poniedziałek, 11 lipca 2022

PEŁNA CHĘCI.... ale co zrobić z LENISTWEM???

 To nie jest tak, niestety, że mam wszystko w odwłoku! Nie, po trzykroć nie! Ale..... nic mi się nie chce!!!

Chyba mnie poszpitalna niemoc wzięła w swe okowy, bo nie mam pojęcia, jak wytłumaczyć tumiwisizm! A trzyma!!!!! Jak diabeł sołtysa! I pewnie by dalej trzymał, tylko prawda jest też taka, że mi głupio, usprawiedliwień nie mam, a należałoby jednak coś napisać!

Będę się starać! Słowo! Ale co z tego wyjdzie? 

No więc tak! Pierwsze primo, to zmieniłam fizjoterapeutę. Dotychczasowy jakoś nie bardzo się odzywał względem dalszych spotkań, więc była krótka piłka! Znalazłam przez zupełny przypadek, i udało się! Miałam farta, bo wpierw zapisano mnie na baaardzo odległy termin, aby po tygodniu zaprosić na wizytę, gdyż ponieważ albowiem jest okienko! Leciałam prawie na skrzydłach i..... takiej masakry nie doświadczyłam jeszcze nigdy. Okazało się bowiem, że Nowy F jest specjalistą od kończyn, zwłaszcza dolnych, opiekuje się dwoma drużynami europejskimi w Europie, i klientów ma po kokardę! A o masakrze uprzejmie proszę!  Dotyczyła ona bowiem mej nogi, która nadal nie chce współpracować. Owszem, w ramach stacjo rowerku, czemu nie, ale ..... pupa zwisa w trakcie ćwiczeń, i  boli.  Kolano, nie pupa! Ale jeśli chodzi o rower miejski, to masakra do sześcianu! Kilkanaście razy próbowałyśmy z Córką, i się nie da. Brak zakresu, a poza tym, w górnych stanach ból taki, że aż czuć go na czubku głowy! 

Nie miałam zielonego pojęcia, że mój nowy pan F, to w pobliskim mieście, i nie tylko - postać znana! Ale i pożądana, jeśli chodzi o kończyny dolne! Tak! Wiem! Powtarzam się! Ale ...... 70sięcio minutowa sesja, to był ból, krzyk i łzy, czym się w ogóle mój F nie przejmował, a nawet stwierdził, że skoro mi te wszystkie bluzgi pomagają, to on nie widzi problemu! Sic!!! Ale było warto! Okazało się, że zostałam poddana terapii Fascial Manipulation  ( manipulacja powięzi ) według Luigi Stecco! To coś podobnego do akupunktury, której nigdy nie doświadczyłam, tylko zamiast igieł, w odpowiednich miejscach działały palce terapeuty. Odczucia bólu na najwyższym poziomie, zmieniające się w spokojność i odpływanie, to doznania niewiarygodne, ale chyba też o to szło. W każdym bądź razie, dostałam prikaz, aby przez 3-6 dni nie brać leków przeciwbólowych, nie ćwiczyć i spokojnie czekać, aż organizm sam mi da odpowiedź, co dalej! Po tygodniu zaczęłam już schodzić po  moich schodach normalnie, nie czuję bólu kolana, na stacjo rowerku mogę już ćwiczyć bez nic, czyli super. Rower miejski czeka na pana F, z którym jestem umówiona na początek sierpnia! 

A poza tym? Życie płynie powolutku, chociaż i niespodziewajki też są! Na ten przykład taka, że w październiku jadę na pierwszy zjazd rodu Rodziny Kitkowskich! Bom po Dziadku i Mamusi jestem jej członkiem!


Herb naszego Rodu


Kamienica w Kcyni, gdzie mieszkali moi Dziadkowie


Dziadek Wiktor


Moja Mamusia

A na Córczynej działce kwiaty rosną bujnie, jak nigdy! Aż paluchy swędzą, by je sfotografować!






A za dwa tygodnie z najmłodszym bratem jedziemy na wycieczkę do Piechowic koło Szklarskiej Poręby! Nareszcie, po wielu latach udało nam się umówić z POLCIĄ, dawną bloxiarą!


27 komentarzy:

  1. No to GIT! Wszechświat Cię wspomógł i zaraz są efekty! Oby tak dalej! Nie wiedziałam, że Ty z rodu hrabiowskiego, no...cudnie!
    Udanej wycieczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałam, bo skąd? Póki co, znak zapytania, czy to faktycznie hrabiostwo, czy szlachta opłotkowa! Ciekawość mnie zżera, ale jakoś do października da się wytrzymać! 😀

      Usuń
  2. Wspaniale, że znalazłaś dobrego fizjoterapeutę. Nasz nowy trener jest niby po fizjo, ale jak sobie nadciągnęłam ścięgno achillesa, to sprawdzał w necie co mi się stało. Załamałam się... Myślę, że taki zjazd rodzinny jest podniosłym przeżyciem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaleźć dobrego specjalistę, to szukanie igły w stogu siana! Ja akurat miałam szczęście! Współczuję, ale też proszę - nie załamuj się. Tylko hart ducha i zaciętość pozwoli zmierzyć się z tym wszystkim!
      Co do zjazdy - to akurat jestem lekko podekscytowana! Być może poziom eksytacji się zwiększy! 😉

      Usuń
  3. To same dobre wiadomości, szczególnie co do kończyny. Buziaki i wiedz , że bardzo się cieszymy z poprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kończyną jeszcze sprawy nie zakończone! Ale nadzieja jest!
      Dziękuję za wsparcie, zawsze się przyda! Buziam!😀

      Usuń
  4. Dobrze ze cos skrobnelas. Troche mnie te tortury przerazily jak opisalas, ale jak ma pomoc, to moze warto. Zdrowka, zdrowka i machania konczynami zyczymy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to były prawdziwe tortury, nie ma totamto! Ale jak pomogło?!
      Powolutku pewne ścięgna zaczynają współpracę, a to już niezła sprawa!
      Serdeczności posyłam!

