Najpierw lenistwo , bo słońca za dużo i nic się nie chce, poza tym, by się nawadniać i jakoś trwać przy zasłoniętych oknach . Potem lenistwo, bo ciągle pada, i pada! A tu nagle koniec miesiąca! Jakim cudem, nie wiem? Czas na podsumowanie, bo jednak coś się u nas i za "rogiem" działo!
Na początek NOC POETÓW w pobliskim mieście.
To już dwudziesta ósma odsłona! Jak ten czas leci, że tak to szybko zleciało. Szkoda tylko, że prawie cały wieczór siąpił deszcz.
Dobrze, że chociaż trochę miłośników poezji było! Ale też, jak zawsze, spotkanie z poezją zaczynało się prezentacją nagrodzonych tekstów w konkursie Jednego Wiersza. Na rozgrzewkę wystąpiła lokalna grupa teatralna Projekt 41, którego aktorzy przypomnieli utwory Kabaretu Starszych Panów.
Autorski projekt "Licencja na Lirykę" przedstawił Jacek Bończak, aktor teatralny i filmowy, piosenkarz, autor, scenarzysta i reżyser spektakli muzycznych tekstów piosenek,
Z programem muzyki Leonarda Cohena wystąpił Stanisław Górka. aktor, reżyser, pedagog Akademii Teatralnej i. Aleksandra Zelwerowicza
Na koniec Jacek Wójcicki, artysta obdarzony głosem o charakterystycznej tenorowej barwie. Jego koncert, to pełne kontrastów, brawurowe show.
Po dwóch tygodniach także w mieście - dwie NOCE OPERETKOWE z wybitnymi gośćmi i znakomitymi śpiewakami.
Oczywiście, najważniejsza jest Orkiestra Symfoników Bydgoskich, którą poprowadzili: pierwszego dnia Bartosz Żurakowski, a drugiego dnia Marek Czekała
Milena Lange - sopran, Elżbieta Cabała - mezzosopran, Rafał Żukowski - tenor, ukazali na scenie wszystko co określa się mianem złotej ery operetki wiedeńskiej
Melodie z najodleglejszych zakątków świata zaśpiewały znakomite śpiewaczki: Alejandrina Vazquez z Meksyku oraz Yeyoung Sohn z Korei Południowej. Obie solistki wsparł także chór Adoramus, który wykonał wiązankę najpiękniejszych melodii słynnych musicali, takich jak "Upiór w operze", czy "Nędznicy"
A w naszej nadjeziornej wiosce, jak co roku odbywał się Festiwal Piosenki Żeglarskiej. Dwa wieczory pełne śpiewów, masa turystów i fanów Szant, czego chcieć więcej?
Gumowe Szekle
Majtki Bosmana
Zejman & Garrkumpel
Grzegorz Gooroo Tyszkiewicz
Perły i Łotry
A w upały, najlepsze co może być, to porządny basen. Jak się nie ma własnego, to się moczy u Progenitury. A co?
A taka jaszczurka to ma jeszcze lepiej! Śmiga pod deski na tarasie.
Po raz pierwszy zakwitła mi budleja. No i zaraz zleciały się motyle
Ranek wita rosą na pajęczynach
A najbardziej ciekawe jest to, że grzybów niet! No, ale nie dziwota, skoro dopiero od paru dni mżawki są, a wcześniej tylko żar z nieba leciał. Prawdopodobne jest to, że za parę dni to się zmieni, ale pewnie w następnym tygodniu, gdy wrócę z wędrówek bieszczadzkich, znowu będą pustki - ocieplenie za pasem!
Serdecznie pozdrawiam! Do Miłego!
Jednak wiele sie dzialo, udanej wyprawy zycze.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Jeszcze mnie tam nie było! :-)))) A atrakcje letnie u nas to must have nie przegapić, bo to tylko w sierpniu jest.
UsuńAleż się u Ciebie dużo działo. A udział w "Licencji na lirykę" musiał być wspaniałym przeżyciem. Sama chętnie bym się na niego wybrała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTej Liryki u nas nigdy dość! Od lat ściąga fanów w różnym wieku. Sierpień bez niej, to jakby coś nam zabrano bezpowrotnie!
UsuńUśmiecham się do Ciebie! :-)))
Zdołowałam się ; Leonard Cohen i Upiór w Operze na dokładkę . Nooo, skręciło mnie z zazdrości - tej muzycznej. Działo się u Ciebie...
OdpowiedzUsuńNa następną edycję zabukuję Wam termin u mnie, i po problemie! :-)))) To zawsze jest sierpień, a koncerty w soboty lub dodatkowo w niedzielę. Nawet do pracy byście zdążyli wrócić! :-))))
UsuńFuscilko, ale miałaś super imprezę, uwielbiam :) Działo się u Ciebie, działo. A Jacek to chyba Wójcicki ?
OdpowiedzUsuńJa w poniedziałek byłam na kinowym koncercie Andre Rieu. Przepiękny koncert.
Pozdrawiam :)
Dzięki za uwagę! Już poprawiłam. Błąd pewnie z mej winy, gdy chce się wszystko opisać, a czasu brak!
UsuńAndre Rieu oglądałam na żywo w Niemczech, gdy tam pracowałam. Do tej pory jestem Jego fanką.
