Krótkie wycieczki mają to do siebie, że nie tylko człek jest cały dzień w rozjazdach, ale też wszystko, co zwiedza, zmienia się jak w kalejdoskopie! Wyjazd na Podlasie pod koniec września, to także niezła gimnastyka dla organizatorów, bo długo przed czasem wszystko było zapięte na ostatni guzik. Niestety okazało się, że z uwagi na nadgraniczne perturbacje, z kilku miejsc wartych poznania trzeba było zrezygnować! Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!!!
Zamiast całego dnia w Puszczy Białowieskiej, zwiedziliśmy Rezerwat Pokazowy Żubrów. W warunkach prawie naturalnych zobaczyliśmy wiele gatunków ssaków kopytnych , a także duże drapieżniki. Było stado żubrów, w osobnych zagrodach łosie, jelenie sarny i dziki; także wilki i rysia oraz koniki typu tarpana.
Ciekawostką przyrodniczą jest oczywiście żubroń ( na drugim zdjęciu - samica żubronia; ciekawostka -zwisające po bokach rogi ). Pierwsze żubronie, będące mieszańcami żubra i bydła domowego otrzymano w połowie XIX w. W latach 1958 - 1974 w trakcie eksperymentów hybrydyzacji, otrzymano 71 żubroni. Żyją one około20 lat, są mało wymagające względem paszy i dają mięso wysokiej jakości. Jednak uzyskanie żubronia jest bardzo trudne, a samce są niepłodne.
http://atrakcjepodlasia.pl/atrakcje-turystyczne/cud-eucharystyczny-w-sokolce/
https://www.wprost.pl/zycie/176576/autorem-cudu-w-sokolce-byla-bakteria.html
cdn.
Grabarka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, w Wasilkowie nie byłam, więc trudno mi porównywać.
OdpowiedzUsuńAle wycieczki po sanktuariach zawsze jakieś wrażenie po sobie pozostawiają.
A ja na Grabarce nie byłam! Może kiedyś się uda, chociaż mam coraz mniejszą nadzieję!
UsuńMasz rację, każda wizyta w miejscu świętym coś w nas zostawia, nawet odrobinę!
O Żubroniach słyszę pierwszy raz, piękne miejsca sakralne, sporo zwiedziłam i ważne, dobrze że nie padał deszcz.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa po raz pierwszy je widziałam na oczy! A deszcz nie padał, czasem tylko mżyło, a to dało się przeżyć!
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Biedne te żubronie, skoro tylko po to je stworzono, żeby zabić...
OdpowiedzUsuńFusilko, zdjęcia ładne zrobiłaś jak zawsze, szkoda, że trasa wycieczki musiała zostać zmieniona z przyczyn wiadomych, ale i tak co zobaczyłaś to Twoje 🙂 Uściski 🌷
Pewnie sądzono, że będzie można te zwierzęta hodować jak krowy! Niestety, nie udało się, bo człowiek z przyrodą nie wygra!
UsuńŻal mi Kruszynianów, bo mieliśmy tam być cały dzień! Trudno!
Całuski! :-)))
No - rzeczywiście - chodziłyśmy tymi samymi ścieżkami!
OdpowiedzUsuńNo prawie, jak zdążyłam się zorientować oglądając Twoje filmiki!
UsuńAle dobre i to, że chociaż "liznęłam" te miejsca!
A na cmentarzu w Wasilkowie byłas?
OdpowiedzUsuńA w cuda nie wierzę, żadne - powiedz, jak można uwierzyć, że kawałek hostii, czyli opłatka, czyli ciasta! da początek ludzkiemu ciału! przepraszam, ale o większą bzdurę trudno :(
UsuńNiestety nie, to Sanktuarium w biegu było prawie oglądane, bo czas, czas, czas nas naglił, i zupełnie inne miejsca!
UsuńTeż nie wierzę w cuda! Ale jest całe mnóstwo ludzi, którzy w to wierzą bez zastrzeżeń, co miałam okazję dostrzec na miejscu i w autobusie!
UsuńDlatego podałam te dwa linki!
Cmentarz pokażę, bo jest jedyny w swoim rodzaju:)
UsuńJuż widziałam! Nie było problemu z wyguglowaniem!
UsuńCudny!!!! Brak słów z zachwytu!
Ten rezerwat miałam okazję zobaczyć. Sokółka i Wasilkowo - muszę zapamiętać i może przy następnej wyprawie w tamte landy zahaczymy. Buziaki!
OdpowiedzUsuńZawsze warto zobaczyć nawet cokolwiek, a Podlasie ma całe mnóstwo atrakcji, mniejszych lub większych, ale zawsze wartych uwagi!
UsuńBuźka!
Sokólski kościół jeszcze w czasach przed cudem "gra" w serii "U Pana Boga...". A poza tym w nim właśnie brałam ślub.
OdpowiedzUsuńZatem miałaś piękny ślub, bo sam kościół naprawdę robi wrażenie!
UsuńPozdrawianki serdeczne!
Krotko, intensywnie, ale jakże treściwie i z czasem wypełnionym po brzegi. Bardzo ciekawe miejsca odwiedzasz, aż pozazdrościć:) Czekam na cześć kolejną i ściskam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńJak się nie ma co się lubi ( czyli spokojne zwiedzanie incognito ), to się lubi, co się ma ( czyli w pędzie i "po łebkach" )! :-))))
UsuńNajlepsze właśnie zostawiam na końcową relację!
Pozwiedzałaś dużo, piękne zdjęcia zrobiłaś. Na temat cudu w Sokółce uważam że każdy ma swoje przemyślenia, ja wiem że cuda się zdarzają.Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDla mnie to na przykład "ciekawostka", dla innych "rzecz ważna", i ja to szanuję!
