Albo poszukiwania w trakcie wycieczek rowerowych do lasu, które kończyły się znaleziskami kilkunastu niewielkich poletek niezapominajek? Jedno z nich , oczywiście, przetransportowałam na swoja działeczkę!
Zawilców niestety nie można, bo pod ochroną, a przytuliłabym je jak najbardziej, bo całe moje wczesne dzieciństwo były ze mną!
Mniszki oczywiście w kręgu moich zainteresowań się znalazły, jak zwykle od kilku lat, gdy otworzył mi na nie oczy Partner mej wejherowskiej Przyjaciółki! Zebrałam niezłą ilość, na trzy raty oczywiście, bo 600 kwiatków na raz, to jest jednak niezła liczba, I miałam szczęście, bo w dzień mego trzeciego zbioru, maszyny gminne, porządkujące teren przed majówką, wykosiły niezłe połacie trawników!
Potem, jak zwykle porozkładałam kwiatki na sicie, aby wyszły z nich różni lokatorzy.
A po trzech godzinach wrzuciłam je do gara, dołożyłam skórkę i albedo z trzech cytryn ( sok zostawiłam na później), zalałam jednym litrem wody i gotowałam przez 15 minut. Po ostudzeniu zawartości wstawiłam gar do lodówki, na 24 godziny.
Potem wycisnęłam zawartość z wywaru, przecedziłam wpierw przez sito, a potem przez gazę do garnka. Dorzuciłam 1 kg cukru, sok z cytryn, i gotowałam 2 godziny. Wyparowało ok. 1/2 pierwotnej zawartości, i tak ma być. Można dłużej odparowywać, ale wtedy dostaje się bardzo gęstą galaretkę, która trudno rozpuszcza się w gorącej herbacie!
A w międzyczasie, po raz trzeci w ciągu pięciu miesięcy - zakwitł mi grudnik. Specjalnie postawiłam go w stokrotkach, plus jeden mniszek po prawej, aby ktoś nie podejrzewał mnie, że ściemniam! ;-))))
Ubiegłe dni, to także robótki ręczne. Dla Córki-Wiewiórki, która jutro obchodzi Imieniny. Średnia torba na zakupy ( bo większą i małą już ma), i realizacja życzenia, bym zrobiła ocieplacz na szyję. Córka bowiem pracuje w zakładzie mięsnym na pakowaniu, i czasem też musi iść na chłodnie, i wtedy taki ocieplacz jak znalazł. Nigdy czegoś takiego nie robiłam, chociaż nie powiem, golf to żaden problem. Na całe szczęście, akurat Ulka97 z bloga "Niesforne druty" podrzuciła mi link do takiego szyjogrzeja. Niestety, ja starej daty jestem, zwłaszcza co do wykonywania oczek prawych i lewych, nie mówiąc o używaniu drutów na żyłce. Dwa dni próbowałam rozkminić problem, zwłaszcza dzielenie robótki na dwie części na żyłkowych drutach, nie dałam rady, naprawdę, widocznie mało kumata jestem. no i ten sposób wykonywania oczek prawych i lewych, masakra!!! Poszukiwania zaczęłam sama, i znalazłam.Na blogu 2owieczki napisano prosto i węzłowato, jak to mówią " coś na moje wykształcenie! ;-)))) I poszło!!! Radość Córci była dzisiaj ogromna, bo świętowaliśmy imieninowo już dziś. Jutro dla Niej druga zmiana wszak!
A to wszystko w przepięknej bieli ogrodowych drzew, wiśni, czereśni, i gdzieniegdzie jabłoni!
Trzymajcie się wszyscy moi Mili Czytelnicy, Komentatorzy i Podglądacze! Niech żadna zaraza Was się nie ima! Nie dajmy się!
Wiele dobrego słyszałam o syropie z mniszka jednak nie wiedziałam jak się go robi. A tu proszę-mam przepis jak znalazł!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Córci! I u mnie w maju urodzinowo i imieninowo:-)
Serdeczności i zdrówka, Fuscilo!
Dziękuję w imieniu mej najstarszej Latorośli! A dla Ciebie i Twych Bliskich, najserdeczniejsze życzenia Zdrowia i Pogody ducha!
