Jeszcze przedwczoraj było zimno, padał śnieg i wiało okrutnie, aż nie chciało się wychodzić z domu!
A dzisiaj, jak podciągnęłam żaluzję i weszłam na balkon, aż chciało się żyć, taki piękny widok za oknem zobaczyłam! I jak ciepło!!!! Nic, tylko odpuścić swoje plany, brać rower i hajda w las!
Szkoda tylko, że ten las zaczyna jakby niknąć w oczach! W zastraszającym tempie wręcz! Co kawałek to wycinki! A oprócz tego masa nieuprzątniętych wiatrołomów po nawałnicy sprzed czterech lat! Smutno się robi na widok tak grabieżczej gospodarki leśnej! I mam wrażenie, czy przypadkiem powiedzenie, że "nie było nas , był las - nie będzie nas, będzie las", nie zaczyna się dezawuować!
Najważniejsze dla mnie dzisiaj jest jednak to, że od dwóch lat, po raz pierwszy przejechałam 20 km rowerem. Czyli pokonałam tam i z powrotem odcinek, który robiłam codziennie kiedyś ze Ślubnym. A co jeszcze ważne, ani razu nie musiałam zsiadać z roweru, aby pokonać wzniesienia różnej wysokości, które na tej trasie były! Jestem dumna z siebie, jak nie wiem co!!! W końcu, maleńki promyk nadziei, że moje kończyny dolne przypomniały sobie , jakie są ważne! No i terapie swoje robią też!
A na jeziorze powoli życie zaczyna rozkwitać. Nie tylko maluchy mają swoje zajęcia na wodzie, ale coraz więcej żaglówek pływa .
Niestety, na promenadzie jest wiele krzewów zmarzniętych po ostatniej zimie!
A w szuwarach kwitnie życie rodzinne - tu kaczki po lewej, a po prawej rybitwy
Para perkozów - akurat chyba miały gody, bo tańczyły wokół siebie i łebkami zataczały, co rzadko da się zaobserwować. Są bowiem bardzo płochliwe.
Prawdopodobnie z mazurskich jezior przyszła do nas moda na domy na wodzie. W ubiegłym roku były dwa, w tym - przy głównej marinie już jest podest na następny, o większej kubaturze. Prócz tego, na terenie klubu żeglarskiego czeka na zwodowanie party - katamaran!
Ale największe zadziwienie nie tylko dla mnie, ale chyba dla wszystkich mieszkańców jest to, jakim cudem, 20 m od brzegu budowany jest apartamentowiec!
Całe szczęście, że nasz wioskowy bocian już jest na stanowisku. Musiał mieć ciężką podróż, bo widać jeszcze skrwawione pióra na skrzydłach! Ale jest, i to najważniejsze!
Na obiecaną wycieczkę zaproszę w następnym wpisie! Wiosennego ciepła i radości wszystkim życzę!
Brawo, jestem z Ciebie dumna i ja 🙂 Nie widzę siebie w akcji 20 km rowerem, ale tak to właśnie jest, jak się nie ma roweru;) Wiosna coś zmienna w tym roku, ale niezmiennie wspaniała. Domki na wodzie mnie nie kuszą, za dużo wilgoci, mało sprzyjającej na co dzień. Zdrówka dla Ciebie, jeszcze więcej sił w nogach i pogody, żebyś mogła ruszać na swoje wyprawy 🤗
OdpowiedzUsuńZawsze możesz na stacjonarnym poćwiczyć! :-) Akurat dla mnie to dopust, bo tylko w mieszkaniu ( zimą ), lub na tarasie ( jak nie wieje - od wiosny do późnego lata) przydatny! Ale jak się nie ma , co się lubi - to się lubi, co się ma! Tak, że ten - polecam! I macham wesoło! :-))))
UsuńGratuluję, taki kawał ? Dla mnie marzenie głupiego. No popatrz co to za gospodarka rabunkowa, u Was apartamentowiec a u nas na brzegu parku juz postawiony elegancki 4 pietrowiec, póki co podcięte tylko gałęzie drzew ale za chwilę wytną całe drzewa, smutne to. Widoki cudowne,budzi się przyroda do życia.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńNie chcę się wymądrzać, ale w każdej można ćwiczyć, dostosowując je do własnych potrzeb! Należy spróbować przynajmniej, bo to, że jednak działają prozdrowotnie, to żadna ściema jest!
