Moja, prawdopodobnie na dłuższy czas, ostatnia wycieczka zaczęła
się w środku tygodnia, bardzo późnym wieczorem!
Z pobliskiego miasteczka, dwoma
busami dowieziono nas do Pruszcza, skąd zabrał nas w dalszą drogę pietrowy
autokar z turystycznego biura w Szczecinie.
W nocy się śpi, a w tym czasie
przejechaliśmy Polskę i wjechaliśmy na Litwę. Praktycznie przez całą drogę jej
przejazdu, nie widzieliśmy nic, poza lasami. Lasy, bory, łąki, gdzie niegdzie
jakieś gospodarstwo malutkie, lub wioseczka. I znowu lasy, bory, lasy. W
większości liściaste, zwłaszcza dębów dużo, nie to co u nas, w większości
monokultura sosnowa.
A potem wjechaliśmy na
Łotwę.
Krajobraz zbliżony do
litewskiego, ale po drodze zaczęło się coś dziać!
Przejeżdżamy przez Bowsk ( est.
Bauska ) , którego historia wiąże się z dziejami inflanckiej gałęzi zakonu
krzyżackiego. Wtedy to, w widłach rzek Nemenek i Musza zbudowano największą
twierdzę, która w późniejszych czasach broniłą dostępu do Birżańskich włości
Radziwiłłów!
W okolicach Salaspils mijamy także wielki zalew na prawym brzegu Dźwiny, utworzony przez dużą zaporę i elektrownię wodną. Pod jego wodami znajduje się miejsce - pole sławnej bitwy pod Kircholmem. W 1605r. wojska polsko-litewskie i oddziały kurlandzkie stoczyły zwycięską bitwę ze Szwedami. Tam właśnie, Wielki Hetman Jan Karol Chodkiewicz po raz pierwszy użył wojsk husarskich, które rozniosły w pył nieprzyjaciela!
Przejeżdżamy przez Tartu - dawniej Dorpat, miasto założone przez Stefana Batorego po zwycięskiej wojnie z Moskwą. Miasto od XIII do XV wieku było członkiem Hanzy, a nadal pozostaje centrum nauki Estonii.
Na dłuższy popas zatrzymujemy się nad jeziorem Pejpus. Leży ono na granicy Estonii i Rosji, i jest piątym pod względem wielkości jeziorem w Europie. Wypływa z niego rzeka Nrwa. Zamarza od listopada do maja. 5 kwietnia 1242r. na jego zmarzlinie, wojska Aleksandra Newskiego wygrały bitwę ( zwaną Lodowym Pobojowiskiem ) z krzyżakami inflandzkimi, wstrzymując ekspansję zakonu na ziemie ruskie.
Późnym wieczorem dojeżdżamy do Narwy. Szybkie ulokowanie się w hotelu i kolacja! Z rana, po śniadaniu szybko, jak tylko się da, wyjazd do Rosjii.
Hotel, w którym nocowaliśmy w Narwie
Centrum miasta
Wjeżdżamy w strefę graniczną
Mieliśmy szczęście, bo po rosyjskiej stronie nasz autobus był pierwszy. Jak się dowiedzieliśmy, nasza odprawa, trwająca 2,5 godz. była bardzo szybka , cokolwiek to znaczy! Jedziemy, a po drodze Rosja!
Po południu, jakoś tak po 14-ej, docieramy do celu! Ufff!
Jeszcze tylko droga do hotelu, zakwaterowanie i krótki odpoczynek, bo później już nas czeka zwiedzanie miasta . Z okien autobusu!
Fusilko, z przyjemnością dojechałam z Tobą do celu. Czekam na dalszy ciąg podróży.
OdpowiedzUsuńPiękne jest zdjęcie jeziora Pejpus, bardzo klimatyczne. :)
Buziaki dla Ciebie :))
Cieszę się! Litwa, Łotwa i Estonia jest bardzo bogata w miesca pełnej historii dla nas zawartych na wielu kartach. Dla mnie zwłaszcza na kartach Trylogii! Przejeżdżaliśmy też niedaleko Kiejdan! :-))))
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę, którą z prawdziwą przyjemnością odbyłam razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness <3
Zatem zapraszam na dalsze części, które mozolnie przygotowuję!
UsuńMacham! :-))))
A przy okazji i o historię dawno przeze mnie zapomnianą zahaczyłam... ;))
OdpowiedzUsuńNad tym jeziorem, którego następnego brzegu wzrok nie sięga, wielka cisza i spokój. Bardzo nikła infrastruktura też powoduje, że tam tak pięknie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIle ciekawych miejsc można znaleźć w tych państwach :) super wycieczka
OdpowiedzUsuńByło skromnie, ale prawie domowo! Na bogato będzie w Piterze!