      Usuń
  5. Bozia pomogła na całego. :) Cieszę się na maksa, cóż za cudowna historia. Mnie też by się taki F przydał. :) Cieszę się, że jedziesz z bratem, że mogę zobaczyć Twe śliczne kwiaty, a kwiaty to moja obsesja.  No może nie obsesja, a uwielbienie...bez obsesji. :D Piękne stare fotografie, a ta z Twą Mamusią jest zachwycająca, ależ ona tam szczęśliwa, wspaniała fotografia, totalnie budzi radość. :))) Niech nic nie boli, niech dzionek leci Ci bardzo miło, uściski. :))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle - fachowiec pilnie poszukiwany! Cóż? Rzeczywistość skrzeczy, niestety! Trzeba szukać, ile się da!
      Z Bratem mam umowę na wspólne wyjazdy - jest lepszy w te klocki! A działkowe kwiaty Córczyne, to nieustająca moja fascynacja! Bo jeszcze parę lat temu była w tek kwestii na nie!
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  6. Już widać, że całkowicie będzie dobrze i rower zbyt długiego odpoczynku nie będzie miał. I tak ma być!
    A rodzinny zjazd może być bardzo interesujący. Napisz nam coś o tym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rower stoi w domku gospodarczym i czeka! Ja też, chociaż robię wszystko, aby przyczepy mięśniowe w kolanku się rozluźniły!
      Zjazd dopiero na jesień, ale w stosownym czasie wszystko opiszę, bo dla mnie to dopiero pierwsze takie doświadczenie będzie!
      Macham!

      Usuń
  7. Oj, to sie ciesze, ze Cie przemaglowal tak, ze bedziesz sprawna :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak sobie to przypominam, to aż mnie ciarki przechodzą! Ważne, że jest nadzieja, iż będzie lepiej!

      Usuń
  8. No cóż zrobic, też miałam masaż prywatny u pani co masowała sportowców, nie bolało ale efekt jest.Spitkanie rodowe wspaniała rzecz, gratuluję.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pań F raczej mnie nie masował, ale mocno naciskał na odpowiednie punkty! Zresztą, jak zwał, tak zwał, ważne aby była poprawa!
      Spotkanie rodowe to super sprawa jak mniemam! Doczekać się nie mogę!
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  9. Do pięciu razy sztuka;)
    Zjazd rodzinny super sprawa dla ludzi, którzy chcą podtrzymywać związki nawet z dalszą rodziną, budować rodzinną historię i celebrować tradycje. Nie każdemu to dane (patrz: ja:), ale z moją siostrą to w tym temacie dogadały byście się świetnie;)
    Bardzo mnie cieszy Twój powrót do formy, choć piszesz, że to dopiero pierwszy etap. Najważniejsze, że jest poprawa. Pana fizjoterapeutę trzymaj i nie puszczaj aż z Ciebie zrobi osiemnastkę:)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Fusilko najmilsza, dobre wieści nareszcie🙂Taki spec od masażu potrafi zdziałać cuda, jak to dobrze, ze na niego trafiłaś!
    Zdjęcia rodzinne są to wspaniałe, uwielbiam takie stare🙂 A zjazd będzie niesamowitym przeżyciem. Buziaki i zdrówka!!!😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na to liczę, że Pan F mnie usprawni całkowicie!
      Co do Zjazdu, to już przebieram nóżkami!
      Serdeczności ślę!🙂🤗

      Usuń
  11. Co przeżyłaś, to Twoje, ale akurat tego Ci nie zazdraszczam.
    Mówią, że po burzy wychodzi słońce i właśnie teraz jest to dla Ciebie ten czas, bo widać właśnie teraz miał nadejść nowy F i jest.
    Mocno trzymam kciuki (w pamięci), by wszystko skończyło się szczęśliwie i jak najszybciej. :)
    Już teraz życzę wielu wrażeń ze Zjazdu Herbowego. :)
    Córczyne kwiatki bardzo mi się podobają, wszystkie. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie tak szybko się nie da mnie naprawić, ale nadzieja jest!
    A Zjazd dopiero za dwa miesiące przeszło!
    Dawno temu też miałam kwietną działkę!
    Serdeczności posyłam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Do spotkania rodzinnego wprawdzie jeszcze trochę czasu, ale na pewno będzie bardzo miłe. Też byłabym podekscytowana. :)
    Serdeczności dla Ciebie, a dla kolanka powrotu do sprawności!
    P.S.
    Fuscilko, odpowiedziałam na Twój komentarz tu <-- - i tam. Link wkleiłam, na wszelki wypadek, gdyby Ci się znowu zawieruszył adres.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję!!! Na szczęście sama doszłam metodą prób i błędów!
    Serdeczności ślę z Ciepłym i Puchatym!😘

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam i w skrócie-dobrze,że wszystko idzie ku dobremu i coraz lepiej ,cierpliwości więc dużo i zdrówka bardzo dużo i pogody ducha ,miłej niedzieli Fusilko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - cierpliwość! To coś, co u mnie baaardzo rzadko występuje!
      A cała reszta do ogarnięcia! 🙂
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  16. Eh, coś Twój blog mnie nie lubi... Od kilku wpisów nie przyjmuje moich komentarzy. Nie sądziłam, że i mnie to dopadnie:)

    OdpowiedzUsuń