..... WSZYSTKIE KOZY SKACZĄ!
Znacie? Wiadomo, że znacie! Ja też! Ale nie wiedziałam, że to mnie także zacznie dotyczyć, bo....
Nic nie jest tak , jak powinno!
Wpierw, pod koniec sierpnia ( ubiegłego roku ), zaczęły mi uciekać myśli! Raz, drugi, trzeci, pięćdziesiąty, setny, itp, itd! Na początku jeszcze sobie z tego nic nie robiłam, ale w październiku przyśpieszyło, przede mną był wyjazd do sanatorium, nie było wyjścia! Podreptałam do lekarza rodzinnego. A Pani doktor od razu wypaliła, że to pewnie mgła cowidowa! Dla mnie zupełnie nie do pojęcia, bom przeszła wszystkie szczepienia, żadnych problemów nie było, o jakimś chorowaniu także nie, a Dochtórka pyta, czy miałam test genowy! No nie miałam! Bo skąd! Zdrowa byłam, nie szlajałam się nigdzie w trakcie trwania pandemii, nie chodziłam tam, gdzie było nie tak jak należy! O co kaman??? Dostałam przekaz do neurologa i pomaszerowałam do naszej bolnicy celem rejestracji! Fajnie, zarejestrowano mnie "na cito" - czyli na połowę stycznia tego roku!!!! Nosz kurka wodna!!!! No dobra, pani Neurolog zrobiła wywiad jak należy, przepisała tabletki ( brać po 2 dziennie rano i wieczorem) a także dostałam przekaz na rezonans magnetyczny. Pomaszerowałam do szpitalnych piwnic do rejestracji, która zapisała mnie na termin za 14 dni. Zjawiłam się o czasie, wsadzono mnie w tą machinę, przeżyłam! Na do widzenia dostałam płytkę i info, że opis i rezultaty będą za 2 tygodnie. No, super!!! Płytkę odpalił mi parę dni temu Synek-Muminek i sobie popatrzyliśmy na 12 wersji mej łepetyny! W międzyczasie zarejestrowałam się ponownie do neurologa, bo opis badania miał być za dwa tygodnie, czyli w następną sobotę. Myślałam, że się ślizgnę, ale nie ma to tamto! Termin do pani neurolog na 23 kwietnia! ! !
Ok. Przebolejemy, i jakoś tam przeżyjemy! W międzyczasie posypała mi się zębowa szczęka dolna. Mało tych ząbków było, a próchnica zrobiła swoje, i sobie do końca powypadały. Niestety, nie jestem mocno pieniężna, i możliwość zrobienia sobie implantów, zupełnie mi nie pasi! Many, many brak na takie ekscesy! A jeszcze przy okazji można zrobić nowa protezę górną! Też szczęście, bo fajną Stomatolożkę z naszej grupy zdybałam - górka będzie na fundusz, dół za kasę! No żyć, nie umierać! Więc co z tym? Ano nic! Siedzę w domeczku, prawie nigdzie mnie nie ma, czasem z sąsiadką - tą po terapii alko - pojadę do miasta do jej krawczki lub pani od pazurów! Siedzę, czytam ( w ubiegłym roku doszłam do 112 książek), spaceruję, mało gadam i się nie odzywam, bo po co! Przecież widać, że swoje lata mam, co będę udawać, że młódka!
A ponieważ nigdy nie może być za dobrze, zatem? Choróbska i wędrówka do nieba - w Rodzinie: raczej bliższej nić dalszej! Szwagier wylądował na kardiologii w Gdańsku - brak drożności żył, konieczna operacja w kierunku bajpasów. Po operacji problemy, nie bardzo jest co ratować, w każdym bądź razie, wszyscy jesteśmy podminowani i żadne z nas nie umie się z tym pogodzić. Podziwiam spokój Szwagierki w tym trudnym czasie. Byłyśmy dzisiaj na ryneczku dokupić jeszcze parę piżam. Całe szczęście, że jestem mobilna! Chłopaki Szwagierki zabiegani pracowo, a ja sama jej podpowiedziałam, że jestem do dyspozycji! W końcu to też RODZUNA! Do kompletu, niestety, doszła wiadomość z Irlandii, że zmarła Bratowa ( Żona mego brata Żołnierza). Dzisiaj od popołudnia telefony się grzały! Ciężko!
To tylko trochę mojej zimy pokażę!