UsuńTen apartamentowiec to gorzej jak wrzód, juz współczuję ludziom, którzy tam mieszkają cały rok!
Pozdrawiam serdecznie!
Brawo i gratulacje! Masz tę moc!!!
OdpowiedzUsuńCudne masz wokół siebie okolice. Co do apartamentowca... Cóż, mnie już nic nie zdziwi. Żal tylko, że zarabiają takie piękne okolice.
Nie wiem, czy to moc, czy sprawcze działanie wiosennej aury, ale czy to ważne? Ważne, że wystartowałam! :-)))))
UsuńWedług mnie to apartamenty notabli z miasta będą. Nawet teraz jest tam gwar straszliwy latem, więc niech się wściekają,!
😁😁😁*zaGrabiają miało być
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że nie dzieją się takie sprawy rzadko! Wręcz przeciwnie! Coraz więcej tego badziewia!
UsuńMasz piękny widok z balkonu. Cóż więcej potrzeba ?
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że przejechałaś 20 km i to bez zsiadania z roweru ! To by znaczyło, że jesteś zdrowa i zarówno kręgosłupowi jak i nogom nic nie dolega. Możesz brać udział w rowerowych rajdach. Szkoda oczywiście lasów. Myślę, że bociek dojdzie do siebie. Pozdrawiam :)
Z roweru zsiadłam tylko raz, na powrocie! Bo akurat na wąskiej ścieżce rowerowej nawrócić rowerem, to wyższa szkoła jazdy! A ja akuratnie do czołówki nie należę! ;-)))))
UsuńO reszcie nie piszę, bo nie chcę zapeszać! :-))))
Najlepszości! :-))))
Te 20 km robi wrażenie... Wiosna dodała Ci skrzydeł - i dobrze.
OdpowiedzUsuń😘
Hi,hi,hi! Niedługo będę fruwać!
UsuńPozdrawianki wesołe dla Ciebie! :-)))))
Brawo, brawo!
OdpowiedzUsuńNio! Też jestem zadowolona! W życiu bym się nie spodziewała, że tak to będzie! Oby tylko zostało! Serdeczności ślę!
UsuńBrawo Ty ! 20 km to jest coś ! Na te wycinki to mi się noże same po kieszeniach otwierają .
OdpowiedzUsuńJechałam dzisiaj do pstrągarni w Rytlu, i już samo oglądanie zniszczeń po nawałnicy powodowało skurcz gardła z żałości! A leśnicy jeszcze dokładają zniszczeń! Niezrozumiałe dla mnie!
UsuńPstrągarnia w Rytlu , muszę zapamiętać
UsuńJuż czekają! Dzisiaj byłam!
UsuńWędzone of course! 🙂
Bravo, bravo, bravissimo! Piękny dystans zaliczyłaś :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś 9 km nordicowo, bo to moja pasja :)
Zdrówka!
Wyobraź sobie, że moje nogi nie tolerują kijkowania!!! Nie wiem na czym to polega, bo jeszcze niedawno była to główne moje sportowe działanie! Widocznie coś się zbuntowało! Najważniejsze jednak, aby cokolwiek robić, bo inaczej, to tylko sobie skrzyneczkę lub wazonik szykować! ;-)))))
UsuńSuper,nie do pokonania jesteś.Wyprobowalas siły i możesz szusować, zdrówka zatem i przyjemnych wypadów.
OdpowiedzUsuńPóki co, jeszcze nie wiem, czy to tendencja stała, czy nie daj co - będzie spadkowa! W "praniu się okaże", ale póki co czeka siedzenie w domku, bo pada , i pada, i pada!
UsuńPozdrawiam pięknie!
Nie przetrenowałaś się? Zaniepokoiłam się tym rajdem, że może za daleko... ale może Twój organizm wie lepiej. Wycieczka piękna!
OdpowiedzUsuńWidocznie byłam już na tyle silna, że żyję! Ale bardzo mi miło, że myślałaś o mnie! Bardzo, bardzo mocno ściskam!
UsuńPieknie:) Troche slonca I zieleni I zyc sie chce na nowo;) A jeszcze w tak pieknych okolicznosciach przyrody:) My sie wybralismy w sobote na pierwsza wycieczke rowerowa, ale dosc pozno I spontanicznie I tylko 10 km zrobilismy,ale I tak bylo cudnie:)
OdpowiedzUsuńTessa
Ja sama byłam wielce zadziwiona tą eskapadą! Fakt, pogoda była piękna! I ciepełko! Ale niespodziewajka taka ze strony mua, to naprawdę do podziwu dla mnie samej!
