Nie można się nudzić, o nie! W ramach projektu "OSP dla seniorów" dzieje się naprawdę sporo. Trzy tygodnie temu, byliśmy w Wyłuszczarni Nasion w Klosnowie- jednej z większych w kraju. Poznaliśmy historię tego miejsca, a później zwiedziliśmy prawie cały obiekt. Jest on bardzo ciekawy architektonicznie, i zachowały się w nim ponad stuletnie urządzenia służące do wyłuszczania nasion z szyszek drzew leśnych. Wielokondygnacyjny budynek wybudowany został przez Niemców w 1913 roku. Jest to największy taki obiekt w Europie, o wydajności dobowej do sześciu ton łuszczonych szyszek. Niedaleko znajduje się też izba edukacyjna, oraz dwie wiaty z przeznaczeniem na ognisko.
Wydawałoby się, że zalesianie to sprawa prosta. Wcześniej jednak należy uzyskać nasiona z pobliskich drzew, posortować i ocenić. Najlepsze z nich wracają na tereny skąd pochodzą, i powstaje nowy las.
W pobliżu znajduje się także Szkółka Leśna, jedna z większych w regionie.
W ubiegłym tygodniu robiłyśmy stroiki. Wiadomo, niedługo Wszystkich Świętych. Po raz pierwszy zrobiłam i ja, nawet mi nieźle się udało. Ten pierwszy to akurat mój!
Z nudów to Ty na pewno nie umrzesz. Stroiki bardzo ładne i sama się zastanawiam nad robieniem takich , bo te sklepowe mają ceny powalające; w tym roku razy dwa do tego co było rok temu. kwiaty to samo. I uważaj na siebie proszę , dopiero co walczyłaś z kolanem .Buziaki!
OdpowiedzUsuńNo, ale co zrobisz, jak się wgapiasz na zachodzące słońce i .... zaliczasz glebę! ;-(
UsuńA co do stroików - okazuje się, że to wcale nie takie trudne!
Serdeczności ślę cały worek!
Wspaniale sprawy no oprócz upadku.Ciekawe miejsce zwiedziłaś. Talentna też jesteś, stroiki są piękne i eleganckie.Zdjecia wyborne, bajkowe.Macham.
OdpowiedzUsuńUpadku już nie będzie, bo ile można w tym samym miejscu to zrobić? :-((( Za to miejsca ciekawe prawie na wyciągnięcie dłoni, tylko nie było komu tej sprawy nagłośnić wcześniej!
UsuńOdmachuje wesoło!
U Ciebie dziwnym by było, gdyby się nie działo ;)) A tak, to norma wręcz! Ale za to ciągle jakieś nowości do zwierzania, cuda wianki ups stroiki i widoki, o jakich miastowi mogą pomarzyć :)) Zdrówka dla przedramienia, kolana i oby nic więcej go nie wymagało. Uściski i dużo dobrego!
OdpowiedzUsuńWidocznie ten typ, jak ja, tak ma! A skoro lubię gdy się coś dzieje, to już "lecim" na całego. Stąd od czasu do czasu coś się wykopyrtnie!
UsuńDużo słoneczka życzę! :-)))
Piękny zachód słońca - zawsze mnie zachwyca!
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie! 😘
Wiśta wio, łatwo powiedzieć! 😘
UsuńNo to rozrywasz się pod każdym wzgledem Fuscilko. Tylko zajęcy nie łap....bo I tak nie złapiesz:-))
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńBędę uważała, a przynajmniej się postaram! 😀!
Oj tam!
OdpowiedzUsuńZaraz łamaga... każdemu może się przytrafić.
Wspaniała wycieczka.
Super fotki, szczególnie te o zachodzie. :)
Wprowadzają taką ciszę i spokój.
Pozdrawiam ciepło.
Cieszę się, że Ci się podoba! Trzeba mieć trochę fartu, aby złapać taką cudną godzinę!
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Ciekawą wycieczkę masz za sobą. Wydajność wyłuszczarki nawet 6 ton robi wrażenie. Wiązanki bardzo ładne.
UsuńNad jeziorem cicho i spokojnie, miło popatrzeć :)
Pozdrawiam serdecznie :)
A to wszystko w ramach programu nie tylko unijnego, ale przede wszystkim OSP!
UsuńJeziorem zawsze jestem nienasycona, obojętnie czy spokojne, czy burzliwe.
Oj Fusilko, dobrze, ze wiecej Ci się nie stało... ale czasami tak jest się człek zagapi, czy nawet nie, jak ja wczoraj przy czyszczeniu zębów szczoteczką elektryczną, zakręciło mi się w głowie, ale nic nie stało.
OdpowiedzUsuńAle zachód slonca miałaś piekny.