Reasumując jak się polepszy to się popieprzy. Przytulam i ciepłe z puchatym posyłam. Ładna ta zima u Ciebie. Trzymaj się Kochana.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście Szwagier już od wczoraj w tutejszym szpitalu, to już Szwagierka go "dostanie do nogi"
UsuńBo to coraz częściej nie może być normalnie.Jak nie urok to śr.....ka.Wspolczuje odejścia bliskiej osoby. My to dopiero mieliśmy, 21 grudnia zmarła moja ostatnia ciocia zresztą ulubiona ,została skremowana ,pogrzeb sobie życzyła niedaleko Monachium a że tam był problem z załatwieniem księdza to z dnia na dzień wyskoczyło na 14 stycznia a w tym dniu siostra moja miała 50 lat po ślubie i impreza się odbyła, dawno zaplanowana.Nikt z Polski nie był na pogrzebie bo nie wiedział kiedy.A takiej mgle covidowej to pierwszy raz słyszę.Zdrowka kochana życzę, oj te zęby to naturze się nie udały.Boje się doktorka od zębów.Papatki i buziaki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie podobną sytuację mieliśmy. Nikt nie zawiadomił o pogrzebie Bratowej! Dziwne to bardzo, ale w pewnym sensie zrozumiałe, bo wszyscy jakoś podzieleni byli od dawna. Życie!
UsuńŻyczę powodzenia i głowa do góry 💗
OdpowiedzUsuńDziękuję! Staram się!
UsuńSerdeczności posyłam!
Fuscilko, trudny ostatnio ten czas, jak widzę u wielu osób. Ściskam Cię najserdeczniej, powodzenia kochana, niech wszystko będzie jak najlepiej to tylko możliwe <3
OdpowiedzUsuńPowoli się wszystko klaruje. Jak to w życiu, raz na wozie, raz pod nim! Ale wiadomo - licho nie śpi!
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Życie nie pieści. Życzę wytrwałości i lepszych dni.
OdpowiedzUsuńNo cóż, nigdy nie jest tak dobrze, aby nie było lepiej. To tak, jak na huśtawce!
UsuńDobrych dni życzę!
Bardzo smutne wieści.. i kondolencje dla rodziny zasyłam. Co do szczęki, też niefajnie, ale zawsze to plus, że jest szansa na ratowanie. Trzymam kciuki za zębiska i mocno ściskam zimę Twą podziwiając!
OdpowiedzUsuńSzwagier już w domu! Pod dobra opieką jest nadzieja na wyzdrowienie! Oby!
UsuńZ zębiskami jeszcze się kulam, ale już niedługo....!
Po zimie tylko wspomnienie zostało!
Macham!
Nie chcę wypominać wieku (bo ja też wiekowa), ale tak to już jest. Choroby ciągle jakieś wyłażą na wierzch, dokoła coraz więcej pogrzebów... SKS...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się - mimo wszystko i na przekor wszystkiemu! Buziaki! 😘
Doskonale sobie zdaję sprawę, że młodsza nie będę. Taki to los! I zawsze huśtawka nastrojów, aby się nie wyszło z wprawy chyba ?
UsuńDam radę, w końcu dlaczego nie?
Buziaów moc ślę!
Na mgłę covidową skarży się wiele osób. Zastanawiam się czy jest ona zjawiskiem faktycznym czy przede wszystkim medialnym, klikalnym.
OdpowiedzUsuńGratuluję trzecich ząbków 😉😀
Gratulacje przyjmuję, chociaż nie bardzo wiem czego gratulować, bo wolałabym jednak mieć wszystko swoje. No, ale jak się nie ma co się lubi, to...... wiadomo! :-))) Wyniki dostałam, ale nie mam zamiaru czekać na termin zafiksowany w kwietniu. Na drugi tydzień mam wizytę prywatną. Przecież inaczej to bym spać nie mogła!
UsuńSerdeczności!
Przykra spawa. I ze zdrowiem i z rodziną, która odchodzi. Zawsze jest w Tobie dużo dobrego humoru i optymizmu, więc wierzę, że ten niedobry czas dobrze zniesiesz, bo on minie. I miejmy nadzieję, ze się nie powtórzy.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja nie miałam ani covida ani szczepienia, ale też za chinyludowe nie pamiętam, gdzie jest moja szklana duża deska do krojenia od kompletu:) Cały dom przeszukałam i nie ma. Może się zbiła ? Nie pamiętam:)
U mnie wszystko jak wiesz krótko trwa. Nie ma czasu na roztkliwianie się, bo życie ważniejsze - zwłaszcza mając świadomość jego końca za czas jakiś! Niestety, momentów zacięcia się coraz więcej, i to jest pioruńsko frustrujące. Za niedługo będę wiedziała więcej!
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
No i patrz, long covid czy inne pieruństwo?
OdpowiedzUsuńU nas bardziej w sensie układu oddechowego i w nim zaburzeń widziane, ale i zaburzenia koncentracji są honorowane.