UsuńSerdeczności podsyłam!
Byłam kiedyś w Rezerwacie Pokazowym Żubrów, ale żubry totalnie mnie olewały... cały czas stały tyłem do mnie:-))
OdpowiedzUsuńDo nas te ż nie podeszły! Fotki były robione z oddali! Nie masz zatem co żałować!
UsuńSerdeczności!
Na mnie rezerwat pokazowy zrobił przygnębiające wrażenie. Zwierzęta wydały mi się smutne, takie uwięzione. O żubroniu uczyłam się jeszcze w podstawówce:) Szkoda, że przez stan na granicy nie pojechaliście do cerkwi w Tokarkach, przypuszczam, że była w planie. To naprawdę piękne klimatyczne uroczysko.
OdpowiedzUsuńW Wasilkowie nie byłam. Choć w żadne cuda nie wierzę, to chętnie oglądam architekturę sakralna, byle nie nowoczesna, a te różne opowieści o cudach i inne legendy bardzo chętnie poznaje. Muszę jeszcze o tym doczytać.
Fajna wycieczkę odbylas;)
Każde zoo i rezerwat jest rodzajem więzienia dla zwierząt! I nie ważne, że w dobrym celu organizowane, dla badań naukowych, czy dla ochrony ginących gatunków!
UsuńTokarek nie było w planie, ale Kruszyniany na cały dzień!
Jeśli chodzi o architekturę sakralną i opowieści - mam dokładnie tak samo jak Ty! :-)))))
Pozdrawianki serdeczne ślę!
O Sokólce cos kiedys czytalam, jak jeszcze prenumerowalam polska gazete dla mamy, ale nie wiem dokladnie, czyja to krew na tym plótnie.
OdpowiedzUsuńZubronie pierwszy raz slysze, znaczy jakby hybryda, bezplodna.
Fajna wycieczka na drugi koniec Polski!
To poczytaj linki i będziesz wszystko wiedziała! A żubronie faktycznie są hybrydami żubra i krowy!
UsuńWycieczka byłaby bardziej fajna, gdyby była dłuższą, bo tak wszędzie galopem było! 😉
W Grabarce nie byłam, ale w Białowieży i Białymstoku ( za krótko ) tak.
OdpowiedzUsuńA ja Białowieżę i Białystok tylko "liznęłam"!
UsuńCiekawe Podlasie. Byliśmy z wnukami 3 lata temu. I też widzieliśmy tę zagrodę i smutnego żubronia (żubronię). I muzeum parku narodowego. I widziałąm tę cudną cerkiewkę w Tokarach, a własciwie w Koterce, tuz przy granicy, dalej szosa urywa(ła) się na zaoranym kilometrowym pasie ziemi. I byliśmy nad Bugiem. I w Grabarce. To zupełnie inne klimaty niż te katolickie "wypasione' krzyże "czyste, oczywiste". Tam jest wokół las i cisza, i skromność. O cudach nie czytam, wymyślić(sobie) można wszystko i we wszystko uwierzyć, jeśli komuś to potrzebne i pomaga. Ale to nie moja bajka. Bo w bajki też nie wierzę.
OdpowiedzUsuńNo, szkoda, że wszystkie wycieczki tak popędzają swoich uczestników. Lepiej mniej, a dokładniej, w spokoju. Bo jak za dużo na raz, to nie ma nawet motywacji, żeby pamiętać. W Kruszynianach i Białymstoku byłam dawno temu. teraz wszystkie miasta bardzo wypiękniały. I na pewno Białystok też zyskał na urodzie. Czekam na dalszy ciąg :) Serdeczności ślę!
Zdaję sobie sprawę, że tak krótki czas na zwiedzanie czegokolwiek, to tylko namiastka. Dobrze, że można doczytać w internecie o wszystkich atrakcjach. Czasem tylko taka możliwość istnieje!
UsuńPozdrawiam!
Ja zaledwie musnęłam podlaskie kilka lat temu,bedąc w odwiedzinach u dalekich, ale ważnych znajomych rodziców moich. Jako kierowca występowałam wówczas i niewiele widziałam. I żałuję, bo region przepiękny! Może będę miała jeszcze kiedyś okazję? Piękna wycieczka, Fuscilko! Super, że bardzo aktywna turystycznie jesteś! Miłej niedzieli i dobrego, nowego tygodnia!
OdpowiedzUsuńJakoś tak wyszło, że więcej zobaczyłam w trakcie pobytu sanatoryjnego niż na wycieczce. Chociaż już sam koncert w Białymstoku wart był wszystkiego, a to co widziałam to jakby przedsmak co mogłoby być, gdyby było więcej czasu!
UsuńSerdeczności ślę!
Ciekawe miejsca zwiedziłaś i pięknie obfociłaś. :)
OdpowiedzUsuńA to, co niedostępne było teraz, zwiedzisz, gdy zmienią się czasy i nastanie ku temu możliwość. :)
Pozdrawiam ciepło.
Nie mówione! Mogą na ten przykład zupełnie moje nogi zastrajkować! Albo zbiednieję i nie będzie mnie stać na takie luksusy! Wszystko jest możliwe, nawet to, że wolałabym jednak ciułać na podróż do Wnuka w Chinach!
UsuńPozdrawianki serdeczne!
O żubry, byłam w rezerwacie zubrow koło Międzyzdrojów. Robią wrażenie, wielkie, ogromne..... Stojące spokojnie....
OdpowiedzUsuńChyba wszędzie są takie dostojne! 🙂
UsuńFuscilko, wszystko OK ?
OdpowiedzUsuń