Pozdrawiam serdecznie!
No właśnie się zagapiłam! Taki piękny zachód słońca był, a na jego tle brygantyna piracka! Najśmieszniejsze to, że już drugi raz w tym samym miejscu potknęłam się, jak długa! Chyba zacznę duuużym kołem omijać plażę! :-)))
UsuńZachód słońca piękny i pięknie uwieczniony, ale czy wart potłuczonej ręki:)? Ale jak to mówią, nawet koń się potknie, choć ma cztery nogi. A co dopiero kobitka z wrażliwym kolanem.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie podziwiam to Twoje zaangażowanie w lokalną działalność. I trochę zazdroszczę, że znalazłaś pokrewne duszę w gronie okolicznych emerytów. O sobie tego nie mogę powiedzieć, nadaje na kompletnie innych falach niż wiejskie sąsiadki. Nawet planowałam w bibliotece przytulić się do klubu książki, ale tego co tam kobietki czytają ja nawet nie dotykam, bo to literatura, co się zaczyna słowami " Anna miała wszys tko..." Itd:) A na okładce współczesny rycerz na białym koniu lub coś w tym stylu:)
Te spotkania są w ramach Projektu OSP i Unii ! Są co tydzień, przez 3 godziny, i nie mają nic wspólnego z babskimi pogaduszkami, zresztą kończą się w połowie stycznia następnego roku! Jako element napływowy jestem "obca", i dlatego wolę uczestniczyć w czymś, co ma sens. W bibliotece sama sobie wybieram książki, w większości historyczne, chociaż nie pogardzam dobrą literaturą faktu! A te spotkania traktuję jako pewnego rodzaju furtkę, która być może coś otworzy, a jeśli nie, problemu nie będzie!
OdpowiedzUsuńCiekawe masz życie! :))
OdpowiedzUsuńU mnie zastój... Serdeczności podsyłam! :))
Ciekawe, to może za dużo powiedziane, ale ....to wynika z tego, że dowiadujemy się o kimś, czymś, o ludziach, o relacjach, o rozpaczy, o życiu, o odchodzeniu.... itp, itd! Nie wynika to z rozmów z przypadkowymi ludźmi, ale takimi, którzy chcą wiedzieć! Takimi, którzy są zwyczajni, ale ciekawi świata, którzy nie uważają, że siedzenie w domu to najlepsza rzecz. To chodzi o to, aby ich wyciągnąć, ro szerszej przestrzeni, aby dostrzegli wiele aspektów życia, którego nawet nie doświadczali!
UsuńMoże warto wyjść za płotek, bramkę, ulicę, przystanek???
E, tam zaraz łamaga! każdemu zdarza się potknięcie :)
OdpowiedzUsuńA aktywność Twoja Fuscilko zasługuje na schwał! Wielki!
Serdeczności zostawiam....
Niestety, i żebra i ręka dostały do wiwatu, nadal pobolewają! Ale mówią, że do wesela się powinno zagoić, tylko pytanie, o jakie wesele chodzi, bo przecież nie moje, hi,hi,hi!
UsuńCiepłu usmiech dla Ciebie posyłam! :-)))))
Bardzo ciekawe te zajęcia dla seniorów. Podobają mi się, gdyby u nas coś takiego było, to też bym chętnie skorzystała. A jesień jest łaskawa w tym roku, długa i ciepła. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńW końcu i ja dotarłam na swój blog. Przez cały wrzesień (no prawie) i październik zaprawiałam ogródkowe dary, z dwóch ogrodów. I już naprawdę miałam takie "mordercze" myśli, że wytnę, a co najmniej mocno przytnę wszystkie drzewa owocowe, bo "klęski urodzaju" mnie dobijają. A wyrzucić grzech. No, w końcu wszystko już zagospodarowane i mam czas dla siebie.
Szybkiego gojenia, żeby Cię nie bolało, dalszych ciekawych zajęć i spotkań. Pozdrawiam serdecznie!
Akurat mi te zajęcia spadły jak przysłowiowa "manna z nieba". Jestem tutaj jakby elementem napływowym, obcym, i aklimatyzacja w nowym miejscu trwa długo bardzo. Zatem najlepszy sposób znaleźć coś, co pozwoli nawiązać jakieś więzi z tubylcami!
UsuńCieszę się z Twojego powrotu! Zawsze czekam na Twe sprawozdania z Rajz różnych! Zaraz też tam pobiegnę, bo rano tylko oko zawiesiłam!
Serdeczności dla Ciebie i Twego Małża!
FUSILKO, program antywirusowy w lapku mnie nie wpuszcza do Ciebie, buuu😥
OdpowiedzUsuńA STARY TELEFON WPUŚCIŁ, buziaki😘
OdpowiedzUsuń