Przed nim sobór miał swoją długą historię. Drewniana cerkiew została zbudowana w 1710r., a późniejsze próby zbudowania kamiennej świątyni kończyły się fiaskiem z uwagi na niestabilność podmokłego gruntu. Montferrand rozpoczął budowę soboru w 1818r. Sobór postawiono na wysmołowanych palach, które potem przykryto masywną płytą fundamentową z granitu i kamienia łupanego. Oryginalne jest to, że 112 granitowych kolumn zostało ustawione wczesniej, niż zbudowano ściany soboru, a ich podniesienie zajęło kilkadziesiąt minut.
Makieta ilustrująca , w jaki sposób montowano kolumny
Zewnętrzny i wewnętrzny wystrój porażał przepychem. Tylko tak potężne imperium jak Rosja, mogło sobie pozwolić aby do dekoracji użyć tyle marmuru i drogich kamieni półszlachetnych. Dostojny ton złotej kopuły, to efekt trzykrotnego pokrycia blachy miedzianej mieszanką złota i rtęci, którą później odparowano. Kolumny ikonostasu pokryte są uralskim malachitem i badachszańskim lazurytem. Wnętrze soboru ozdobiono malowidłami i mozaikami najwybitniejszych artystów tego czasu, na czele z Karłem Briułłowem, a rzeźby wykonywali najsławniejsi znani wówczas rzeźbiarze Mikołaj Pimenow i Iwan Wital.
Pokazuję tym razem zdjęcia bez opisów. Niestety, ilość turystów na każdym metrze była tak duża, że trudno fotografować na wysokości swoich oczu. No, nie dało się! Nie tylko ja, ale większość ludzi robiła zdjęcia tego, co powyżej głowy dało się zoczyć! Ale warto się temu przyjrzeć. Zwłaszcza malowidłom! Są wyjątkowe!
Wspaniała budowla. Uczta dla oczu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Fusilko :))
Ogromna, bo Rosjanie uwielbiają wielkość! ;-)
UsuńPiękne zdobienia i freski. Jest co podziwiać :)
OdpowiedzUsuńAno jest! Podziw dla tysięcy ludzi, którzy w tym dziele uczestniczyli, bez żadnych gwarancji, iż przeżyją!
UsuńCudne ! Zwłaszcza te malachity i lazuryty intrygujące.
OdpowiedzUsuńAkurat Rosyjskie imperium mogło sobie pozwolić na wszystko!
UsuńDo tej pory tak jest!
Imponujące! Drzwi mnie zachwyciły, mam słabość do ładnych drzwi:)
OdpowiedzUsuńZawsze najpierw fotografuję drzwi. Dla mnie jednak najpiękniejsze sa z Florencji!
UsuńBudowla w sumie gigantyczna. Ciężko ją było zbudować, a wystrój tzn malowidła, rzeźby piękne. Warto ruszyć się z domu i tam pojechać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńWarto pojechać zawsze, nie tylko do Rosji, ale w każdy możliwy do przebycia zakątek! Mnie się udało, ale czy będzie ciąg dalszy? O! To duży znak zapytania!
UsuńTo jest mega piękne, bogatość,złoto, malowidła i inne.Warto było.Dech w piersiach zapiera.
OdpowiedzUsuńDech zaparłoby to, gdybym miała z 14-oma tysiącami ludzi tam się znaleźć! Bo akurat tyle ponoć mieści ta świątynia!
UsuńMonumentalna świątynia o pięknym drogim wystroju. W czasie jej budowy zginęło w wypadkach i z powodu chorób 100 tysięcy ludzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wiem o tym, ale zawsze tak było, że rządzący nigdy nie przejmowali się "maluczkimi"! Do tej pory tak przecież jest! :-((((
UsuńPowiem Ci, że czuję się przytłoczona tym gigantycznym przepychem. Czuję się maleńka jak mróweczka...
OdpowiedzUsuńZnając choć trochę historię, wiem dokładnie, że te budowle były okupione niewyobrażalnym cierpieniem prostego człowieka! Do tej pory tak jest! Rosja - to stan umysłu!
UsuńJa zawsze i na nowo zachwycam sie zloconymi kopulami.
OdpowiedzUsuńKopuł jeszcze trochę bedzie! ;-))))
UsuńWspaniała, pełna przepychu budowla. Ogrom wrażeń dostarczyła Ci ta podróż, będzie co wspominać przez długie lata :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
O tak, wspomnienia najważniejsze będą kiedyś! I mam nadzieję, że nie dopadnie mnie żadna niemoc, by sobie o tych cudach pomyśleć!
OdpowiedzUsuńAleż to musialy być emocje... <3
OdpowiedzUsuńByły! Jak nie wiem co, były!!!
UsuńPamiętam jak byłam dzieckiem i na wsi od domu do domu "chodziła" figura Matki Bożej... jak ja to przezywałam, ile emocji... kiedy figurę ustawiono w pokoju, bałam się tam wejśc a kiedy weszłam bałam się odezwać, zrobić krok... byłam cicho, taka skulona, nieśmiała... wiedziałam, że przyszedł Ktoś Wielki Kogo nie chciałam urazić... takie przeżycia pamięta się przez całe zycie
UsuńNigdy nie uczestniczyłam w takich procesjach, ale myślę, że gdybym tam była, doświadczałabym także mistycznych wręcz uniesień.
OdpowiedzUsuńNiewykluczone... to dotyka człowieka wierzącego
UsuńMyślę, że nie tylko!
OdpowiedzUsuńTo jest możliwe
UsuńNie mam co do tego żadnych wątpliwości!
UsuńWśród 14 tys. ludzi odbiór byłby zupełnie inny. W samotności jest większy. Przychodzą myśli o wielkości człowieka, twórcy i jednocześnie o małości człowieka, niszczyciela...
OdpowiedzUsuńPiękne fotki, Fusilko kochana. Sciskam, mam nadzieję, że lepiej się czujesz.
Cisza pewnie jest tylko nocą, i pewnie tylko kapłani z niej korzystają!
UsuńNiestety, nie chce się jakoś naprawić. Pewnie przyjdzie mi z wielu rzeczy zrezygnować!