Ubiegły weekend upłynął pod znakiem Zjazdu Rodzinnego w Margoninie. Razem ze mną jechała Córka-Wiewiórka, Synek- Muminek, a także dojechał do naszej kompanii najmłodszy z mych Braci. Jak się później okazało już na miejscu- zameldował się także średni Brat. Najstarszego nie było. Dla przypomnienia - nestorką jestem ja! :-)))))
Przygotowania przez Organizatorów do tej uroczystości rozpoczęły się rok wcześniej. W dniu tego wydarzenia, zjechało się z odległych części kraju 105 osób.
Zjazd rozpoczął się od Mszy odprawionej w kościele Parafialnym pw. Św. Wojciecha. W homilii podkreślano, że przed wszystkimi starszymi członkami Rodziny stoi ważne zadanie, mianowicie przekazanie młodemu pokoleniu tych wartości, które kierowały czynami Przodków - miłość do Ojczyzny oraz przywiązanie do wartości rodzinnych.
Oddano hołd członkom rodziny walczącym w czasie Powstania Wielkopolskiego. Przy pomniku Powstańców Wielkopolskich dwaj członkowie Rodziny wystawili wartę w strojach powstańczych. Burmistrz miasta przybliżył historię walk w regionie, delegacja Rodziny złożyła przy pomniku wiązankę kwiatów, i wspólnie odśpiewaliśmy Rotę.
Potem spacerem przeszliśmy do Restauracji, gdzie czekała na nas niespodzianka - ogromnych rozmiarów Drzewo Genealogiczne na którym zawarto informacje o wszystkich gałęziach Rodziny, pieczętującej się herbem Cholewa. Przygotowano także kącik wspomnień, w którym zgromadzono pamiątki, stare książki, albumy fotograficzne, portrety, itd.
Wszyscy uczestnicy spotkania osobiście przygotowywali identyfikatory, na których należało wpisać swoje imię i imiona Rodziców, by łatwiej było prześledzić z jakiej gałęzi Rodziny pochodzi dana osoba. Rozmowom i wspomnieniom nie było końca, zwłaszcza po multimedialnej prezentacji, w której przedstawiono herb, dzieje Rodziny i najwcześniejsze, udokumentowane w źródłach informacje o protoplastach Rodu. Nestorami zaś są: urodzona w 1937r, Barbara z Poznania, oraz urodzony w 1948r. Tadeusz z Tomczyc!
Przed obiadem wniesiono ogromny tort z fajerwerkami, i odśpiewaliśmy sobie 100 lat, a potem po obiedzie zaczęły się tańce. I oczywiste było, że wpierw zatańczyliśmy poloneza! Bawiliśmy się prawie do północy, stoły uginały się od pysznego jedzenia, a na koniec wnieśliśmy petycję do Organizatorów, aby takie spotkania organizować co 5 lat!