Ledwo dobrze odpoczęłam od niedawnego rajzowania, a tu mi się pchały następne atrakcje! I to dubelt! Wpierw telefon wejherowskiej Przyjaciółki, że ma dwa bilety do Filharmonii na koncert zespołu Take it Easy! Między innymi będą śpiewać teksty Agnieszki Osieckiej. To ja na to, jak na lato! W międzyczasie, na "Lepsze Dziedziny" przeniósł się Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz - świetny saksofonista, utalentowany kompozytor, wykształcony filmowiec. Pracował dla telewizji - "Wojna domowa", " Stawka większa niż życie", "Kolumbowie", " Czterdziestolatek", "Podróż za jeden uśmiech", " Janosik", "Alternatywy", dla kina - "Poszukiwany, poszukiwana", "Rozmowy kontrolowane", "Zaklęte rewiry", dla piosenki - "Nie bądź taki szybki Bill", "Jeszcze w zielone gramy", itp., itd.! W tej sytuacji Zespół orzekł, iż koncert będzie właśnie jemu poświęcony. Nie ma się co dziwić, skoro jego lider to Przemysław Dyakowski - weteran polskiego jazzu, saksofonista i kompozytor, a obaj panowie bardzo się ze sobą przyjaźnili!
Wspaniały wieczór! Wiele muzycznych wspomnień, niezapomniane teksty najlepszych autorów, super wokal Joanny Knitter! Szkoda, że tak krótko!
I przeciwwaga! Po dwóch latach posuchy w naszym amfiteatrze, w ubiegłą sobotę odbył się jeden, jedyny koncert szantowy! W rygorze pandemicznym of course. Z sąsiadką zza strumienia, zaopatrzone w kocyki, podreptałyśmy do amfiteatru na godzinę przed! I dobrze! Miejsce przednie, czas oczekiwania spędziłyśmy na ploteczkach o tym i owym, a potem, to już była tylko 5-ciogodzinna zabawa, śpiewy, oklaski, i radość, że chociaż trochę, że uśmiechy, że wszyscy razem, bo część publiki, która nie dostała się na widownię, słuchała wykonawców w atmosferze piknikowej, czyli na kocykach wokół.
A najfajniejsze było to, jak w czasie śpiewania wokaliści odwracali się do publiki tyłem, aby dla kocykowych gości chociaż refren zaśpiewać! Nikt nie miał pretensji!
Nie wiem, czy wiecie, ale jeden z liderów tego ostatniego zespołu, to znany prawnik, nauczyciel akademicki, samorządowiec, radca prawny, doktor nauk prawnych, polityk i muzyk!!!
Miałaś kochana wrażeń moc i to bardzo pozytywnych 🙂 Jak miło po tym zamknięciu, ograniczeniach itp. Niech tak już zostanie. Baw się dobrze gdy tylko nadarzy się okazja. Buziaki 🌺
OdpowiedzUsuńOj Tak! Niespodziewajki w Wejherowie i radosne śpiewanie u nas! Czego chcieć więcej?
UsuńMacham wesoło!
Nooooo , jestem pod wrażeniem. Cos o tym gościu z ostatniego zespołu słyszałam , nawet chyba go kiedyś w tv pokazali , ale nie pamiętam jak się nazywa. O ile kojarzę, to ktoś mu się czepiał, że w koszulce z napisem "konstytucja" czy jakimś podobnym wystąpił. Nie dam jednak głowy , że to o niego chodzi. Miłego!
OdpowiedzUsuńPoseł ten był tym, który zapoczątkował to szantowe śpiewanie u nas! Jeszcze wtedy mieszkałam w pobliskim mieście, ale te szanty, na które szło się z buta, bo autobusy wiozły tłumy, to było coś, co po latach z łezką w oku można wspominać!
UsuńDawnoooo temu trafiłem na jakiś festiwal muzyki szantowej w Krakowie, w hali Wisły (jak dobrze pamiętam?) - szanty, fantastyczna muzyka, wtedy się dopiero dowiedziałem, że istnieje coś takiego jak szanty. Wstyd się przyznać...
OdpowiedzUsuńA po dłuuuugim koncercie poszliśmy z kolegą Krakusem na rynek główny, gdzie o drugiej w nocy zjedliśmy w jednej z knajpek ...obiad! - i to było drugie zaskoczenie, że o tej porze można bez problemu zjeść obiad. Oj dziwił się synek z prowincji! :)))
W obecnym czasie - trochę Ci pozazdrościłem takiej porcji muzyki na żywo!
Pozdrawiam!!!
Szanty, to śpiewanie jedyne w swoim rodzaju, i nie chodzi tylko o to, że jakby monotematyczne! Najważniejsza jest więź między szantymenkami i szantymenami z publicznością! Niesamowitym wrażeniem jest, gdy śpiewa się co roku te same "kawałki", i czuje się coś takiego, że aż ma się gęsią skórkę!
UsuńTo ten ostatni zapewne za perłę robi :) Znaczy śpiewa. Świetne koncerty, wyjścia i emocje. Oby więcej takich :) Uściski!
OdpowiedzUsuńTen ostatni zespół jest między innymi sprawcą tego szantowego wzmożenia u nas! A dzieje sie to od 1998roku! I oby trwało jak najdłużej!