Macham! :-))))
Jakie lenistwo, toż w taki upale człowiek czuje się jak w smole i obroty spowolnione.Sporo wydarzen, coś pięknego a budleja bajeczna.Przyjedziesz to będą grzyby, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuje za wsparcie! Na Tobie zawsze można polegać! :-)))
UsuńWydarzeń u nas przez cały sierpień całkiem sporo, i już się do nich przyzwyczailiśmy. Budleja w tym roku wystrzeliła. Oby nic jej nie zaszkodziło, bo wrażliwa na mrozy jest w okresie wzrostu. A co do grzybów, to jeszcze nie wiem, czy zdążę, bo jeszcze w tym miesiącu do Kuzyna w Zakopcu jedziemy, uzgadniać historię naszych przodków. Oczywiście coś tam zwiedzimy, bo byłam tam w latach osiemdziesiątych!
Macham!
Fuscilko, ty ciągle w ruchu, podziwiam. I pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jak miło! Zaraz do Ciebie lecę, frunę!
UsuńCałą gębulą do Ciebie się śmieję! :-))))
Fusilko najmilsza! Co Ty pleciesz, jakie lenistwo? Upały są po to, żeby odpoczywać 😃 Zajęć miałaś mnóstwo, bo tyle imprez obskoczyć to kondycję trzeba mieć, podziwiam więc 😃 Byłaś, widziałaś, przeżyłaś i jeszcze nam o tym uprzejmie doniosłaś 😃 Buziaki kochana 😘😘😘
OdpowiedzUsuńAneczko! Jak Ty potrafisz zaczarować! ;))))) Całe szczęście, że upały nie trwały bez końca, bo dzięki temu mogłam się przenieść w świat Liryki, Operetek i Szant.
UsuńMacham wesoło! :-)))))
Jeśli chciało Ci się nawet w deszcz odwiedzać imprezy cykliczne, to w żadnym razie nie jesteś leniwa! (bo mnie się nie chce nosa z domu wytknąć). A do Miasta wcale mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńA Ty teraz jeszcze w Bieszczady! Ach, jak ja tęsknię za górskimi krajobrazami i za górskim powietrzem...Ale za wędrówkami po górach, to już nie ;) Przyjemności i serdecznie pozdrawiam! Ha
Trzeba było być, bo tylko w sierpniu coś się dzieje! Poza tym raczej spokojność. Górskie klimaty też mnie pociągają, ale nie mam gwarancji, czy na długo, bo z nóżętami nie jest najlepiej. Póki chodzę, to zwiedzam, odwiedzam i mam nadzieję, że zbyt szybko mnie na ortopedii nie będą widzieli!
UsuńSerdeczności ślę!
Podziwiam i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzas tak szybko ucieka, że nie da się nadążyć! Jeśli chęci i siły są, staram się gonić ten Czas, który mi jeszcze pozostał. I mam nadzieję, że nie będzie to prędko!
UsuńMacham! :-)))))
Lenistwo? Każdemu takiego zaangażowanego lenistwa należałoby życzyć:) Ja też tak "leniuchuje", że na nic czasu nie ma, a na swoim blogu nie byłam od maja:) odzwyczaiłem się, mała strata:) Udanego Bieszczadowania:) Jak będziesz przypadkiem w Łopience, to powiedz jej, że przyjadę na odpust 1 października:) To już będzie moja 21 wizyta w cerkwi:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Nie wiem, czy będę w Łopience, bo nie widzę tej nazwy na planie wycieczki. Organizuje to nasze stowarzyszenie, sama pewnie bym się nie odważyła. Ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawianki ślę! :-))))
Ja mam tak, że jak jest za dużo słońca, to opadam z sił. Za to jak pada i pada, to mam energię na całego, zawsze lubiłam deszcz. :) No, a jak to się stało, że już wrzesień...mam poczucie, że z roku na roku czas leci jeszcze szybciej. Dużo się działo, a na szanty bym poszła i to zaraz, bo to fajna zabawa i czasami tez jest tak śmiesznie. ;))) Uwielbiam budleje, zawsze na ich widok się uśmiecham. No i te zdjęcia rosy, moje faworyty. <3 Życzę ekstra wędrówek bieszczadzkich. :) Przytulam mocno i posyłam uśmiech i zaś przytulam. :))))))) <3
OdpowiedzUsuńWędrówki były ekstra, tak jak mi życzyłaś, szkoda tylko, że tak krótko. Ale ? Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma! Prawda?
UsuńSerdeczności ślę!
Dużo zacnych kulturalnych wydarzeń. Chwali się to, zarówno wobec organizatorów jak i widzów/uczestników.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Niby niedużo, ale zawsze jest okazja pokosztować tzw. kultury wyższej!
UsuńPozdrawiam!
Żeby wszystkie lenie takie były..
OdpowiedzUsuń😉😀
ANONIMKO!
UsuńBardzo, bardzo Cię wspieram wszystkimi myślami!
Bardzo pracowity był ten czas, gdzie tam lenistwo, a Bieszczady o tej porze roku jak malowane. Czekamy na relację :))
OdpowiedzUsuńJakby się dało, to zaraz bym ponownie tam jechała. Tyle jeszcze do zobaczenia, ech!
UsuńMacham!
Twoja ciekawość świata i ogólna mobilność jest imponująca
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam! :-)))))) Znam lepszych ode mnie. ;-)
UsuńSerdeczności posyłam!
Fantastyczne i radosne kulturalne wydarzenia, można pozazdrościć tych pięknych wrażeń.
OdpowiedzUsuńPomimo października u nas też nie grzybów, susza straszliwa.
Życzę Ci pięknych październikowych dni.
Trudno się oprzeć takim sytuacjom. Dobrze, że są, i jest czym głowisię "karmić".
UsuńA grzybów nadal u nas nie ma!
Piękny wypad obszernym opisem...Podziwiam :)
OdpowiedzUsuń