UsuńZapraszam!
Uwielbiam podróże małe i duże, u Ciebie widzę wspaniała wyprawa i ile ciekawostek historycznych :) Też czekam na ciąg dalszy i miłego zwiedzania życzę 👋
OdpowiedzUsuńJuż zwiedziłam Myszko! Teraz dzielę się z Wami tym, co widziałam!
Usuń:-)))
Dobrze liczę? Noc, dzień, noc w hotelu i pół dnia... Daleko ta Rosja;) Czekam na kolejne odcinki o cudach z Petersburga:)
OdpowiedzUsuńDaleko! Pewnie szybciej samolotem, ale wtedy już drożej, co dla mnie akurat ważne!
UsuńAle było warto, nawet z tą kontuzją! :-)
Z przyjemnością z Tobą podróżuję, choć świadomość Twego cierpienia przyjemność moją psuje :( Dobrze, że masz materiału duzo na następne odcinki, kuruj się, buziaki! I Ciepłe z Puchatym do przyłożenia na bolące miejsca!!!
OdpowiedzUsuńNoga powoli dochodzi do siebie, bo ją dopieszczam dokumentnie!
UsuńA pisaniny trochę będzie, no i duuużo zdjęć!
Serdeczności!
Fascynująca i ciekawa podróż i ile wspomnień :)
OdpowiedzUsuńA to jeszcze nie wszystko! Dopiero początek! :-))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Początek dobrego... początek który zapowiada się rewelacyjnie :)
UsuńPozdrawiam :)
Mam nadzieję, że będzie się podobało!:-)))
UsuńPozdrawiam!
Fuscilko, dziękuję! Tak niewiele wiem o tamtych stronach. A noga lepiej? Mam nadzieję, bo przecież kolejne podróże przed tobą! Całuski
OdpowiedzUsuńNoga powolutku dochodzi do siebie. A podróże? Prędzej palcem po mapie niż w rzeczywistości! Moje kolana czeka przecież niezła przeprawa z ortopedią!
UsuńOdbuziakowuję!:-)))
Ciekawe ! Czekam na ciąg dalszy . A jeśli mowa o bitwach i twierdzach to już by mi Łotwa i Estonia wystarczyły. Uwielbiam takie klimaty .
OdpowiedzUsuńNie wątpię! Ale cel był inny, więc jeśli masz ochotę ze mną trochę pobyć w Piterze, zapraszam na ciąg dalszy! ;-))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam!
Piękny wpis, historia i cudowne fotki z trasy ,jest na czym oko zawiesic, czekam na kolejną fotorelację aby nasyć wzrok.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ulka! Trochę cierpliwości. Zdjęć mnóstwo i jest trochę roboty z tym. No i normalne dzienne sprawy do ogarnięcia, co z kulawą noga trwa i trwa. Ale dam radę!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Pieknie tam. Rosja i Sankt Petersburg kiedys stały na mojej liście, ale sie rozwiały jakos. Potrzebowalas do Rosji wizę?
OdpowiedzUsuńTak! Bez wizy nie wpuszczają! Nie wiem jak u Was, ale tu lepiej wizę załatwiać samemu w konsulacie. Biura podróży strasznie zdzierają!
UsuńPozdrawiam!
I jeszcze jedno. Rosjanie do wizy wymagają aktualnego zdjęcia, takiej świeżynki wręcz! W naszej grupie cofnęli je wszystkim, którzy mieli starsze jak pół roku. To był stres dopiero. Trzy dni na poprawę! A gdzie my, gdzie Szczecin!
UsuńTo nie jade :/
UsuńTwoja ciekawa wycieczka skłoniła mnie do króciutkiego spaceru z Pegmanem po petersburskim Ermitażu. Dziękuję za ciekawy wpis i czekam na następną relację z wycieczki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleś mnie zaciekawiła tym Pegmanem! Pojęcia o nim nie miałam, a przecież z map korzystam! Wprawdzie rzadko, ale jednak! ;-)))
UsuńWpis się robi!
Pozdrawiam!
10 lat temu też byłam na podobnej wycieczce, Petersburg jest wspaniały
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZgadzam się! Jest cudowny!
OdpowiedzUsuń36 year old Help Desk Operator Glennie Bottinelli, hailing from Saint-Paul enjoys watching movies like Topsy-Turvy and Hiking. Took a trip to San Marino Historic Centre and Mount Titano and drives a Ferrari 275 GTB/4 ART Spyder Alloy. Link do bloga
OdpowiedzUsuń