UsuńCudnie spędziłaś czas, tyle przeżyć.Fajnie że ludzie się spotkali, że uśmiechy na twarzach.Oby tak dalej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzasem wszystko się dzieje bez mojej woli, chociaż mi to nie przeszkadza! Najważniejsze, że znowu można śpiewać i cieszyć się obecnością innych ludzi!
UsuńAle miałaś muzyczną ucztę ! Ja też lubię jazz i szanty. Ten śpiewający poseł to Gramatyka. Wiedziałam, że nie z PiS-u ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się! Bardzo długo był w PO, teraz ponoć u Hołowni! U nas jest przyjmowany zawsze z dużym entuzjazmem, bo dzięki niemu właśnie mamy okazję raz do roku sobie pośpiewać szantowo!
UsuńSuper dwie uczty muzyczne! Jak dobrze, że znowu kultura zaczyna się odradzać.
OdpowiedzUsuńA o pośle Gramatyce też słyszałam. To fajnie gdy można realizować się w wielu dziedzinach! Buziaki!:)
Pan poseł to człowiek wielu, wielu działań, ciągle Go nosi, ale pozytywnie!
UsuńWspaniałe atrakcje. Muzyka płynąca z domowych głośników nigdy im nie dorówna.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności. 😘
I jeszcze samemu można dośpiewać! I cieszyć się, że jest tylu chętnych do tej wspólnej zabawy! :-)))
UsuńO kurcze, ile zawodów, człowiek chyba wie, jak wykorzystać życie. :) Lubię koncerty. Raz byłam na koncercie szanty i było bajecznie, bawiłam się tak dobrze, że na samą myśl czuję przypływ szczęścia. :) Miło, ze muzycy się odwracali, to naprawdę przemiłe. Pozdrawiam cieplutko, troszkę mnie znów nie było, a tak się staram. Miej przepiękny dzionek, tulę mocno. <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSzanty, to coś, co należy samemu przeżyć, bo tak normalnymi słowami nie idzie wytłumaczyć tej więzi muzyków i publiczności!
UsuńSzanty uwielbiam!😏 Mój średni syn kiedyś śpiewał w zespole szantowym i bywaliśmy na wszystkich koncertach. Wracaliśmy zawsze nieco niewyraźni i ze zdartymi gardłami... 😁 To były czasy...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Chrypi człek na drugi dzień niemożebnie! Ale zawsze warto!
UsuńTe czasy u nas są nadal! :-))))
No koleżanko, widzę , ze się rozrywasz kulturalnie na całego;).
OdpowiedzUsuńI muszę Ci powiedzieć, ze w czasie wakacji, to się u Was na prowincji dużo więcej dzieje, niż u nas.
Bo te "wielkie gwiazdy" to się rozjechały na wakacje a tym prawdziwym gwiazdom chcę się ruszyć tyłek i pojechać w miejsca turystyczne, by uprzyjemnić ludziom wypoczynek.
Pozdrawiam serdecznie.
Oj, nie wiem, czy tak dużo się dzieje! Raczej to takie chwilowe podrygi, bo sytuacja nadal niezbyt klarowna! Ale gdyby nie Pan Michał, który w tym temacie "siedzi" od wielu, wielu lat, to kto wie, jak byśmy długo na to szantowanie czekali!
UsuńZespolow nie znam, ale pamietam tamte utwory/tytuly. U nas zakonczyli przedstawienia teatralne na trawniku I nowa sztuka odbyla sie w tym miesiacu w budynku. Niestety znowu zaczely sie ograniczenia covidowe niewiadomo czy sie to utrzyma.
OdpowiedzUsuńPóki co, u mnie bez wariactwa, ale lepiej na zimne dmuchać, co?! :-))))
UsuńRewelacja! Fuscilko... Piękny czas miałaś z muzyką i wspaniałymi wrażeniami...Po takich rosną skrzydła i człowiek jest nasycony fajną energią...
OdpowiedzUsuńTo bardzo potrzebne...
Serdeczności zostawiam i całusy :*
Muzyka zawsze łagodzi nie tylko obyczaje, ale i uzdrawia! I pośpiewać można a' capella! Zaraz człekowi raźniej!
UsuńPozdrawianki!
No to fajnie było:-)))
OdpowiedzUsuńJasne! Muzyka i zabawa, to najlepsze, co można w letni, wieczorny czas! :-))))
UsuńNo to fajnie spędzasz czas, jeszcze jak masz koleżankę to raźniej.
OdpowiedzUsuńTo akurat była Sąsiadeczka zza strumienia! Nabijała dobrą energię przed wyjazdem do pracy w Dojczlandii!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że mnie to już nie jest potrzebne! ;-))))
Raz byłam w Wejherowie, ale od lat mam do tego miasta sentyment. Z Pucka przyjechaliśmy rowerami:) To były czasy, niby nieodległe, ale jakoś już za mgłą:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że ludziom się chce - występować i oglądać występujących, cieszą liczne imprezy, widać jak bardzo są potrzebne.
Jeszcze nigdy nie było takich tłumów przed amfiteatrem, w którym mogło być tylko 75% szczęśliwców! A te szantowe śpiewania byłý do czasów pandemii co roku od 20 lat!
UsuńMusze sie zapoznac z przedstawionymi przez Ciebie zespolami :) Cos tam kojarze, ale slabo. Jazz kocham, szanty bardzo lubie, warto posluchac
OdpowiedzUsuń