Niech od stycznia do grudnia, przez 12 miesięcy uśmiechają się Ludzie!
Życzę także:
12 miesięcy Zdrowia,
53 tygodnie Szczęścia,
8760 godzin Wytrwałości,
525600 minut pogody Ducha,
131536000 sekund Miłości!!!
Niech od stycznia do grudnia, przez 12 miesięcy uśmiechają się Ludzie!
Życzę także:
12 miesięcy Zdrowia,
53 tygodnie Szczęścia,
8760 godzin Wytrwałości,
525600 minut pogody Ducha,
131536000 sekund Miłości!!!
Tak się zawzięłam na tą bombkę, o której było w poprzednim wpisie że z rozpędu zrobiłam aż trzy! Nawet dobrze, bo obdaruję moje dziewczyny, no i mam swoją do powieszenia w oknie, co też uczyniłam!
W Wigilię
śnieg się skrzy magicznie, migają lampki choinkowe,
Nadchodzi
spokój i świąteczność, i słowa znane – chociaż nowe,
Oczy lśnią
całkiem innym blaskiem, przy stole cisza pełna znaczeń
I łzy
radości i wzruszenia, choć w taki wieczór się nie płacze
Mikołaj się
przemyka chyłkiem, ( jak można myśleć, że go nie ma?)
W
zaczarowany, mroźny wieczór, same składają się życzenia
W opłatka
płatkach przenoszone, w sercach zostają na rok cały
Znajdują w
smutnych, dużych ludziach – radosnych ludzi, całkiem małych
Znajdują
dobry świat dziecinny, magię, nadzieję, dobroć, miłość
To, o czym
niby się pamięta, a co się kiedyś gdzieś zgubiło
Przy stole w
blasku świec świątecznych, wszystko się staje oczywiste
I dużo
łatwiej jest zapomnieć drobne przykrości, żale wszystkie
Magiczny
wieczór, dobry wieczór, przynosi nam od siebie w darze
Uczucia szczęścia i radości, i moc spełnienia własnych marzeń!
Magdalena Kordel
WSZYSTKIEGO DOBREGO! ZDROWIA I SPOKOJU!
Te cynamonowe to piekłam jeszcze kilka lat temu, bo Ślubny je uwielbiał! Przepis z XIX w. był! Znaczy się, z przepisów Babuni! Bo przecież teraz wszystko tak ma, że jest Babuni!!!
I tak czekając aż się upieką i będę mogła przygotować następną partię, naszła mnie refleksja!
A czy np. osławiony majonez Babuni taki jest. Która babunia kręciła kulką w blaszanej misce taką ilość tego specjału, by choć na jeden supermarkiet starczyło?
A szynka Babuni, co ją nam serwują na
każde święto i nie tylko? To Babunia robiła? Akurat! Do dziś, ze świata
dzieciństwa pamiętam smak prawdziwej świątecznej szynki, którą Babcia
Stanisława stawiała na Świątecznym stole. Teraz to jakieś erzace, albo bez
smaku, albo z nadmiarem formy nad treścią, czyli nafaszerowane wodą.
To samo z ciastem w proszku wg przepisu Babuni. Tylko, że Babunia nie zniżyłaby się do czegoś takiego, nie mówiąc już o
tym, iż przecież używała prawdziwych, wiejskich jaj!
Pewnie za 20 lat, któraś z moich Wnuczek,
przeglądając moje zapiski spięte w segregatorze, przeniesie je do komputera, a
być może innego, bardziej nowoczesnego nośnika pamięci. Stwierdzi przy tym, że
po co się wysilać, kręcić, macerować, czekać aż skruszeje, próbować, itp., itd.
Bo wszystko będzie można dostać w postaci tabletek, każda o smaku innej
potrawy, ale wszystkie wedługg starodawnych receptur Babuni!