Fusilko, być może wyjdzie na zmęczenie przedwiosenne, wyczerpanie organizmu wieloma wydarzeniami i chorobami, których los ci nie poskąpił. Trzymam kciuki za pomyślne wyniki badań!
Póki co, nie marnuję czasu na użalanie się nad sobą, bo to nic nie da. Do następnego tygodnia dam radę wytrwać. A potem? Się zobaczy, co w tej głowie siedzi!
UsuńSkocz na swego WhatAppa, bo Ci wiadomość podesłałam!
Macham!
Anusiu kochana♥️ Tak to w życiu jest, że mamy na zmianę dobre i złe chwile, na to rady nie ma. Współczuję i kondolencje przesyłam. Za Ciebie i Twoje zdrówko kciuki trzymam, wiosna już bliżej to i nastrój się poprawi.Wiesz, ostatni nazwisk aktorów nie mogę sobie przypomnieć... ale czy muszę wszystkich pamiętać? Ciepłe z Puchatym i duuużo dobrych myśli ♥️😘♥️
OdpowiedzUsuńKołowrotek nadal trwa, ale już niedługo, i się okaże, jaką niespodziewajkę mi własna mózgownica zafundowała! Najważniejszy to spokój, chociaż od czasu do czasu i on ma problemy! :-)))
UsuńSerdeczności worek podsyłam! :-)))
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu wszystkich problemów, które Cię spotkały. Wyrazy współczucia. Co do lekarzy, terminów - jak ja to dobrze znam. Jestem po operacji, pół życia spędziłam w szpitalu- na szczęście jako tako się trzymam, ale znów będę musiała iść na komisję lekarską o zgrozo. Wiesz, po każdej burzy wychodzi słońce, spójrz na pozytywy, na radość dnia codziennego. Każdy dzień to mały cud. życzę dużo, dużo zdrowia!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Doskonale wiem, jak to jest, gdy zdrowie szwankuje. U mnie dopiero, gdy zostałam sama, wszystko się zaczęło. Tak też bywa. Oczywiście, nie mam zamiaru się poddawać!
UsuńCiepłe z Puchatym podsyłam!
Po prostu przytulam...
OdpowiedzUsuńA zima piękna!
Dziękuję przepiękniście! Przytulanek nigdy dość!
UsuńSzkoda, że po zimie już śladów nie ma! Buuuu!
Buziaków moc śle!
Wszędzie te wnerwiające choroby... Bardzo mi przykro z powodu strat, z powodu tego, co sama musisz przechodzić. Całym sercem trzymam kciuki, by wyniki były ok, by było dobrze. Sama muszę biec do lekarza, dziwne objawy...aż czuje przerażenie, ale polecę, bo to tylko mogę zrobić, reszta we rękach Boga. No, ale obu nam życzę zdrówka na całego. Tymi widokami zimy dałaś mi dużo radości. Podoba mi się Twoja okolica, bardzo mi się podoba. :) Pozdrawiam, mocno przytulam, niech choroby się nas boją. :)))) <3
OdpowiedzUsuńO tak, nawzajem się wspierajmy! Zawsze to raźniej, prawda? :-))))
UsuńMojego kawałka ziemi, za nic bym nie oddała. Nikomu! Ale podziwiać można, jak najbardziej!
Serdeczności ślę!
Trudny czas jest teraz dla wszystkich wokół nas i w najbliższym otoczeniu.
OdpowiedzUsuńPrzykro, gdy odchodzi ktoś bliski, nawet jak jest dalej od nas.
Trudne jest, gdy coś dolega i trudno pogodzić się z tym, że czas nieubłaganie mija rok za rokiem.
Nie pozostaje nic, tylko pogodzić się z tym (choć to okrutnie trudne) i stawiać czoła póki się da.
Trzymaj się mocno i dbaj o siebie.
Ślę kufer Ciepłego i Puchatego. :)
Pozdrawiam ciepło.
Trzymam się, oczywiście, że tak. Bo jak inaczej ciągnąć ten wózek zwany życiem, jak nie cierpliwością? Czasami jej brak, ale to norma!
UsuńCiepłe zawsze się przyda, nie mówiąc o Puchatym!
Pozdrawianki serdeczne dla Was! :-))))
A na to wszystko spadł śnieg.
OdpowiedzUsuńByło pięknie biało, ale się zmyło! Niestety! Znowu szaro buro jest!
UsuńPozdrawiam!
Jak to z lekarzem, jak to z badaniami .....trzeba mieć zdrowie, aby to wszystko znieść, wyczekać ..
OdpowiedzUsuńO tak! Szlachetne zdrowie....... ! Szkoda, że nie trwa wiecznie; nie byłoby kłopotów!
UsuńSerdeczności ślę!