Poza tym, co może pisać taka emerytka jak ja? Jak tak się dobrze zastanowić, to nie bardzo jest o czym. Życie jak życie! Spokojne, poukładane odtąd dotąd, bez specjalnych wybuchów!
Nie, no ja wiem, że są takie, co to góry przenoszą, fruwają gdzie im dusza zagra, i generalnie mają w sobie luz, blues i energii na lata świetlne też! Wystarcze trochę pochodzić po blogosferze, a spotka się nie lada jakie Kobiety!!! A ja sobie dreptam powolutku, dni za dniami mijają, w większości takie same. Tylko cieszyć się należy, że jednak ta Wiosna przyszła, bo ucieka tak szybko, a po niej Lato ekspresowe, i już zaraz Jesień przyjdzie, a za nią Zima szara, czasem bura i ponura! Całe szczęście, że na pociechę Święta co jakiś czas są!
Dobra! Dość tego marudzenia! Przecież nie dzieje się nic!
Prócz jak zwykle pięknych okoliczności przyrody!
Nie wiem, czy pisałam, ale tutejszy klub żeglarski jest jednym z najstarszych w Kraju, i specjalizuje się w pracy z dziećmi i młodzieżą - adeptami na mistrzów żeglarstwa.
Zdziwiło mnie coś, co widziałam dobry tydzień temu, gdy przejeżdżałam rowerem obok przystani i mariny. Tłumy dzieciaków sposobiących się do pierwszych treningów. i to bez maseczek. Powie ktoś, że dzieci nie chorują na koronawirusa, ale przecież mogą go przenosić na dorosłych. Ciekawa jestem, czym tłumaczyli by się opiekunowie, którzy sami również tych maseczek nie mieli!
Zatem widać, że rower był prawie cały czas w użyciu, oczywiście prócz chwil, gdy było bardzo wietrznie i nie mniej dżdżyście! A, i roboty ogrodowe mi się skumulowaly, do których specjalnego "nabożeństwa" nie mam, ale jednak czasem coś tam zrobić należy, coby się Ślubny na "wyżkach podniebnych" nie wkurzał, że jego pracy nie szanuję! ;-) Wprawdzie to co wokół MBD jest, to żaden ogród w dosłownym tego słowa znaczeniu nie jest! Ale .... !
Zdechły 3 bukszpany w sąsiedztwie sporej tui, która stoi sobie mniej więcej pośrodku kilkunastometrowego pasa obsadzonego właśnie bukszpanami. Podłoże bagienne, pojeziorne tam jest, z ziemią kwaśną, ciężkę, niemiło pachnącą. Na nią dana jest odpowiednia mata, a na to kamyczki. Jak usunęłam te kamyczki, pomyslałam sobie, że może by tak kawałek kwietnej łączki zrobić? Matę zostawiłam, sypnełam 4 wory ziemii uniwersalnej , i miejsce na łączkę gotowe. Teraz tylko posiać mieszankę traw i kwiatów polnych, i czekać na efekt! Może bzyków będzie więcej, jak do tej pory, chociaż przy heliotropach w donicy pszczoły zaczęły sie kręcić. No i powoli powinny wpadać inne bzyki, aby zasiedlać maleńki domeczek, dla nich specjalnie powieszony od strony południowej.
A kamyczki? No, tu to miałam za "swoje". Postanowiłam bowiem przenieść je na około 40-sto centymetrowy pas między tujowym żywopłotem, a ogrodzeniem tuż przy drodze. Nosiłam parę dni po wiadereczku te kamyczki, przeciskając się między tujami a płotem. Oczywiście, najpierw na ten waski kawałek ziemii położyłam pocięte kawałki maty izolacyjnej z budowy MBD, którą znalazłam w domku gospodarczym. Jak to moje nóżki odczuły, to nie muszę mówić, ale jestem naprawdę zadowolona z efektu. Odpadnie mi odchwaszczanie tego pasa od drogi. Bo samo koszenie trawników kosiarką, to betka przecież!
Rodzinnie spokojnie, prócz tego, że była jedna impreza na córczynej działce, mianowicie Urodziny Starszej Wnuczki - oczko ( 21 lat). Takiej pannicy trudno dogodzić z prezentem, ale Córka podpowiedziała, że Młoda skrzętnie zbieta moje twory szydełkowe. To wymodziłam kilkanaście podkładek pod kubki według znalezionego w necie wzoru, który widać poniżej! I było super!
I to by było na tyle!
Serdeczności dla Wszystkich, i Zdrowia Życzę!