UsuńTakie zachody to jak spektakl teatralny, mogę oglądać codziennie! Mniszka ostatnio synek mi z trawników zrywa, w ramach cieszenia mamy kwiatkiem ;) Najlepsze życzenia dla Córki-Wiewiórki, prezenty już dostała wspaniałe! Zdrowia dla Ciebie również życzę i uściski przesyłam :)
OdpowiedzUsuńZachody mogę oglądać co dzień, bo akurat okno balkonowe sypialni na taką stronę pada, że nie da się odzobaczyć! :-))))
UsuńDziękuję i Wam nawzajem! :-))))
Zacznę od miodu,zrobiłam kiedyś i był gorzkawy.Niezapominajki jakoś nie chcą u mnie rosnąć a sadzonki biorę od siostry co roku.Nic się nie chce rozsiac tak jak u niej. Prezenty mega piękne, masz talent.Wszystkiego dobrego dla córki.U mnie drzewa już przekwitly,zbyt szybko.U mnie były wczoraj maluchy i było wesoło.Przyjadą za 2 tygodnie na obiad ,zrobię im spóźnione święta.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKwiatki należy zbierać krótko przed zachodem słońca, kiedy jeszcze są nim "napasione"! Ja goryczki nie wyczuwam, a jeśli nawet, to jest minimalna. Ale jest sposób, by ją zlikwidować. należy oderwać same płatki od zielonej nasady. ponieważ to bardzo pracochłonne, ja, jako leniwiec pospolity tego nie robię! :-))))
UsuńNie dajmy się 😊 Ta robótkowa siatka na zakupy jest cudna, kojarzy mi sie z tymi elastycznymi, z ubiegłego wieku, które mieściły sie w garści, a potrafiły unieśc kilka, jesli nie kilkanascie, kilogramów:)
OdpowiedzUsuńO tak, takie siatki były w użyciu masowym! Ja robię swoje z nici bawełnianych podwójnych, lub z dratwy, na którą musze polować.
UsuńMoc serdeczności Ci posyłam! :-)))
Nie wiedzialam, ze zawlice- ja je mazywam anemony- sa pod ochrona? Toz tyle ich jest wszedzie. Tutaj i w Polsce, przynajmniej w rodzinnej wsi taty, cale lesne dywany. Kocham te kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńFusilko, dziergajac ten szyjogrzej dla Córki, nauczylas sie raglanu od góry, wiesz to? :D
Zawilce były zawsze pod ochroną. I tak, masz rację, że dawnymi laty pełno ich było w lasach. Ja te, które pokazałam znalazłam przeszło 50km od siebie, w naszych lasach, ani-ani!
UsuńDomysliłam się z raglanem, ale drutowanie dużych form już nie dla mnie, palce drętwieja za bardzo i dłonie mrowią! Widać, że już sie naprodukowałam, bo całą "komunę" i potem też trochę. W sumie, to nie drutuję już 13 lat!
My właśnie konsumujemy ten mniszkowaty cymesik od Ciebie. Trzymaj się !
OdpowiedzUsuńNo i dobrze! Na końcówkę przedwiośnia jak znalazł! :-)))
UsuńTrzymajcie się również w Zdrowiu i nie dawajcie się !
Odganiasz wirusa ciągłymi zajęciami /ale jakie super efekty!- zdolniacha jesteś!/ i to ma sens. Mnie robota idzie wolniej...
OdpowiedzUsuńNaj, naj dla Rodzinki - z Córką -Wiewiórką przede wszystkim!!:))
A słoneczne wędrówki- CUDO!!! :))
Ostatnio wędrówek mniej, bo pogoda nie teges, ale zawsze coś trzeba robić, aby nie zwariować!
UsuńDziękuję w imieniu Rodzinki za życzenia, i dla Was dorzucam także swoje! :-))))
Ja też robię mniszkowy syropek, teraz jeszcze nazbierałam trochę kwiatów i liści do zasuszenia córka mnie prosiła, ale jeszcze nie doczytałam na co to działa. Szyjogrzej,jak to nazwała Ula wyszedł Ci piękny.Pozdrawiam wszystkich Twoich bliskich :))
OdpowiedzUsuńOj muszę doczytać, na co liście mniszkowe są! A szyjogrzej, jak to z pierwszymi robótkami z życiu, wyszedł całkiem nieźle, w moim mniemaniu oczywiście! Pewnie sobie też zrobię, bo faktycznie to wygodna rzecz jest!
