Zanim tam się znalazłam, wpierw powolutku przejechałam pod ogromnym jaśminowym żywopłotem
Uwielbiam to coraz bardziej, z roku na rok! Ten upajający zapach, ciągnący się jeszcze po tym, gdy już tylko ścieżka leśna, i wytyczony cel!
Jagodziny nad jeziorkiem, w którym nie ma żadnej ryby, z racji kwaśnego środowiska, są wysokie, prawie do kolan. Dla moich kolanek, sytuacja nader korzystna! A po sprawdzeniu tego, na czym mi najbardziej zależało, czyli zapowiedzi dobrego zbioru za niedługo, przeszłam się po pomoście, popatrzyłam na ważki, i różne inne stwory, odnotowałam obecność poryblinu i wełnianek.
Nie spotkałam żadnego patrolu leśnych strażników, i nie niepokojona zupełnie przez ewentualną zwierzynę z nieodległego miejsca jej ostoji , wróciłam na własne śmiecioszki.
A na śmiecioszkach życie wre! Niekoniecznie moje, bo raczej mało ruchliwa jestem przez większość dnia, a każdą aktywność muszę równoważyć co najmniej całodniowym lenistwem. Za to przyroda nie daje o sobie zapomnieć.
O ptakach juz było, ale ostatnio do towarzystwa dołączył ptaszek, którego nie potrafiłam przez bardzo długi czas zidentyfikować. Przekopałam pół internetu, i okazało się, że zawitała do nas pleszka zwyczajna ( nie mylić z pliszką !!! ;-) ). Ruchliwe toto bardzo i ma taki fajny biały berecik na łebku, a fotka nie moja, tylko również z sieci!
Płaz pewien też mnie odwiedził. Ropucha szara tym razem.
A największa niespodziewajka, to coś, co latało szybko, wyglądało jak koliberek z długą ssawką, ale było jakieś takie dziwne, i dopiero po bardzo długich poszukiwaniach okazało się, że to fruczak gołąbek. Ćma - nazywana wlaśnie polskim kolibrem, bo spija nektar długą trąbką,!
Pięknie... Dzięki tym zdjęciom wypoczełam... pięknie uchwycone chwile. Przyroda jest piękna :)
OdpowiedzUsuńChciałoby się zaśpiewać: "chwytaj dzień ....." Wodeckiego, prawda? :-))))
UsuńO tak... i łezka w oku.... zawsze chce mi się płakać kiedy pomyślę o Panu Wodeckim....
UsuńMam tak samo! Ale udało mi się być na Jego koncercie jeszcze na nie cały rok przedtem , nim odszedł!
UsuńTo musiało być wyjątkowe przeżycie.... mnie niestety się nie udalo ale jest pamięć i sentyment. Pamiętam jak w dzieciństwie kiedy nie mogłam zapamiętać Jego nazwiska mówiłam "ten piosenkarz z włosami jak Chopin" ;)
UsuńO tak! A za niecały rok już Go nie było! Zostały tylko piekne piosenki!
UsuńZostał w sercach wielu... Artysta przed duże "A"
Usuńpięknie
OdpowiedzUsuńWiem! Nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać gdzie indziej! ;-))))
UsuńMasz tam niezłą różnorodność fauny i flory 🙂 A ta ropucha wygląda jak jakiś gad egzotyczny. Jeszcze takowej nie widziałam na oczyska. Miłej niedzieli i równie bogatej w ciekawe fotografie 🙂
OdpowiedzUsuńRopucha - niezły okaz, zazwyczaj widywałam u siebie zielone , bardzo niewielkie.
UsuńNiedziela pod znakiem wiśni upłynęła. Najpierw zbieranie, a teraz smażenie dżemu. Potem tylko do tego czekolada gorzka, i czekodżem jak znalazł! Pychota na zimowe wieczory!
Piękny wpis, ptaszków takich nie widziałam , ważek też dawno nie spotkałam a co do ropuch to nie dość że się ich boję to się bardzo brzydzę, ostatnią spotkałam kilka lat temu na mojej działce i uciekłam z tej grządki.Widoki przewspaniałe.Z lat dzieciństwa pamietam kwiatki różowe z ostatnich zdjęć, wyginęły.Mam nadzieję że zbiór jagód był obfity.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa przyrodnik z wykształcenia, to dla mnie nie ma żyjątek przeróżnych niedobrych, czy strasznych! Wszystkie są ok!
UsuńA te kwiatki, to werbena przecież, akurat rózowa, a są jeszcze biała i niebieska!
Pięknie, klimatycznie, pachnąco u Ciebie :) Fantastyczne miejsce :) A ropucha chyba chciała wypaść dobrze na zdjęciu. Przybrała taką pozę... może polubiła foto sesję :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Przesyłka dotarła! Książkę dziś dokończyłam. Mam nadzieję, że jutro wyślę Ci wiadomość!
UsuńPozdrawiam ciepło!
Czekam z niecierpliwością. Serdeczności :)
UsuńTak pieknie mieszkasz, że kiedy o tym opowiadasz, zapominam, jak nie lubie tych wszystkich pieknych 'niespodzianek' w trawach i zaroslach :)))
OdpowiedzUsuńGdyby nie te niespodziewajki w trawach i zaroślach, nie mielibyśmy do dyspozycji tylu wspaniałych roślin i owoców, i warzyw! ;-))))
UsuńW takich miejscach nic tylko przyrodę obserwować, zwierzątka i owady przeróżne ^^ Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję! Staram się! :-)))))
UsuńSuper! lubie takie miejsca :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem zakochana w tym miejscu. Długo walczyłam, aby tu zamieszkać, i choć to zostało okupione bólem, gdy zabrakło najważniejszego dla mnie Człowieka, nie żałuję. Mogę wspominać i snuć swoją nić, aż do...... ??????
