Jeszcze nie tak dawno cieszyłam się, że zima odchodzi, a na trawniku koło domku gospodarczego powoli zakwitają przebiśniegi! A potem, znienacka wszystko się pokiełbasiło. Synka Muminka powalił wirus, a potem po kolei - wpierw Wnuczkę a ostatnio Synową! Tak więc głowy do niczego nie miałam! Tak to przecież jest, że można mieć dorosłe dziecko, a i tak zamartwiamy się co to będzie! Nie w głowie mi więc było dokładne śledzenie, co też na blogach się dzieje! Czas się zatrzymał. Wszystkie myśli krążyły wokół jednego tematu, najlepiej weszłoby się w mysią dziurę, i przeczekało najgorsze! Dni się ciągnęły jak przysłowiowe "flaki z olejem" i nie miałam ochoty na nic. Dobrze chociaż, że w terminie odbyło się moje drugie szczepienie. Uspokoiło to mnie o tyle, że mogłam bez obaw zająć się aprowizacją dla skoszarowanej rodzinki syna.
Wiadomo jednak, że nieszczęścia chodzą parami, więc zupełnie znienacka odmówiła współpracy zmywarka. Dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, jaka to wspaniała rzecz nie musieć wszystkiego myć pod kranem! A potem zbuntował się samochód, i jedno szczęście, że akurat byłam w mieście, i mogłam podjechać do mego autoryzowanego warsztatu! Okazało się, że trzeba było wymienić cewkę zapłonową i świece! Miałam i tak ogromne szczęście, bo za parę dni jechałam do mego ortopedy i aż strach się bać, gdyby mi się ta awaria zdarzyła na trasie! O tym, że obie naprawy zabolały mocno, nie muszę chyba wspominać!
Jedyna moja radość teraz, to wszystkie ptaszki, nie tylko "wróbelaszki". Stołówka otwarta u mnie cały czas od połowy lutego. Przydał się smalec po smażeniu pączków. Zrobiłam też remanent w zapasach kasz i ziaren, więc teraz co drugi dzień przygotowuję smakowe kule, a skrzydlaci goście fruwają aż się kurzy! Prócz stada sikorek, mazurków i wróbli, odwiedzają mnie synogarlice, rudziki, kosy, drozdy i zięby.
Ciasta urodzinowego w tym roku nie robiłam. Z racji tej, że byliśmy w rozsypce, każda Rodzinka była osobno, w dużych odstępach czasowych. Każda też stwierdziła, że pierogi z jagodami, i maślane ciasteczka z wiśnią, doskonale zastąpiły tradycyjny tort!
Mam nadzieję, że limit "złego" się wyczerpał, i mogę się bardziej uaktywnić!
Życzę tego Tobie i całej rodzinie! Niech już złe znika i zdrowie do wszystkich wraca. A co do bólu po kieszeni, całkowicie rozumiem. Samochody to worki bez dna, ciągle a to przeglądy, ubezpieczenie, wymiana opon i te naprawy, które nigdy nie w porę. Bezpiecznej trasy i serdeczności 🤗
OdpowiedzUsuńCo zrobić, skoro ta skarbonka tak potrzebna! :-)))
UsuńZdrowotnie już lekka poprawa, także ten....! Będzie dobrze! Uśmiech serdeczny posyłam! :-))))
Zdrowia dla rodzinki a Tobie spokoju i niech się odwróci na lepsze. Buziaki!
OdpowiedzUsuńRodzinka już wychodzi na prostą, ale jak to bywa, w zanadrzu już następne choróbsko się czai. Akuratnie Córka-Wiewiórka zameldowała, że jej Teść ma czerniaka! No i... strach się bać!
UsuńFajnie, że jesteś już zaszczepiona. Lepiej (pewniej) się pewnie od razu czujesz?
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Ciebie i Rodzinki!
Jasne! Żeby tylko wszystko inne człeka nie wkurzało, byłoby całkiem, całkiem!
UsuńDuży uśmiech ślę!
Fuscilko, wiem co przeżywałaś, miałam tak samo. Cała rodzina młodszego syna 3 tygodnie stycznia była na kwarantannie, nawet prawie 8.miesięczny najmłodszy wnuczek też miał wirusa.
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem zdrowia, a rzeczy martwe też potrafią być złośliwe i robią nam psikusa właśnie wówczas kiedy najbardziej ich potrzebujemy.
Życzę zdrowia dla całej rodzinki ! Pozdrawiam :)
aha, ciasteczka prezentują się smakowicie ! :)
Tym razem z jednej strony kijem, i już się goi, a z innej nieciekawa historia po stronie Córki, o czym piszę wyżej w jednym z komentarzy!
UsuńŻycie, psiakrew! Tylko NFZ nie nadąża!
Czerniak to paskuda. Więcej nie piszę. W każdym razie życzę teściowi Córki wyzdrowienia.
UsuńWiem. Mój Synek miał! Na szczęście był nieinwazyjny!
UsuńU mnie córcia przechorowała, ale już wszystko w porządku. Szczęśliwie względnie łagodnie.
OdpowiedzUsuńU Ciebie wszystko MA OBOWIĄZEK obrócić się na dobre, bo limit złych rzeczy całkowicie wyczerpałaś!
Wiosna coraz bliżej, slonko coraz wyżej- będzie dobrze!:) Ucałowanka! :))
U Synka były ciekawe objawy, bolały tylko oczodoły i gałki oczne! I bądź tu mądry!
UsuńA limit chyba nie wyczerpany do końca, bo u Świekra Córki przypałętał się gość bardzo zły!
