Nie ze wszystkim się pogodziłam, jeśli chodzi o szpitalne historie. Żałuję, że tylko 6 tygodni można było zaliczyć. Kolano nadal ma zakres niezbyt zadawalający. Trudno! Znowu musiałam poszukać fachowca fizjoterapii, bo mój dotychczasowy jest na długim urlopie. Na całe szczęście, udało się, i już od najbliższego piątku sprawdzę w nowym miejscu, czy zostanę poddana relaksacji poizometrycznej, która się dobrze zapowiadała w szpitalu, tylko czasu na nią zabrakło! Oczywiście, wszystkie ćwiczenia robię nadal, nie ma, że boli. Na rowerze stacjonarnym całkiem, całkiem, ale rower normalny jest póki co poza zasięgiem, niestety! Więc chodzę. Z plecaczkiem na zakupy i przyjaciółką laseczką, bo coraz dłuższe odcinki mi się zdarzają.
W ubiegłym tygodniu wizyta na córczynej działce - niespodziewajka! Udało mi się zdobyć chyba ostatnie kwiatowe resztki z ogromnego krzewu czarnego bzu. No i 4 litry syropu na zimę już czeka w spiżarce. Towarzysko też nieźle, bo jak co roku spotkałam się z moimi super Wielkopolanami, no i załapałam się na ognisko kończące sezon spotkań naszego emeryckiego stowarzyszenia.
A na dodatek jeszcze wycieczka - do Rogalina i Kórnika!
ROGALIN
Świetne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie z Lublina!^^
OdpowiedzUsuńDziękuję! Serdeczności moć posyłam!
UsuńKochana ,trzeba czasu na to wszystko, będzie dobrze.Zreszta Ty się tak szybko nie poddajesz, brat przy biodrze też długo chodził z laseczką ale już ok tylko ze drugie biodro teraz szwankuje.Czarnego bzu zazdraszczam ale wisni mam dużo tylko takie drobne.U nas dzisiaj 36st , jaka będzie noc jak jeszcze 27 w cieniu.Buziaki.
OdpowiedzUsuńA u mnie po niezłej burzy i rzęsistym deszczu. Aż chce się oddychać!
UsuńCiumkam!😀
Bardzo aktywnie sobie poczynasz Fuscilko :) To dobrze, że zwiedzasz i udzielasz się towarzysko, bo zapominasz wtedy o bolącym kolanku. Nadejdzie taki czas, że i z nim będzie dobrze :) Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMam wiele do nadrobienia - prawie pół roku przerwy! Ale powoli się wyprostuje - mam taką nadzieję! U Córci dwie dyńki rosną!😊
UsuńMacham!
Super są te Wasze wycieczki i spotkania. A kolanko myślę, że dopracujesz. Grunt, że się nie poddajesz i działasz! A co do syropu, to tak się zastanawiam ile tych resztek kwiatowych było, skoro aż 4 litry syropu wyszły :) Uściski dla Ciebie i pozdrowionka serdeczne!
OdpowiedzUsuńSyrop robiony wg przepisu Agnieszki Maciąg. Wszystko się zgadza - robiłam z podwójnej ilości kwiatów!
UsuńPozdrawianki!
Fuscilko, tytuł wpisu nie bardzo optymistyczny, ale w sumie nie rezygnujesz z wyjazdów, spotkań ze znajomymi. Dbasz też o sprawność, ale, a może właśnie dlatego, jesteś samodzielna i udzielasz się towarzysko :) Tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMoja Babisia zawsze mówiła, że mam pieprz w tylnej niewymownej. Pewnie ma rację! Hi,hi,hi!
UsuńW odniesieniu do tytułu: toczy się całkiem, całkiem kolorowo i w pięknym otoczeniu. Musiałam rzucić okiem na mapę, bo nie znałam tych miejsc.
OdpowiedzUsuńŻyczę żebyś się uporała z kolankiem! Moc buziaczków!
Miejsca piękne, w Wielkopolsce - zawsze chciałam zobaczyć i się udało!
UsuńNad kolankiem nadal się pochylam!
Serdeczności ślę!
Pozdrowionka posyłam 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Odwzajemniam - nie mniej serdecznie!🤗
UsuńFusilko, kolano jeszcze bedzie ok, fizjoterapia to jedna sprawa, a uzywanie go, nie nadwyrezanie, jazda na rowerze, w wodzie nieco sie ruszac, spacery, to da Ci niezmiernie duzo. Ja tez przedoperacyjnie zwracam na to uwage, i widze, ze jak na taka ruine, jest to moje kolano calkiem w dobrej formie, gdy porównuje go do tych pacjentów na oddziale, gdy mi m´wia, ze od miesiecy na przyklad juz mieli podkurczone czy nie dawali rady sie schylic. A ja zaraz na rower i do domu kultury. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńBez ćwiczeń ani rusz! No i udało mi się w dwóch miejscach zapisać na fizjoterapię!
UsuńMoc serdeczności ślę!
O, to sie ciesze za Ciebie tez!
UsuńKórnik i Rogalin! Przecież to ode mnie rzut beretem ! Dziękujemy za spotkanie Kochana!
OdpowiedzUsuńWiem! Zawsze chciałam tam jechać i się udało! Chociaż, dwa zamki w jeden dzień to niezły wyczyn! Ale warto było!
UsuńI ja dziękuję! Szkoda, że się trochę wszystko pogmatwało. Ale będzie znów okazja za rok !🙂
Rogalin i Kornik to są cuda.
OdpowiedzUsuńA Ty przecież niedługo będziesz całkiem zdrowa...
Och Stokrotko! Jak ja bym chciała, aby to się sprawdziło!
UsuńSerdeczności cały worek ślę!
Oczywiście, że Stokrotka ma rację! Zdrówko powróci, przecież ciężko nad tym pracujesz, niedługo znów będziesz śmigać po okolicy. Fusilko najmilsza trzymam kciuki i buziaki ślę 😃👍
OdpowiedzUsuńAkuratnie jestem po wczorajszej terapii manualnej, z zakazem "rozrabiania" przez trzy dni. Potem sie zobaczy!
UsuńTo powyżej, to ja! :-)))) Pozdrawianki Aneczko!
Usuń😄🦊🦊 widziałam dwa małe liski😀
OdpowiedzUsuńWow! Miałaś farta!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę! Może niedługo i ja się gdzieś ruszę. Co prawda nie planuję żadnej atrakcyjnej wycieczki, ale samo rozruszanie gnatów też jest coś warte! ;) Buziaki!! :))
OdpowiedzUsuńJak jak zwykle spóźnialska. No, ale czas tak szybko mija...:) Oczywiście zajrzałam od razu, jak tylko popełniłaś wpis, ale tylko tak na szybko, na moment... Mam nadzieję, ze z Twoim zdrowiem lepiej i miło spędzasz letni czas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńImponujące. Żyjesz pełnią życia! Tak trzymaj! Buziaki. :))
OdpowiedzUsuńPełnią życia powiadasz? Nie prędzej, jak wsiądę na rower, oczywiście nie stacjonarny!
UsuńSerdeczności
Tak , powrót do zdrowia po zabiegach i operacjach szpitalnych jest długo i mozolny. Życzę dużo zdrowia. A wycieczki fajne.
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja. Póki co, jeszcze końca nie widać!
UsuńWycieczki akurat z tych, które od dawna były w zamiarach, ale nareszcie doszły do skutku!
Uśmiechów moc podrzucam!