wtorek, 2 lutego 2021

SNUJ


Snuj to taki stwór, co się snuje. Po domu, i nie tylko. I nic nie robi. Bo mu się nie chce! Skrzydełka opadły, a chciałby sobie pofrunąć tu i tam. Ześlimaczały one bowiem! I ma się wrażenie, że wszystko ciągnie się jak przysłowiowe "flaki w oleju", i "pruje się w szwach"! To byłam ja! Jeszcze do niedawna. Bo wpierw musiałam wszystko przemyśleć, potem się zdecydować, a następnie poddać się zabiegowi! Wszystko po to, aby w końcu moje kończyny dolne zaczęły mnie normalniej nosić, a przynajmniej nie powodować odczucia, które mnie dość długo trzymało, a mianowicie tego jakbym miała nogi słonia! Nie tylko krótkie i przygrubawe tu i tam, do czego się przyzwyczaiłam już dawno, bo przecież z genetyką się nie wygra ( Tatko mi toto sprzedał ), ale do tego ciężkie, jakby one nie dwie były, ale przynajmniej cztery!

Pewnie bym się na to nie zdecydowała, gdyby nie moja Córka-Wiewiórka, która już trzy lata temu poddała się zabiegowi skleroterapii, stosowanej w leczeniu przewlekłej niewydolności żylnej. Jej objawem są żylaki i żyły siateczkowate. Sam zabieg polega na redukcji przepływu krwi w naczyniu przy zastosowaniu środków chemicznych. Przemyślałam wszystkie za i przeciw, i wyszło mi, że nie ma na co czekać. Kolana i tak bolą, więc niech chociaż mam bardziej komfortowo, zwłaszcza w łydkach! Także ten! W środę ostrzyknął mi lekarz lewą nogę, a z drugą mam termin za miesiąc. Po zabiegi ubiera się specjalne, uciskowe rajstopy, i nosi się je bez przerwy przez trzy dni, a potem przez następne trzy tygodnie można je na noc zdejmować. Należy często zmieniać pozycje, czyli wymiennie chodzenie, leżenie, siedzenie, a i to nie za długo. Spacery zaczęłam dopiero od niedzieli. A jakie zdumienie i radość była, gdy okazało się, że już było można odstawić w kąt laseczkę! I przejść można było o wiele dłuższy kawałek drogi, niż jeszcze tydzień temu, gdy odcinek półkilometrowy był niezłym wyzwaniem! Na dodatek nic nie boli, poza lekkim dyskomfortem w kolanach, które pewnie na długo zostanie! 

Cieszę się także z tego, że być może będę mogła latem chodzić także w kieckach, a nie tylko spodnie, spodnie, spodnie! 



38 komentarzy:

  1. Brawo Ty , za to,że się zdecydowałaś . Cieszę się ,że Ci lepiej. A takie snucie i nic nie robienie czasem się bardzo przydaje. I ciepłe z puchatym wysyłam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej, gdy czasem to snucie zaczyna się podobać, bo nic się nie musi! ;-))))
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  2. Zdrowiej, Fusilko i wracaj do formy jak najszybciej.
    Serdeczności :)
    P.S.
    Zauważyłam, że masz tu na liście czytelniczej moją martwą stronę, może ją wyrzuć, bo miejsce zajmuje, a ja tym razem dochowam wierności Bloggerowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwiedzam Cię ze strony głównej w kompie, a póki co niech ta stara tam siedzi, gdzie siedziała, bo znając swe zdolności, przy jej rugowaniu mogę coś sknocić i połowa listy mi wyfrunie! ;-))))

      Usuń
  3. Podziwiam i cieszę się że lepiej, a ja się bije z myślami że do dentysty muszę, mam już ochotę wyrwać dolne zęby i zrobić sobie szczękę.Pozdrawiam cieplutko.😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jak samemu sie o siebie nie zadba, to można w niezłe tarapaty zdrowotne wpaść! Lepsza profilaktyka jak długaśne leczenie!

      Usuń
  4. Cieszę się, że jest lepiej i oby było tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez się cieszę i wierzę, że musi być dobrze, tylko trochę pracy w to trzeba włożyć! :-))))
      Masę serdecznych myśli ślę! ;-))))

      Usuń
  5. To bardzo dobre wiadomości! Zuch jesteś!! A snujowanie w okresie zimowym ma swoje plusy! Zdróweńka i optymizmu! Byle do wiosny! Buziaki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby, oby, moja Droga! A do wiosny to jeszcze , jeszcze i trzeba się nachodzić, aby efekty były! Cóż, bez pracy nie ma kołaczy! :-))))))

      Usuń
  6. Fusilko kochana, Snuj się i do mnie "przymieszkał" i wygonić się nie da! Taki skubaniec. Borę go na różne sposoby, a on nic sobie z tego nie robi. Widać taka pora, ucieknie z wiosną :) Dobrze, że się zdecydowałaś mimo Snuja, teraz wiosną będziesz jak sarenka skakać po swojej pięknej okolicy :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bardzo bym chciała poskakać, ale będę także zadowolona, jak chodzenie nie będzie mi sprawiać bólu! I rowerem będzie można trochę bardziej poszaleć, jak kiedyś!
      Macham! :-))))))

      Usuń
    2. Będziesz skakać i biegać jak sarenka, zobaczysz :))))

      Usuń
    3. Mów do mnie jeszcze! :-)))))))

      Usuń
  7. Super,jedna nóżka już po zabiegu,zaraz druga i na wiosnę będziesz biegać 😄,o tej porze to każdy chyba ma lenia,snuja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ta prawą jest gorszy problem, bo czeka na nowy staw, a nie wiadomo jak to długo będzie!
      Ważne, aby nie bolało, to z resztą się poradzi!
      Buziolam! :-)))

      Usuń
  8. Gratuluję rozsądku i odwagi i zazdroszczę ich:) Ja lekarzy bojąca się, więc pewnie prędzej bym zeszła niż się zdecydowała. Jeszcze poskaczesz jak młoda kózka:)
    Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za bardzo odważna to nie jestem, ale jak mus to mus, i nie ma to tamto! Z tym skakaniem i tak będzie trzeba uważać. Najważniejsze, abym nie musiała się toczyć jak niedołęga!
      Zdrowie najważniejsze i to pamiętajmy o tym! Papatki!!!