UsuńOdpozdrawiam Wam także samej najlepszości i zdrowotności!
Napisałam pościk u siebie i zaglądam do Ciebie, a tu temat w podobnym duchu. Dobrze mieć "czym się zająć", a jak się to jeszcze robi z uczuciem miłym, to już bajka:) buziole wielkie posyłam i dziękuję za troskę!!
OdpowiedzUsuńBez zajęcia to można głupich myśli dostać, a po co? Lepiej zająć ręce! :-))))
UsuńTrzymaj się zdrowo! Pozdrawiam pieknie!
Zachód przecudny. Powiem Ci, że jesteś, Fusilko, Mniszkową Królową!!! Szyjogrzej sprawdza się w różnych okolicznościach, w ogóle prezenty atrakcyjne. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla Córki :)))
OdpowiedzUsuńA korony nie ma? No nie, bo wystarczy ta wirusowa! :-))))
UsuńW mojej Rodzinie od lat istnieje umowa, że nie wydajemy forsy na cokolwiek, tylko jeśli kto może, to robi sam małe upominki, bo w końcu pamięć się liczy, a nie wypasione cośtam, które bedzie czasem w kąt upchnięte!
Pozdrawiam serdecznie!
Świetna umowa, bardzo mi się podoba :) anka
UsuńTo umowa, która nie powoduje żadnych niesnasek w Rodzinie! Co niekiedy jest bardzo prawdopodobne!
UsuńOj, to wiele dobrego naprodukowałaś. Wszystko na zdrowie albo na szczęście :) Serdeczności...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wiele, ale napewno i na zdrowie , i na szczęście!
UsuńOdpozdrawiam! :-))))
Tych zachodów można Ci pozazdrościć i to robię :)))
OdpowiedzUsuńMniszka jeszcze nie przerabiałam...
Produkcja robótkowa super - zdolna jesteś. :)
Pozdrawiam ciepło.
Mniszka się nie przerabia! ;-))) Raczej zaprawia,ale to drobny szczegół!
UsuńA robótki czasem się udają! Zależy od tego, co produkuję! ;-)))
Serdeczności! :-)))
Miałam na myśli temat mniszka, że tego jeszcze nie przerabiałam, chyba, że usuwanie go z miejsc niepotrzebnych.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Lepiej zerwać odpowiednią ilość kwiatków, aby z nich zrobić uzdrawiający eliksir! Na przeziębienia jak znalazł!
UsuńPodziwianie przyrody i zachodów i wschodów jest cudem niesamowitym
OdpowiedzUsuńAle ja jestem pełna podziwu dla Ciebie za te przetwory w słoikach.
Super!!!
:-)
Co do wschodów i zachodów jesteśmy nie tylko my zgodne! :-)))
UsuńA przetwory w mini słoiczkach, to wlaśnie to, co najlepiej się robi z dobroci polnych i leśnych! Na nasze zdrowie, czego i Tobie życzę!
Dziń dybry! :)
OdpowiedzUsuńPrzypominam się tylko, że jednak nadal jestem i czytam Twojego bloga i oglądam piękne zdjęcia.
Przez jakiś czas byłem "wykluczony", ale pojawił się ponownie mój "Skomentuj jako: Gregg" - więc się pokazuję.
W ogóle coś się zaczyna mieszać w moim kompie, ale nie aż tak, jak w naszej "polityce" - ja pójdę do kumpla, naprawię i będzie OK. A nasi politykierzy?? - oj, mogą skończyć niektórzy nawet na wysypisku...
Nie umiałem się powstrzymać, przepraszam!
Za dużo oglądam ostatnio TV, a niekiedy nawet TVP i to jest często koszmarne przeżycie!!!
Pozdrawiam!
