.... i tyle ją widzieli! Cóż? Czasem trzeba zaczynać od nowa! No, bo było tak! Ostatnia wizyta u Fizjo, i jego pytanie, jak tam z rowerkiem stacjo. To stwierdziłam, że dobrze, nie boli kolanko, nie czuję dyskomfortu, i w ogóle to super! Zatem prikaz dostałam, że należy wyciągnąć rower normalny i nareszcie zacząć na nim ćwiczyć, powolutku, bez wariacji, przy pomocy kogoś z rodziny. Ok! Prawie fruwałam z radości! Zamówiłam Dziecko starsze, niech robi za podporę. I co? I nico! Nadal brak odpowiedniego zgięcia. Coś się jednak Dziecięciu nie zgadzała, i jak wróciłyśmy z mini rowerowania do domu, zażądała, abym jej pokazała, co ja za gimnastykę uskuteczniam na rowerku stacjonarnym. To wsiadłam, pedałuję, a Ona pokłada się ze śmiechu, bo według tego, co widać, to ja sobie robię śmiszki. No i okazało się, że mam pupę na końcówce siodełka, i noga jakoś tam, na 80% pracuje, ale gdy nakazała siąść po "ludzku", to się nie dało, czyli brak odpowiedniego kąta - zatem d... blada. Rower więc czeka dalej w domku gospodarczym, a ja nadal morduje stacjonarny.
Ale pierwsze, to było złość na samą siebie, a potem postanowiłam, że jak się nie da inaczej, to na wszelki wypadek spróbuję chodzenia z kijkami. Tak się nakręciłam, że w godzinie przemaszerowałam promenadę w tą i we wte. To tak mniej więcej około 5km! Dało się! No i Koleżanki zaraz też zadowolone, bo się zdzwaniamy i ..... jest rożnie. Bo okazało się, że chodzę normalnie, nawet dość szybko, a czasem muszę folgować, aby nie wychodzić przed szereg! Niby to fajnie, że prawie wróciłam do kijków po 3-letniej przerwie, ale zaraz mnie dręczy złość, że z tym rowerem takie problemy!
A przecież trzeba wyruszyć w lasy, bo prawie co dzień pada, i sprawdzić należy, czy są grzyby. Jakby nie było - rower, to jednak rower! Dojechać można dalej w głębiny leśne niż samochód, który musi zostać na parkingu!
Pierwszy mural u nas powstał! Prawda, że piękny?! Wiadomo - jezioro na wyciągnięcie ręki!
Poza tym, to mam niezłą fuchę! Robię za kierowcę audi automatica, wożąc sąsiadkę na terapię do miasta. Początek był trudny, bo ostatnio automatikiem jechałam 10 lat temu, gdy pracowałam w Niemczech jako opiekunka pewnego starszego Dziadka! Ale parę dni ćwiczeń, i nie mam problemów! Gorzej gdy czasem przesiadam na swego opelka, który automatem nie jest; zdarzyło się, że mi się biegi pomyliły i prawie płot sąsiadowi przestawiłam! Na szczęście skończyło się tylko na nerwach i strachu!
Prócz tego było zakończenie sezonu, czyli ognisko nad samym brzegiem mariny, ze śpiewami i wesołym gwarem.! Prócz tego, zapisałam się do 25 osobowej grupy, która od następnego tygodnia będzie uczestniczyć w Programie dla Seniorów, opracowanym przez Gminę na podstawie wytycznych Unii Europejskiej. Wczoraj zapoznano nas ze szczegółami, jak długo potrwa, jaki jest program, i jak będziemy pracować! Jestem bardzo ciekawa, co z tego wyniknie!
Ale w sumie, to dobrze, że wyciąga się nas z domu by się rozruszać, a nie zamykać w sobie!
Mam tez taki problem, w obu kolanach sztuczne stawy i brak zgiecia (o czym lekarz uprzedzal mnie przed operacja).
OdpowiedzUsuńNa normalnym rowerze pomoglo troche ustawienie siodelka wyzej, ale kiwalam sie na nim jak kaczka, zeby zsiasc musialam zeskakiwac (bardzo zle dla stawow) i wtedy rower mi uciekal , i gdy raz roweru nie utrzymalam i prawie doprowadzilam do wypadku, odstawilam go do komorki i przestalam jezdzic.
Dopiero kolezanka , tez inaczej sprawna :), powiedziala mi, ze kupila rower firmy Van damm, Balance, i to byl strzal w dziesiatke. Tez kupilam, uzywany, bo one maja cene zabojcza, i jeżdżę duzo i bezpiecznie, ale.... bardzo wolno.
Ale jeżdżę, robie zakupy, jest cudny!
Juz zaczelam skladac na nastepny, gdyby mi sie ten rozlecial, bo bez niego jak bez reki :)
Pozdrawiam serdecznie
Miło mi powitać Cię! Zainteresowałaś mnie tym rowerem, ale dla mnie to raczej ciężki temat z powodów finansowych. Wizytę u Fizjo mam dopiero za 2 tygodnie, więc jakoś pociągnę. Dobrze, że zaczęłam chodzić, lepiej mi się oddycha!
UsuńSerdeczności ślę!
O, Kochana! Dobrze, że się w porę zreflektowałaś i zaczęłaś ćwiczyć poprawnie. Cieszy mnie Twoje kijkowanie, bo to mój ulubiony sport. Trzymam kciuki za dobre rezultaty w kwestii kolanka. Serdeczności...
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że moje wnerwienie na dobre wyszło! Kijkowanie zawsze lubiłam i niezłe dystanse osiągałam, więc zaczynam prawie od początku. Ale dam radę!
UsuńMacham wesoło!
W sumie to dobrze, że Córka zauważyła, że coś jest nie tak, bo przynajmniej możesz skorygować. Kijki fajna sprawa , ja ostatnio o nich zapomniałam , ale to dlatego, że zajmuję się działką . Buziaki.
OdpowiedzUsuńZ tymi kijkami to rzeczywiście dziwnie! Zupełnie nie pamiętam, dlaczego się ich uczepiłam po bardzo długiej przerwie, ale nie żałuję! Szubkie chodzenie bardzo dobrze mi robi! Odbuziakowuję!
UsuńFuscilko każdemu się zdarza , teraz będziesz już prawidłowo ćwiczyć,dobrze że dziecie to zauważyło.Kijki też fajna rzecz, spore trasy pokonujesz, będzie dobrze.Fajnie ze macie Grupę Seniorów, coś nowego.Buziaki.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, jak się nie ma co się lubi, to...... Kijki się nadają jak najbardziej! A co do grupy, to w następny zwartek już będzie spotkanie pierwsze, to wtedy opowiem o co chodzi!
OdpowiedzUsuńBuziam!
Bardzo się cieszę, że możesz dość szybko maszerować. To dobra wiadomość. Za powrót kolanka do formy oczywiście trzymam kciuki. :)
OdpowiedzUsuńFuscilko, miałam pewien problem z dodaniem komentarza, bo chciałam to zrobić z innej przeglądarki i okazało się, że nie mogę. Żeby dodać komentarz trzeba się zalogować (tzn mieć konto Google). Może źle pamiętam, ale chyba tak nie było.
Moc buziaczków i serdeczności! :)))
No cóż, trzeba uzbroić się w cierpliwość, a potem będę się cieszyć z efektów! Przynajmniej mam taką nadzieję!
OdpowiedzUsuńZalogować sie przez google należy tylko raz! Tak wymyślono, niestety!
Pozdrawiam ciepło!
Fuscilko, to TY decydujesz kto może komentować (wszyscy czy ograniczasz tę możliwość tylko dla użytkowników z kontami google). To kwestia ustawień na Twojej stronie, dlatego zapytałam. Logować trzeba się za każdym razem, jeśli jest się niezalogowanym, bo np korzysta się z innego komputera.
UsuńJeszcze raz moc buziaczków! :)
Akurat ta sprawa to dla mnie abrakadabra. Wiem tylko, że jak nie chcesz przez Google to będziesz Anonim!
UsuńMacham!
To nawet bardzo dobrze i cieszę się, że masz energię na te wszystkie atrakcje :)) Na leśne głębiny też się pewnie wybierzesz, byle ostrożnie z tym wędrówkowym szaleństwem. Sama wiem, co to znaczy zbyt szybko próbować wskoczyć na dawne tory. Powodzenia w ćwiczeniu kolanek, z Twoim uporem wierzę, że do roweru wrócisz na pewno! Uściski 🌺:))
OdpowiedzUsuńPrzecież nie od dziś się mówi, że w gromadzie zawsze raźniej! A już w okresie szaruga jesiennych, to jak znalazł!
OdpowiedzUsuńGrzybobranie w planach, póki co codziennie pada, więc może za tydzień coś się uda!
Serdeczności posyłam!
Dobrze, że trafiłaś na fizjo, który pomógł Ci skorygować błędną postawę na rowerze. A mural robi wrażenie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW sumie to zasługal Córci, ale...
UsuńNie czepiajmy się drobiazgów! 😉
Macham wesoło!
Nie wiem, czy mnie Blogger nie wyrzuci, bo ostatnio wywala mnie z blogów.
OdpowiedzUsuńFuscilko! Podziwiam konsekwentną aktywność! Jesteś super dziewczyna! Trzymam kciuki za wszelakie powodzenie. :))
To wyrzucanie coraz bardziej nas dotyczy! Zatem cierpliwości nam potrzeba! A co do aktywności, to być musi, bo przecież nie mam zamiaru zupełnie się poddać i użalać nad sobą. Kciuki trzymaj! Zawsze mogę się zrewanżować! :-)))))
UsuńPewnie że mural udany.
OdpowiedzUsuńA ruszać powinniśmy się jak najwięcej, bo ruch to zdrowie.
A więc .... do dzieła Fuscilko :-)
Mnie nie trzeba do aktywności namawiać! Doskonale wiem, czym grozi lenistwo! ;-)))))
UsuńMacham!
Jeśli wszyscy w .. khmm... pewnym wieku byliby tak pełni werwy i tak aktywni jak Ty, nasza Polska wyglądałaby całkiem inaczej. Mówi się o polskich emerytach, że są zasiedziali, schorowani, że niczym się nie interesują. A tu proszę, całkowite zaprzeczenie, mimo chorego kolana :) Byłoby super, jeśli Twoja postawa byłaby zaraźliwa;)
OdpowiedzUsuńA sąsiadka od tej automatycznej fury to nie ma prawka?
Pewnie się powtarzam, ale moja Babcia mówiła, że "mam pieprz w tylnej niewymownej"! Chyba coś w tym jest.
UsuńA sąsiadka nie ma prawka, bo jej zabrali!
U nas się mówi, że w tej niewymownej posiada się motorek:) No to musiała ta Twoja sąsiadka nieźle porządzić na drodze, skoro aż jej prawko zabrali:)
UsuńAno narozrabiała! I nie ma wymówki, że miała podstawy do tego! Cóż, ma nauczkę na przyszłość!
UsuńWiesz, mnie ten post nawet rozbawiał, bo tak na luzie pisałaś, fajnym językiem i się uśmiecham. Będziesz jeździła rowerem, będzie dobrze. Jesteś tak silna, pełna chęci życia, że to się udziela. Podoba mi się, ile czerpiesz z życia, nie siedzisz, a dużo takich znam, co siedzą całymi dniami. Ty masz problem z kolanem, a i tak żyjesz pełną parą, jak tylko potrafisz, bardzo inspirujące. Jesteś pewna, że będziesz niebawem śmigać na rowerze, będziesz. Pozdrawiam Cię mega serdecznie, dziękuje za uśmiech i siłę. :))))
OdpowiedzUsuńNo cóż, wyznaję zasadę, że jak ja sama sobie nie pomogę, to nikt tego za mnie nie zrobi! A poza tym, mam świadomość wieku i muszę się spieszyć!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiarę we mnie, bardzo bym chciała, aby się wszystko spełniło!
Macham!
To prawda ,że w naszym wieku musimy się spieszyć, nie ma na kiedy odkładać. Pouczać Cie nie muszę,bo wyjątkowo wiesz ,jak dbać o siebie .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAno właśnie! Oby tylko czasy wystarczyło!😉!
OdpowiedzUsuńCiepły uśmiech dla Ciebie !
Fusilko najmilsza, trzymam kciuki za powrót do pełnej formy i jazdę na rowerze 👍😀
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Kciuki zawsze są mile widziane. Serdeczności podsyłam cały worek! 😘
UsuńJak to jest, ze z telefonu wejdę do Ciebie a Lapek mnie mnie wpuszcza. Cuda jakieś 🙂 Buziaki😘😘😘
UsuńZielonego pojęcia nie mam! Najważniejsze to, że jednak się udało, co mnie bardzo cieszy!
UsuńUśmiech ciepły ślę!🙂❣
♥️🙂♥️
OdpowiedzUsuń