      Usuń
  9. Boimy się tego, co nieznane, a potem często żałujemy, że tak długo czekaliśmy. Najważniejsze, że pomogło na jedną nogę, teraz tylko czekać na drugą i będziesz mogła swobodnie śmigać. A wtedy i leń odejdzie w cień! Uściski i serdeczności Fusilko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniej to był problem jedynie estetyczny, w końcu nie było już co czekać, bo najważniejsze bezbolesne poruszanie się! Leń mi przejdzie na wiosnę, na mur - beton!
      Odściskuję! :-)))

      Usuń
  10. Witam w Klubie. Też miałam takie zabiegi. Poszłam z prawą nogą, która nie była ładna, bo żylak jak bat, w nietypowym miejscu tj. Staw skokowy. Po badaniu okazało się, że to, co widać to pryszcz, a problem jest w drugiej nodze, bo tam żyły głębokie były kiepskie. Skończyło się na laserowym usunięciu żyły w lewej i ostrzyknieciu prawej. To było 2 lata temu. Jest ok 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może będzie kiedyś lasera użyć, ale póki co nie trzeba było! Moja Córka już parę lat po tych zabiegach, i wszystko gra. W sumie, nic dziwnego, jest przecież o wiele lat młodsza!

      Usuń
  11. Dobrze, ze sie odwazylas, a teraz jut tylko z gorki, zagoi sie i bedziesz brykac. A ten snuj to chyba wszystkich dopadl, bo i mnie nic sie nie chce, ale wozek trzeba ciagnac, coz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie! Najgorzej się potem zmobilizować do jakiegokolwiek działania!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  12. Brawo kochana za odwagę. Cieszę się razem z Tobą ca całego. <3 Won wszelakie bóle, choroby. Niech się uda chodzić w kieckach i niech nie boli. Niech spacerów bez bólu będzie coraz to więcej, bardzo Ci tego życzę. Pozdrawiam najserdeczniej. <3 :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję moja Miła! Spacery nadjeziorne teraz to u mnie podstawa. Chociaż również wyprawa do lasu samochodem, aby wśród świerków i sosen pochodzić!
      Macham wesoło! :-)))

      Usuń
  13. Dzielna jesteś bardzo! Gratuluję zdecydowania. Jak same nie zawalczymy o swoje zdrowie, to nikt za nas tego nie zrobi (a ja stale mam nadzieję, że ktoś za mnie zadecyduje i nie w sensie ostatecznym). A ciepłym, gorącym latem sukienki najwygodniejsze:) Duzo zdrowia! ściskam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie! Najważniejsze dla siebie jesteśmy my same! Warto o tym pamiętać!
      A sukienki chętnie bym ponosiła! :-)))))
      Odwzajemniam serdeczne myśli!

      Usuń
  14. Życzę dużo zdrowia, a lekarze... No cóż też miałam z nimi do czynienia.... Trzeba do nich z dużym dystansem podchodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle to loteria, na szczęście trafiłam na dobrego specjalistę!
      Pozdrawianki! :-)

      Usuń
  15. No to specjalnie dlo Fusillecki...

    takie portki
    http://berdafolk.pl/wp-content/uploads/2014/06/portki_nogawice_galoty_halasnie_450X450.png

    i takie kiecki
    https://ireland.apollo.olxcdn.com/v1/files/1qy5lynwa3a21-PL/image;s=644x461

    coby miała w cym wybierać. I zdrówka! :)

    owcarek podhalański

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci Owczarku, że takiego znawstwa się nie spodziewałam! ;-)
      Spódnice przepięknej urody. Nic, tylko wdziewać , do tego czerwone korale i kierpce!
      Porciaszki też niezłe, ale ciut inne fasony by się zdały! ;-)
      Pozdrawiam !

      Usuń
  16. Po to robi się takie, czy inne rzeczy, by było lepiej.
    I niech będzie tylko lepiej i niech będzie normalne laty, by kiecki letnie wykorzystać. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, już chyba z dziesięć lat nie zakładałam letniej sukienki! Czas byłoby to zmienić, chociaż specjalnego musu nie ma! Ale za to raz od wielkiego dzwonu, czemu nie! :-))))
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  17. Dobrze że się zdecydowałaś, choćby po to by mieć wybór sukienka czy spodnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat nie jest główny powód, bo najważniejsza była sprawa ociężałości mych kopytek! :-)))) Ale przy okazji dodatkowe plusy - czemu nie! :-))))
      Serdeczności!

      Usuń
  18. ♥️ Z serdecznościami walentynkowymi! CiP!😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Dla Ciebie też, chociaż dziś już po, ale przecież zawsze może być także, nie tylko w dany dzień! :-)

      Usuń