UsuńSerdeczności!
Jeszcze można mówić, że jest tam u Ciebie ładnie - ale niestety - już nie pięknie :(((
OdpowiedzUsuń...tak zwana cywilizacja jest BEZNADZIEJNA i BEZWZGLĘDNA!
A'propos tych "kontenerów wczasowych" na wodzie - miałem Przyjaciela (zmarł w zeszłym roku), który na "tratwie" MIESZKAŁ ponad 25 lat. Na Solinie w Bieszczadach.
https://www.youtube.com/watch?v=rmVUSeZlap8
Wiesz co? Strach się bać, co będzie dalej, bo przecież zwykły człowiek z machiną nie wygra! Takie coś, co u nas zrobiono, to jasny przekaż, że ktoś komuś coś, a ten oddał w innej postaci, czyli na ten przykład rozluźnienie przepisów odnośnie zabudowy! I mleko się rozlało!
UsuńEch!!!!
A ta łajba przecudna, a przede wszystkim prawdziwa, nie z plastiku jak toto, co do nas zawitało!
Fusilko, cieszę się Twoją radością z tych 20 km i gratuluję! Po kilku dniach nie miałaś zakwasów? Bo to po przerwie spora trasa. Życzę Ci kochana śmigania po leśnych duktach i radości z wiosny, pięknie masz u siebie i korzystaj ile się da. A tych niszczycieli lasu niech ... ten tego tam... i już! Macham!!!
OdpowiedzUsuńNie miałam zakwasow! Sama nie wiem, co mnie tak niosło!?Cud jakiś, a może moja wspólna dusza nade mną czuwa! Ważne,że działa!
UsuńSerdeczności posyłam!
Fajnie, fajnie...
OdpowiedzUsuńFajnie, że kończyny działają i dają tyle radości, że o fruwaniu myślisz. :)
Fajne widoki przedstawiasz i oczy nasze "karmisz". :)
Fajnie, że jesteś w dobrej bardzo formie i tak trzymaj. :)
Pozdrawiam ciepło.
Fajnie, że mnie wspierasz! Fajnie, że się cieszysz razem ze mna! I fajnie, że we mnie wierzysz!🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńSerdeczności wór podsyłam!
Tobie też wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńNawzajem moja Miła!
UsuńTrzymajmy się i nie dajmy wrażym siłom!
Lpoxdrawianki@
Gratuluję!!!! Dzielna z Ciebie Dziewczyna:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Sama sie sobą zdziwiłam! 🙂
Usuń20km to wyczyn na miarę sportowca :)Co do budowli, to nie ma się co dziwić - jeśli w Stobnicy, w środku puszczy, na terenie rezerwatu Natura wybudowano zamek.Jak tak dalej pójdzie to nic po nas nie zostanie.
OdpowiedzUsuńNiekiedy mam wrażenie, że niektórzy ludzie faktycznie chcą, by "po nas choćby potop"!!!
UsuńSerdeczności ślę!
Jaki ładny bociek :D Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bociek nasz wioskowy! Zwyczajny! Ale nasz, i co roku wyglądamy go z utęsknieniem!
UsuńA zdjęcia ze zwykłego smartfona, żadna ze mnie specfotografka!🙂
Serdeczności!😀
Pięknie tam u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak jak wszystko - od gór do morza, i od wschodu do zachodu!🙂
UsuńOdmachuję wesoło!
Wycinki lasów są w całej Polsce. Coraz większe i częste... Ostatnio na blogu opisywałam książkę " Ostatnie drzewo na ziemi" - wierzę coraz bardziej w takie scenariusze. Widzę na zdjęciach bociany - a to jest dla mnie obraz polskiej wsi która kocham :)
OdpowiedzUsuńKiedyś się mówiło:"nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las"! Nie chcę krakać, ale przy takim tempie wycinek, i lasów nie będzie! 😪
UsuńWielkie gartulacje :) Jestem z Ciebie dumna.... a lasy? Płacze nad nimi :(
OdpowiedzUsuńJak miło! Dziękuję pięknie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci wagon podsyłam! 😀😀😀