UsuńBardzo ładne zdjęcia i opisy, u mnie też taka ćma z długim dziobkiem wchodzi do kielichów datur, teraz wiem że to fruczak. Dobrych zbiorów życzę.
OdpowiedzUsuńOj trzeba było zrobić mnóstwo ujęć, aby któreś nadawało się do pokazania. Prawdziwie, jak kolibry!
UsuńZbiorów póki co nie ma, bo cięgiem pada. Czwartek ma być ponoć bezdeszczowy, ale to dopiero " w praniu się okaże"! ;-)))))
Skoro mówisz, że niedługo będą jagody to.ja Ci wierzę na słowo, bo pierogi z jagodami.marza mi się już od pewnego czasu. A, że wypad w leśne rejony szykuje się niebawem, to może uda się trochę uzbierać.
OdpowiedzUsuńMieszkasz w bardzo.ladnej okolicy.
Jagody sa już od co najmniej dwóch tygodni, tyle tylko, że ciągle padało i pada. Nijak sie nie da zbierać, gdy listki mokre, no i średnia przyjemność, jak za kołnierz mokre coś leci! ;-((((
UsuńFuscilko, w pięknym miejscu mieszkasz, zazdroszczę ;) Zieleń, jeziorka, unikatowe stworzonka.... Przyjrzałam się z bliska tej ćmie, która długą ssawką spija z kwiatków soczki.Ciekawa jestem czy moje balkonowe kwiatki też kiedyś odwiedziła. Pozdrowienia i siły w nóżkach do rowerowania ;) po okolicy.
OdpowiedzUsuńNiby wszystko jest tak, jak dawniej, ale co jakiś czas nowy lokator w naszych stronach się pojawia!
UsuńRowerowanie zacznę, jak tylko tren ziąb i deszcz ustanie!
Sielsko anielsko :)
OdpowiedzUsuńMatylda
Ni, nie da się ukryć! ;-)))))
UsuńSerdeczności ślę! ;-))))
No po prostu cudnie! :)
OdpowiedzUsuńTych okazów nie znam, ale dzięki Tobie poznałam. :)
Werbena w tak sporym zbliżeniu może zmylić, że jest innym kwiatem.
Brawo za fotki!
Pozdrawiam ciepło.
Człek całe życie coś poznaje, ale i tak nie jest w stanie ogarnąć wszystkiego! ;-))))
UsuńPozdrawiam pieknie! ;-)))
Jak sobie przypomnę torcik bezowy z jagodami, to aż mnie w dołku ściska! ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy to mówią, to i ja dorzucę: piękności wszelakie tam u Ciebie! :))
No, zrobiłąbym, zrobiła taki torcik. Nawet białka już czekają na ubicie, tylko niech w koncu przestanie padać! ;-(
OdpowiedzUsuńMacham wesoło mimo wszystko! ;-)))
Ty to masz oko do tych ptaszków i ważek czy innych stworków! Ale nic dziwnego ,w takim pięknym miejscu wszędzie coś można znaleźć. Buziaki
OdpowiedzUsuńCoś trzeba robić przecież! ;-))))) Super, że się znalazłaś! Jakoś dziwnie było bez Twojej codziennej obecności tutaj! ;-))))
UsuńFusilko, nie dziwię się już, że umiesz wypatrzeć te różna stworzonka, żyjątka i nawet nazwać je potrafisz :) Zdjęcia cudne, jakby mogły być inne robione w takim miejscu? Masz taką baśniową krainę mchu i paproci, jagód i roślinek leśnych i polnych wszelakich pełną. Niech przestanie padać, żebyś mogła iść na jagody i pokazać zdjęcia torcika :)
OdpowiedzUsuńNo, niech! A tu znowu leje! I chociaż wiem, że ten deszcz bardzo potrzebny, to mogłoby być cieplej trochę, bo temperatury u nas iście wczesnowiosenne. Jeszcze przyjdzie ogrzewanie włączać! Wrrr!
OdpowiedzUsuńPrzecudne te Twoje wycieczki!
OdpowiedzUsuńAle najbardziej urodziwa to ta Księżniczka w Żabę zamieniona!
A może to Książę???
Na księcia nie czekam! Wprawdzie czasem trochę doskwiera, ale lubie swoją samodzielność!
UsuńZatem Księżniczka! Ciekawe - kto , gdzie i kiedy ją odczaruje :-)))
Wszystko śliczne, i jaśminy i kwiatki i ptaszki, ale najbardziej pokochałam płaza. Uwielbiam, mogłabym nawet pozałować, ale co, jak się zamieni w jakiegoś tfu, tfu księcia?
OdpowiedzUsuńRyzyk-fizyk!!! ;-)))
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś! :-)))
Teraz już chyba narwałaś jagód? W naszych okolicach ponoć były, ale do końca czerwca sie skończyły. I jest zakaz wstępu do lasów, bo katastrofalna susza.
OdpowiedzUsuńA pan pleszka urodziwy, zawsze na wiosnę go u mnie widzę, potem już sie w liściach schowa. Pani pleszka bardziej szara, czasem można sie pomylić, bo niecharakterystyczna. Ropuch ani żab w tym roku nie widać (tu by chyba tylko żmije wyżyły w tej suchej gorączce). A motyli sporo, nawet próbuje je rozpoznawać, dostałam od dzieci Atlas Motyli:) Pozdrawiam serdecznie.
O! Dzięki za podpowiedź co do Pani pleszkowej. :-)))
OdpowiedzUsuń