam piekne roślinki rosną, to chyba czysta. Mam nadzieję, że pańcie z miejskiej elyty będą miłe i zabiorą się do roboty, bo jak nie, to ty je tym Petersburgiem postrasz!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje ze sasiadka zalatwi wszystko ...a na noc poetow tez bym chenie poszla .. tak sie tylko zastanawiam jak ta Szczepkowska recytowala?...bo odkad "zamordowala" moja ulubiona ksiazke w wersji audio nie lubie jej strasznie ... :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To Ty też się rozjeżdżasz :) a ja w Petersburgu jeszcze nie byłam, tylko dawno temu parę razy w Leningradzie. Zabytkowe dzielnice raczej wypiękniały, myślę. No i wszystko stało sie tam znacznie droższe. Ale i tak chętnie bym pojechała. Zazdraszczam ;)
    Ja z Pana Tadeusz znam dużo fragmentów, coraz więcej. Takie ćwiczenia na sprawność pamięci.
    A do Chin się nie wybierasz, z osobistym przewodnikiem? To by była przygoda!
    Przyjemności życzę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Strumyk płynie własną ścieżka, powoli ale wie co dla niego dobre. Koncerty ekstra. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy ze strumykiem :)
    Bierzesz udział w świetnych wydarzeniach, pięknie spędzasz czas :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak my już dawno nie byliśmy na koncercie czy nawet kabarecie. W tym roku zdrowie nie dopisało, więc wiele imprez odpadło. Nadrobimy w kolejny roku.
    Powodzenia w sprawach strumyczka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam występy na żywo❣

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow, wiele się ostatnio u Ciebie dzieje! Ale to chyba dobrze, przynajmniej nie jest nudno :) Mam nadzieję, że kwestia strumyka zakończy się pozytywnie. Zazdroszczę możliwości obejrzenia występów na żywo, ja sama dawno nie byłam na takiej imprezie.
    https://hamster-and-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Same atrakcje widzę u Ciebie, nie ma nudy :) Uwielbiam jak coś się dzieje na scenie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Fusilko, też ciekawa jestem jak się rozwinie sprawa strumyczka i pań z "elyty". Korzystaj, jedź, rób zdjęcia i czekam na relację z dawnego Leningradu. Tam byłam jeszcze w klasie maturalnej na wymianie międzyszkolnej, mam cudne wspomnienia z białych nocy, kiedy wymknęłyśmy się z hotelu i snułyśmy się po mieście deklamując fragmenty "Dziadów" granych wtedy w szkolnym teatrze...

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe czy te ważne żony wiedzą gdzie ta ich własność się znajduje? Cóż trzeba paniusie przynaglić, mają niech sprzątają,

    OdpowiedzUsuń