Fusilko, życzę dużo zdrowia Tobie i Twoim bliskim. I życzę Ci serii pogodnych dni.
OdpowiedzUsuńTwoje ciasteczka baaardzo kuszące...
Buziaczki! 😘
Pogodne dni są zawsze pożądane, czy to zima, czy to jesień, bo na wiosnę i lato, to standard! ;-))))
UsuńA ciasteczka robione są tylko 2 razy do roku! Dlatego tak niebiańskie w smaku! ;-)))))
To się działo, dobrze że mogłaś im pomóc.No niestety złośliwość rzeczy martwych.Ciesz się ptaszkami , pierwszymi kwiatkami.Zdrowia życzę dla wszystkich.Pozdrowka.
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że z drugiej strony też było nietęgo, więc naturalna była moja pomoc!
UsuńA oglądanie ptaszków w akcji, to najlepsza telewizja świata!
Serdeczności!
Wszystkiego co najlepsze Fuscilko, zdrowka przede wszystkim! Niech wiosna przyniesie radosc i dodatkowy zastrzyk energii!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję! I vece versa!
UsuńBuziolam! :-))))
Zdrówka życzę całej Rodzince, o złym zapomnij szybko i ciesz się wiosna nadchodzącą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*
Złe popuszcza i czai się za rogiem, taka jego natura i nic nie można na to poradzić! Ale silne więzi rodzinne, nie z takimi chimerami dawały sobie radę! Więc musi być dobrze! Ciepłe myśli ślę!
UsuńZdrowia i spokoju <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę także Tobie i Rodzinie tego samego!
UsuńTrzymaj się ciepło i zdrowo! :-)))
Fusillo, czyżby to Twoje Urodziny? Wszystkiego najlepszego, zdrowia dużo i pogody ducha.U mnie w domu też przeszliśmy covid,teraz ze 3 tygodnie temu u młodszej chorowali ,na szczęście wszystko przeszło i jest Ok.
OdpowiedzUsuńUrodziny były przeszło dwa tygodnie temu, ale takie niezobowiązujące, bo bez zera! ;-))))) Jedynie dla Progenitury to ważne, więc trzeba było ją podjąć wtedy, jak to było możliwe i bezpieczne!
UsuńZdrówka dla Ciebie i twej Rodziny także! Ciepło pozdrawiam!
Fusilko kochana, już musi być dobrze! I dobrze, że już jesteś zaszczepiona i możesz być spokojna o siebie. Za Rodzinkę trzymam kciuki i zdrowia życzę. Moi młodzi sąsiedzi zza ściany już przechorowali. Mnóstwo ludzi jednak choruje, choć są w dalszym ciągu zwolennicy płaskiej ziemi i spiskowej teorii dziejów.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, ściskam serdecznie!!!
Te spokój jest mi bardzo potrzebny, bo siedząc w większości sama w MBD nie powinnam czuć się osaczona przez wraże choróbska! Wtedy właśnie błogosławię moje ciche jeziora i piękne lasy dokoła! To najlepszy balsam na skołataną czasami duszę! Myk - na rower, i już otula magia cudnej przyrody!
OdpowiedzUsuńNie życzę nikomu źle, ale wszystkim , którzy negują pandemię, zaproponowałam bym tydzień wolontariatu na SORze!
O tym wolontariacie myślę tak samo, dokładnie tak. Niech zobaczą na własne oczy, pomogą, staną się użyteczni.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dokładnie tak, niech się otrą o to co najgorsze, może zmądrzeją!
UsuńCiepłe myśli posyłam!🙂
To sie narobilo... wirusowo...
OdpowiedzUsuńFusilko, mysle, ze w Twoim MBD jestes pewna przed wszelka zaraza. Jako i ja w mojej prerii.
Trzymaj sie zdrowo, i rodzince tego tez zycze.
A zlosliwosc rzeczy martwych nalezy brac z humorem, bo sa wymienialne :D
Akurat miejsce jest jak najbardziej na te czasy!
UsuńPozdrawiam pięknie! 🤗😘
Samo życie, tylko, dlaczego tak się dzieje...
OdpowiedzUsuńNie może być lepiej??? - tego lepszego życzę Tobie i Twoim bliskim.
Ciepłego i Puchatego ślę mnóstwo.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo, bardzo dziękuję! Takie dobroci to przyjmuję okażdej porze!
UsuńBuziolam! 😘
To faktycznie miałaś "siła złego na jednego".
OdpowiedzUsuńAle Ty dzielna Dziewczyna jesteś więc dałaś radę wszystkiemu złu....
Teraz to może być tylko lepiej Fuscilko!!!
Powodzenia :-)
To się tak wydaję, że jestem silna! Nie zawsze tak jest! Z wiekiem jest się coraz bardziej mniej odpornym na różne przeciwieństwa losu! Ale się staram! I Twoja wiara we mnie, mam nadzieję, postawi mnie bardziej do pionu, niż dotychczas!
UsuńCiepłe pozdrowienia ślę!
A' propos tytułu...
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio czeską książkę o tytule "Čas ani prd nezastavíš"... tak ze ten tego :)
O! Jak miło! Serdeczny Dzieńdoberek! :-)))))
UsuńCzyli, że co? Dobry ten mój tytuł (czeskiego ja ani w ząb), czy coś z nim nie teges?
"Czasu ani pierda nie zatrzymasz"
Usuń:)
Znaczy bąka.
Życiowe motto a' la Czechy.
Tak mi się przypomniało, gdy przeczytałam Twój tytuł, więc dla rozweselenia :)
To Ci się udało!
Usuń🙂🙂🤗🤗🙂🙂