Bardzo zacne podkładki, a że z prezentami bywa nielekko, więc się cieszę że udany :) Fajne masz te rowerowe wycieczki i jest na czym oko zawiesić w okolicy.. Zdrowia i dla Ciebie, pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTrochę mnie Córka zaskoczyła tą nowiną o Wnuczce, że aż zażartowałam, czy wiano juz mam jej szykować! ;-)))) Tak w sumie to nie głupie, bo rękodzieło w cenie jest zawsze, tyle tylko, że kłopot mam taki, że ja tylko małe twory tworzę! ;-(
UsuńMacham i Zdrowia życzam! ;-)))
Pięknie tam masz.Zawsze się coś dzieje.Brak maseczek zauważyłaś w ogrodzie zrobiłaś,podkładki dla wnuczki.To miłe że wnuczka zbiera Twoje udziergi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a mnie się wydaje, że czas zwolnił i poruszam się w tempie ślimaka! Bo jakby nie było, opisałam to, co przez dwa tygodnie się działo!
UsuńSerdeczności posyłam!
Tęsknię do tych widoków! I już tupię z niecierpliwości. Kawał roboty w tym ogródku zrobiłaś . Buziol.
OdpowiedzUsuńNapracowałam się to fakt! ;-))) Jedno wiaderko 5-cio kilogramowe kamyczków na 15 min. Ale nie szło inaczej, bo nóżęta dawały w kość, że hej! Tempo zawrotne zatem, bo nadzień przeniesione góra 5 wiaderek. Potem juz tylko siad płaski na tapczanie i prace ręczne luc czytanie!
UsuńPrzepraszam, ze jak? ze TY nie masz energii?! To co to jest? 😊 a swoja droga, jak ja tesknie za takimi widokami....
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam tej co jeszcze tak niedawno była i rozsadzała mi żywot! Każda najmniejsza czynność wymagająca chodzenia powoduje, że czterokrotnie dłużej muszę odpoczywać. Inaczej w nocy mam takie bóle, że .....szkoda gadać! Ale liczę, że po artroskopii to przejdzie!
UsuńJuż się zaniepokoiłam , że mi Ikroopka komentarz podebrała, bo też się zdziwiłam. I Ty nie masz o czym pisać??! Taki długi, ciekawy wpis, tyle pięknych zdjęć!!
OdpowiedzUsuńWięcej tego " o niczym" poproszę! :))
A ja się pod każdym słówkiem BBM podpisuję.:)))
Usuń😊
UsuńBBM!
UsuńSCARLET!
No nie mam, dlatego taka długa przerwa. Reszta u IKROOPKI wyjaśniona mam nadzieję!
IKROOPKA!
UsuńTeż się usmiecham do Ciebie! :-)))
Fusillo, w dobie wszechobecnej tandety Twoje wyroby to skarb, wcale się nie dziwię,że Młoda zbiera. Ja od wczoraj na weekendzie, nadaje spod samiuśkiej Ukrainy. Tu maseczki na terenie wsi miejscowi noszą, ale poza czyli nad Bugiem lub w lesie - a gdzietam. Czyli to turysty nie noszą oprócz mła!:)
OdpowiedzUsuńO, tego wędrowania to strasznie Ci zawiszczę! Ale, może .... kiedyś!?!
UsuńMaseczki w lesie też nie noszę, jak i u Progenitury na ich działkach!
Czas ucieka mi między placami... a podkładni ładne. lubie takie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, im człek starszy, tym szybciej! I nie da go się dogonić w żaden sposób!
UsuńSerdeczności i życzenia Zdrowia podsyłam!
Wiem jak to jest :(
UsuńTaka karma! ;-)))))
UsuńOjtamojtam!!!! Zawsze jest coś ciekawego do pisania!!!
OdpowiedzUsuńI Tobie się to doskonale udaje :-)
Trochę na wyrost, ale dziękuję pięknie!
UsuńNie uważasz, że jak lubi się słowo czytane, to potem z jednej myśli można stworzyć niezłą opowiastkę? :-))))
Macham i Zdrowotności życzam! :-)))
Eeee...narobiłaś tego niemało! I napisałaś, że niby nie miałaś o czym, a jaki treściwy post. I zdjęcia prześliczne! I rękoczyny przepiękne!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!
HA,ha,ha! Zaraz zacznę łykać Twoje komplementy, jak przysłowiowe śliwki! Węgierki oczywiście, bo o innych nawet nie pomyślałam! ;-))))
UsuńI Ty także, zwłaszcza w zdrowiu! :-)))
Cudne widoki - brawo za fotki. :)
OdpowiedzUsuńDrugie brawo za działalność ogródkową - teraz możesz zatrudnić się za tragarza małych ciężarów.
Ludzie ignoruję sprawę maseczek, ale ignoranci często przekonują się wcześniej lub później, że ignorancja nie opłaca się, bo ona lubi się odbić ignorancją.