Jaka miła niespodziewajka! Po baaardzo długim czasie! Tym bardziej się cieszę, że w trakcie zmiany smartfona na lepszy model, zawieruszył mi się Twój numer. Jakby co, to...wiadomo?
UsuńA przepraszać nie masz za co względem polityki, bo sadzę tak samo!
Pozdrawiam serdecznie!
Kreatywnie zrobiłeś dżem z galaretki z pąka kwiatowego ... Myślę, że dżem musi być pachnący. Jestem ciekawy, jak smakuje ten dżem…
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ode mnie w Indonezji
To nie dżem. To gęsty syrop!
UsuńCzy u Ciebie mniszek też występuje?
Serdeczności!
Syrop z mniszka to nasze dobrodziejstwo. Moja Ciocia co roku robi taki syropek i zawsze mam od niej słoiczek, który później ratuje mi życie przy przeziębieniu :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie o to chodzi, o odporność! Od lat nie chorowałam!
UsuńPozdrawiam!
Wiele dobrego słyszam o mnizku ale u nas nie ma jak zebrac takie eko
OdpowiedzUsuńNiemożliwe! Mniszek jest wszędzie! Ale należy go zbierać w miejscach oddalonych od dróg z samochodami! U mnie bez problemu znajduję!
UsuńNo i bez oprysków a tutaj nie ma takich miesc
UsuńNo to problem, którego rozwiązanie łatwe nie jest. Oczywiście, gdy ma sie jakiś pojazd to można poszukać, najlepiej na wsi, tak jak u mnie!
UsuńU mnie takie nie ma rozwiązania
UsuńNo, tak, po mleczach zostały u mnie dmuchawce, a wiśnie i jabłonie nawet, już przekwitły. Siateczka bardzo praktyczna, wiem coś o tym ;) A golfy podobne moja mama robiła -dziesiąt lat temu, pod płaszcz albo cieplejszy żakiet. Nie wystarczył "komin"? Grzeje nawet lepiej, bo podwójny (taka oponka z wełny, dwa razy skręcona przez głowę). Ale twoje wykonanie jest profesjonalne! :) Ściskam i pięknej wiosny życzę i nieustającego zdrowia!
OdpowiedzUsuńJa pewnie jutro trzeci raz się wybiorę na nadjeziorne łąki po mniszek, który tu jeszcze kwitnie w najlepsze!
OdpowiedzUsuńA ten szyjogrzej to po raz pierwszy w życiu zrobiłam!
Również Zdrowia dla Was!
"co może być lepszego, jak siedzenie na balkonie i upajanie sie różnymi zachodami słońca?"
OdpowiedzUsuńAno... chyba nic. Wprowdzie upajanie sie wschodami słonka tyz jest piknie, ale... to sie wiąze z koniecnościom wceśniejsego wstawania :)
owcarek podhalański
No właśnie! Akurat ja do skowronków raczej nie należę, raczej sowa jestem, więc mi łatwiej "kusić" pod wieczór!🙂
UsuńSzyjogrzej super.zrobilamsyrop z mniszka wg Twojego przepisu, dokładnie w trakcie jest,bo dziś gotowanie z sokiem z cytryny będzie.Ziab okropny dziś po wczorajszym upalnym dniu.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńWczoraj to moje pelasie w donicach wstawiłam do salonu, bo na zewnątrz 3 stopnie tylko były!
OdpowiedzUsuńTo jakis dzem z tego mlecza? Ja kiedys robilam wino z mlecza ale bylo takie sobie...
OdpowiedzUsuńTo jest gęsty syrop, a jeśli pogotuje się dłużej, jak pk. 2 godziny, jest galaretka, ale niezbyt dobrze rozpuszczająca się w herbacie!
UsuńAle rarytasy! Ja jeszcze galeretki z mlecza nie jadłam.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
O.
Normalnie, to jest gęsty syrop, ale jak za długo pogotujesz, wychodzi galaretka. Trochę inna jak normalnie znamy, bo trudno sie rozpuszcza w herbacie. Trzeba długo mieszać! ;-))))
UsuńSprawdź t mobile konto walutowe na w jakim banku założyć konto firmowe
OdpowiedzUsuń