Zdrówka życzę i dobrego nastroju. :)
Pozdrawiam ciepło.
I jeszcze brawo za śliczne podkładki. :)
UsuńPozdrawiam raz jeszcze. :)
Za tragarza to ja juz robić nie zamierzam, bo za bardzo w kość nóżęta dostają!
UsuńZ tymi maseczkami, to przynajmniej opiekunowie grupy dali ciała!
Odpozdrawiam i także nieustającej zdrowotności życzę! ;-))))
Podkładki standardowe, ale już nie szło się pochwalić, bo robiłam na ostatni moment!
Okolica wspaniała i taka przejażdżka rowerem po niej to najlepszy relaks.
OdpowiedzUsuńDzisiaj deszczu nie było, to zaszalałam prawie 3 godziny w lesie!
UsuńA wiesz Fusilko, ja lubie, jak nic sie nie dzieje, dlatego w tych czasach dostac do glowy, to nie mam szans ;D
OdpowiedzUsuńOkej, mam prace, tam jednak nie da rady uciec od rzeczywistosci.. byc moze dlatego lubie tzw. swiety spokój w domu i we wsi ;)
No właśnie, masz pracę jako odskocznię. U mnie dopiero za pare tygodni przyjadą sąsiedzi letni i będzie z kim chociaż spojrzenie skrzyżować. Człowiek jednak jest zwierząeciem stadnym!
UsuńFuscilko, napracowałaś się nielicho, dźwiganie kamorów i rozkładanie ich to nie jest lekka praca, wiem, bo baaardzo często to robię. Uwielbiam kamienie i wtykam je w ogrodzie, gdzie tylko się da :)) Gdy zakładałam ogród, to tak dużo ich zwoziłam i roznosiłam po rabatach, że moja mama za głowę się łapała, mówiąc że robię kamieniołomy :D A teraz, gdy porosły krzaczorami, to nawet ich za bardzo nie widać :))) Świetny pomysł miałaś z tą matą i kamieniami, odejdzie Ci mnóstwo żmudnej pracy, a i wygląda pięknie :D
OdpowiedzUsuńPodkładki super, cudnie że wnuczka docenia takie prawdziwe, robione z sercem i dbałością, przedmioty <3
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Te kamyczki już podsypywałam w ubiegłym roku, ale nie położyłam maty. No i chwasty mimo wszystko rosły. Zatem byłam zmuszona własnie tą matę połozyć. W ubiegłym roku miałam jeszcze pewnego "drapichrusta" do pomocy, ale w tym roku niestety juz mu się nie chciało! Zostałam sama na placu boju i musiałam sobie poradzić!
OdpowiedzUsuńJa jestem wrogiem maseczek bo one i tak przed niczym nie chronią
OdpowiedzUsuńZresztą bawia mnie te wytyczne. W pracy maseczki mieć nie muszę ale jadąc samochodem z koleżanką z pracy z którą siedzę w jednym pokoju, maseczkę mieć muszę
Jaki tu sens? Gdzie logika?
No cóż! Każdy ma swój rozum i postępuje według własnego "widzi mi się"! Akurat w obecnej sytuacji, w relacjach dorośli - dzieci, to nie jest takie oczywiste. A jak nie jest, to moim skromnym zdaniem lepiej się zabezpieczyc, niż później żałować, że się czegoś nie dopełniło! Ale to moje zdanie i nikogo nie zmuszam, aby myślał jak ja!
OdpowiedzUsuńJak to nic specjalnego, Fuscilo?! Taka miła, pełna różności i świetnych fotek notka:-) Zazdroszczę Ci tego rowerowania okrutnie; -) U mnie głównie praca i praca, mało czasu na relaks. Chyba powinnam się cieszyć, że ją mam w czasie gdy tyle osób ją traci. Ok, już nie narzekam.
OdpowiedzUsuńPodkładka śliczna, lubię szydełkowe cudeńka ale nie umiem szydełkować.
Ciesz się spokojem i trzymaj zdrowo! Tulam :-)
U mnie praca, praca, praca, była dawno temu! A do tego co i rusz traciłam pracę, i poszukiwałam na okragło, na krótko, i tak w kółko Macieju! Teraz odcinam kupony, ale lekko nie jest! Zresztą, nikt nie powiedział, że tak nie będzie! Ale prę do przodu, bo co innego można robic? :-))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności moja Droga podsyłam cały worek. I jak by co, to Ciepłe z Puchatym dorzucam!
Czasm to ze nic sie specjalnego nie dzieje to dobra rzecz ;):) ... zdjecia sliczne :)
OdpowiedzUsuńTak, czasami zapominamy o chwilach! A jednak dobrze niekiedy się zatrzymać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie!