Jakby tak pomnożyć razy trzy, to wyjdzie udzierg ostatniego tygodnia! Niby nic, prawda? Ale jeszcze życie jest, książki, seriale, walka z różnościami , które zawsze się zjawiają, jak są niemile widziane, itp, itd.! A teraz jeszcze mam do zrobienia duże plastkowe jajca, znaczy się, ubrać trzeba je w ananasowe koszulki! I trzy pary styropianowych zamienić na zakochane jaja! Nio!! Chyba , że jednej pary nie zdążę, bo ma być dla mnie.
Ale ja nie o tym chciałam!
Chciałam napisać o jakimś pogromie na moje nieruchomości przeróżne, bo nie mam zielonego pojęcia, "o co kaman"! ( akurat cytuję Synową, ale cytat bardzo adekwatny do sytuacji).
Po kolei zatem.
Pierwsze primo - należy autko oddać do corocznego przeglądu. No, niby nic! Ale chce się używać ! Zatem? Oddałam tam, gdzie zawsze, wprzódy uzgodniwszy zakres prac. Zadowolniona zajechałam na własne śmieci, a tu co chwilę telefon, bo to i wycieraczki do wymiany, i lewy kierunkowskaz jakby wisiał na niewiadomoczym, i parę jeszcze różnych spraw, których jako nietleniona siwa blondynka nie ogarniam, ale wiem, że zrobione być musi. Tylko, że boli, oj jak boli! Finansowo of course! ;-(((
Drugie primo - multiroom mi się zbuntował! Znaczy się, piksele sobie pokazuje co czas jakiś, zupełnie nie wiadomo po co, na co i dlaczego? A potem się zawiesza toto i udaje, że tego czegoś nie ma. Wytrzymałam trzy dni, zadzwoniłam do punktu napraw. Pani już wie, kto ja jestem, bom nie raz i nie dwa się z nią śćięła w kwestiach zasadniczych, i teraz po raz pierwszy od dwóch lat zawiadomiła, że za godzinke będzie fachman. Ok! Co się okazało? Ano to, że mojej satelicie przeszkadza wysokaśna tuja sąsiada. To tłumaczę, że na jesieni był też od nich fachman i przeprowadził talerz z jednej strony balkonu na drugą, zupełnie zasłaniając mi jezioro, z czego ja oczywiście zadowolona zupelnie nie jestem! Fachman wyjął jakąś czarną skrzynkę, pomierzył i stwierdził ni mniej, ni więcej, że konwerter szlag trafił. On wymieni, i owszem, ale sugeruje zamontowanie talerza obiadowego, bo ten śniadaniowy to niekoniecznie się sprawdza! Jakby kto nie wiedział, co to znaczy, to informuję, że chodzi o wielkość talerza satelity. No i wyżej trzeba podnieść szanowna pani, wyżej, abyśmy co roku się nie spotykali! Hm! Ja bym chętnie, ale widać w targecie nie jestem. Gdzie ta forsa!!!!! W portfelu miałam tylko 50-tkę, tom dała, a resztę dorzucę jutro do punktu, na co oboje zgodni byliśmy, bom od dwóch lat stała klientka jest, i to taka, co się nie da szybko spławić!
Trzecie primo - przypomniało mi się, że mam w zamrażarce roladę szpinakową. To rozmroziłam ją w mikrofali, załadowałam do piekarnika, a tu....zonk! Error Card mi melduje! Nosz jaśnista z ogonkiem!!!! I panika! Za tydzień Święta! I jak bez piekarnika? Zwłaszcza, że mają być u mnie! Bom nareszcie do tego po półtora roku dojrzała! Stres mnie dopadł okrutny, zaczęłam szukać pomocy. Wszędzie, gdzie dzwoniłąm żadali, że mam im piekarnik przywieźć. Nie przyjmowali do wiadomości, że mieszkam sama, nie w mieście, nie ma kto tego zrobić, zapłacę za przyjazd, i takie tam trele morele. Jeden powiedział, że nigdy przenigdy nie przyjedzie po piekarnik, bo po co, skoro trzeba na miejscu poddać to ustrojstwo działaniu przyrzadów różnych. Inny stwierdził, że jak mu dam na piśmie, iż nie będę dochodziła szkód, które w razie draki by wyrzadził, skoro piekarnik w zabudowie jest i nie wiadomo, co się może stać gdy będzie onego z zabudowy wyjmował! Byłam gotowa już prawie cyrograf podpisać, ale Córka dryndła, że już Brackiego zawiadomiła i mam czekać na odzew. A w miedzyczasie poszukała w internetach o co "kaman" i sie okazało, że problem owszem jest, ale już użytkownicy różni go ogarneli, publikując różne porady i filmiki, jak sobie poradzić. Info takie doszło do Synka, który w delegacji na Wybrzeżu, ale i i zwrotka ku mua, że w niedzielę przyjedzie i sprawdzi. A pewnie i uda mu się zresetować ta kartę!
Całe szczęście, że w sobotę do Teatru Muzycznego jadę na Krakowiaków i Górali! Przynajmniej będzie porządne odstresowanie!
Kurczę jak się posypało i pospołu to o po całosci :( JA nie wiem jak ale coś w tym jest, ze jak się psuje to prawie wszystko - u sąsiadów pralka, lodówka i kuchenka. Oby coś z tym piekarnikiem dało się wykombinować i jednak jakoś naprawić, tylko by działał i to dobrze a nie z jakimiś przerwami i obawą czy aby prąd nei kopnie. A co do fachowców to i z nimi bywa różnie - czasem rozkręcą nie naprawią i dopiero po ich wgladzie sprzęt naprawdę nie nadaję się do użytku a kasę wezmę.
OdpowiedzUsuńTeatr Muzyczny? Koncert? :) Mam nadzieję, że wypoczniesz :*
Po prostu - nieszczęscia chodzą parami, trójkami i czwórkami też! ;-(((
UsuńO fachowcach nie napiszę nic, bo co mam się denerwować!
Spektakl jest w Gdyni i juz się nie mogę doczekać!
Ale też nie trwają wiecznie.. w końcu los się odmienia i wychodzi słońce...
UsuńNapiszesz potem o nim coś więcej? :)
Postaram się:-)))
UsuńCierpliwie poczekam a jeśli się nie uda to też nic się nie stanie ;)
UsuńOpiszę po Swiętach! :-)))))
UsuńJak to mówią ; nieszczęścia chodzą parami . Fatalnie z tymi ustrojstwami. W kwestii samochodu , radzę również poczekać na Syna. Co męska ręka to męska ręka. Buziaki!
OdpowiedzUsuńAkurat Synek Muminek jest lepszy w elektronice, więc wiadomo co.... :-)))) Tyle tylko, że za rok poślę go z moim autkiem do tego warsztatu, lub innego, bo przecież nie jesteśmy do żadnego przypisani!
UsuńJuż nie parami, a stadami się te nieszczęścia przemieszczają wr, sama z autopsji znam ostatnio.. choć u nas nie sprzętowo, a zdrowotnie leci. Niech Ci tam naprawią i pomogą we wszystkim, bo faktycznie i auto i piekarnik niezbędne. Talerz jednak mniej ;) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńp.s. a jaja cudne, podziwiam pomysłowość w ozdabianiu :))
Pewnie, bez telewizorni można żyć! ;-))))
UsuńJaja nie są mojego pomysłu! Gdyby nie pinteresty nie wpadłabym na to sama! Niestety! ;-(
Dobrze, że syn chętny z pomocą. Ja - mimo posiadania trzech - mogłabym prosić i prosić...
OdpowiedzUsuńChętny jest, tylko będzie gorzej z realizacją. Akuratnie jest w delegacji na Wybrzeżu, i tylko na niedzielę zjeżdża do domu! Więc? Jak rywalizować z Wnuczką i Synową?
UsuńKłopoty hurtem przychodzą, ale i hurtem odejda. W koncu w kazdej sprawie uzyskalas pomoc. Bądź dzielna:)
OdpowiedzUsuńPóki co, pomoc iluzoryczna raczej, ale z widokami na przyszłość!
UsuńDzielna? No nie wiem, czy akuratnie to potrafię, ale się postaram! Serdeczności!
Jak się wali, to najczęściej przed świętami wszelkimi. Kiedy i tak samoistnie wydatków jest więcej. Ale masz już poczynione kroki w kierunku rozwiązania sytuacji, tak że dobrze będzie :)
OdpowiedzUsuńNo fakt. Ale jak to długo potrwa, i jakie będą efekty, tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie! ;-)))))
UsuńRzeczywiście hardkorowo, - dobrze, że juz cześciowo "ogarnęłaś"
OdpowiedzUsuńUdziergi cudne - jak zwykle przyprawiają mnie o atak zazdrości o zdolności ;)
cmoki posyłam !
Ja naprawdę taka zdolna nie jestem. Tylko nauczyłam się mimochodem robić za odtwórcę!
UsuńTo baw sie dobrze z tymi Krakowiakami i Goralami:)
OdpowiedzUsuńReszta to pikus, do ogarniecia :)
Pozdraewiam swiatecznie!
Masz rację, to jest teraz najważniejsze! Wyjazd do Gdyni i wodewil, który Leon Schiller określił operą narodową!
UsuńTo dzieje się u Ciebie dużo ciekawych rzeczy :-))
OdpowiedzUsuńAle dobrze że to już jutro ci "Krakowiacy i górale"
Miłych wrażeń.
:-)
Ciesze się, jak nie wiem kto!
UsuńDziękuję, będą miłe, jak nie wiem co! ;-))))
Ojojoj, to się porobiło. Dobrze, że już w perspektywie ogarnięcie sytuacji, najgorsza jest pierwsza chwila, kiedy nie wiadomo od czego zacząć. Ale - kto nie poradzi jeśli nie kobieta? Zaradność, jest kobietą, pomysłowość i inteligencja też;)))
OdpowiedzUsuńNio! Córka Wiewiórka ogarnęła fisiującą rodzicielkę i nadala temat Synkowi Muminkowi!
UsuńTeraz tylko trzeba czekać na efekty!
Trzy hardkory to o trzy za dużo jak dla pani o naturalnie białych włosach. Jednak takie przykre wydarzenia przytrafiają się bez zaglądania w metrykę i bez poznania stanu cywilnego właścicielki martwych przedmiotów. Nie ma wyjścia, trzeba co popsute naprawić. Najbardziej denerwowałabym się brakiem piekarnika. Niech więc zabierają, naprawią i na nowo instalują. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo dogłębnym przemyśleniu doszłam do wniosku, że ten piekarnik, a raczej brak jego zdolności do działania, niespecjalnie by zaszkodził!Schab w mleku robi sie w garnku żeliwnym. Zrazy zawijane z karkówki przyrządza w brytfance. Żurek gotuje się na gazie, tak jak kopytka, ziemniaki, kasze i ryż(u nas każdy je mięsiwa z czymś innym).Babka będzie gotowana. Jedynie należy zamówić w cukierni biszkopt dla mazurka bakaliowego w mojej wersji. Jedynie ciasteczek maślanych z wiśnią nie byłoby!
UsuńTak się te martwe przedmioty potrafią czasem zmówić, ale najważniejsze, że sobie poradziłaś. Życzę miłych wrażeń w teatrze :))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to nie dać się zwariować, prawda?
UsuńNa wrażenia już czekam niecierpliwie!
Jak znam życie, to te wszystkie trudności zostaną rozwiązane, a Ty odetchniesz pełną piersią. Będzie dobrze. Trzymaj się. Całusy.
OdpowiedzUsuńOdbuziakowuję, bo wiem, że będzie dobrze! A jak coś się nie uda, to trudno! Nie takie dramaty są zapisane na ścieżce zycia każdego człowieka!
UsuńSpokojnego weekendu!
Jeszcze kiedy jeździłam samochodem, to samochód do przeglądu woził Ślubny, bo mnie zawsze chcieli naprawiać więcej, niż potrzeba. Nawet to, co naprawy nie wymagało. Panowie fachowcy jak widzą kobietę, to wciskają jej bzdury, bo niby się nie zna.
OdpowiedzUsuńA faceta, mimo, ze się wcale lepiej nie zna, niż kobieta, traktują poważniej. Więc na przyszłość poślij Syna lub Zięciaszka.
Plusem dodatnim w tym wszystkim jest to, ze te "plagi egipskie" dopadły Cię w takim czasie, że do Świąt można zrobić z nimi porządek i w święta już nie będziesz o nich pamiętała.
Do tego, o czym piszesz doszłam po paru godzinach. I juz mnie nie nabiorę! Nie jesteśmy przecież przypisani do jednego rzemieślnika, czyż nie?!
UsuńA Święta i tak się odbędą of course!
Jest czas jeszcze i zdążysz wybrnac, bo przecież piekarnik mógł nawalic przed samym pieczeniem, tym się można pocieszyć.
OdpowiedzUsuńNo i się nie spinam! W najgorszym wypadku, corocznych maślańców wiśniowych nie bedzie!
UsuńMoj piekarnik zdechl dzien przed wigilia, rano w wigilie maz objechal mediamarkty i przywiozl nowy, ale co sie nadenerwowalam to moje...
OdpowiedzUsuńTobie zycze powodzenia!
Matylda
Za ten piekarnik dałam pare lat temu przeszło 3 tysia! Byłabym rozrzutna bardzo gdybym zaraz biegała po nowy. I nie chodzi o to, że coś mam przeciw twojej decyzji, tylko po prostu: jestem sama, mam tylko jedną rentę i tyle!
UsuńWróci Synek Muminek z delegacji, to naprawi!
Moj mial z 10 lat i zdechl na dobre, naprawianie czegokolwiek tutaj to drga przez pieklo, jesli jakims cudem znalazlabym kogos, kto by sie podjal naprawy to do tej pory bym jeszcze bez piekarnika byla...
UsuńSynek na weekend zjechał, wpadł, przeczyscił styku karty. Na jakiś czas wystarczy a w miedzyczasie zamówi w internetach nową! Ufff!
UsuńPsuć się psuje - bo się lubi psuć i tyle!
OdpowiedzUsuńAle Twoje problemy wynikają - tak mi się niestety wydaje - z faktu, że jesteś (przepraszam) BABĄ!
Mam to już przetestowane - moja Żonka do kogoś z czymś jedzie - bardzo często słyszy NIE IDZIE! - po czym ja tam jadę lub tylko dzwonię - i nagle IDZIE zrobić!!
No cóż - zdecydowana większość "fachowców" to bardzo specyficzni ludzie...
gregg
Sorry Gregg, ale Twoje przepraszam i tak nie pomoże, bo strzelę focha! :-( A co!
UsuńNo dobra! Się nie gniewam i dokładnie wiem, o czym mówisz! Tyle tylko, że to jednak wielkie skur.....stwo jest!
Bo firmy robią wszystko, by ich produkt był tylko zdatny do użytku przez 5 lat, a większość właścicieli warsztatów to mizogini i nienawistni osobnicy, dla których kobieta to zło!
Mocno powiedziane? No co Ty! Zwykła diagnoza, nic poza tm!
Pozdrawiam serdeczniście!
No, KOBIETO - właśnie dokładnie miałem na myśli to co napisałaś.
UsuńDo tego sk.......stwa dodałbym jeszcze w wielu przypadkach brak kompetencji i odpowiednich umiejętności oraz wiedzy.
No, niestety, tacy to menszczyźni...:))
gregg
No, Mężczyzno - nie da się ukryć!
Usuń;-))) Miłego weekendu!
A propos piekarnika. Mam kuchenkę gazową i piekarnik również. Od kilku ładnych lat ( około 9 lat ) piekę chleb. Pewnego wieczoru wyrośnięty chlebek - dwie keksówki- czeka na wstawienie do piekarnika, a tymczasem nie mogę zapalić gazu. Iskrownik nie działał. Mam jednak dobrych sąsiadów, u których w tym czasie pracowała zmywarka. Nie mogli więc włączyć piekarnika na prąd, ponieważ wyskakiwał bezpiecznik. No ale późnym wieczorem, była chyba 23 godzina pachnące chlebki były upieczone. Dobrym sąsiadom podziękowałam innym razem pysznym chlebkiem.
OdpowiedzUsuńI jeszcze .... miłych wrażeń wszak ta opera uważana jest za pierwszą operę narodową.
O! I ten brak własnoręcznie upieczonego chleba i bakietek, dla których Progenitura dałaby się pokroic, to jest najwiekszy problem!
UsuńOpery już nie mogę się doczekac!
Toż wtedy można wścieklizny dostać,złośliwość rzeczy martwych, do tego zawsze coś dodatkowego się zdarzy.Mam nadzieję że syn naprawi piekarnik.My dzisiaj na urodziny do siostry a we wtorek jeszcze na pogrzeb, moja przedostatnia ciocia zmarła w wieku 93 lat,takie życie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam domowego elektronika, więc sytuacja póki co opanowana!
UsuńA jajuszka przesliczne,
OdpowiedzUsuńA tak sobie podpatruję po pinach i robię ! :-))))
UsuńFajnych wrażeń i pełnego relaksu! Rozumiem, że podzielisz się wrażeniami?
OdpowiedzUsuńPewnie tak, ale chyba juz po Świętach! :-))))
UsuńAle Ci się nazbierało Fusilko 😣 wykaraskalas sie juz z ponieczego?
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za jajca 😎
Wykaraskałam się! Na Synku można polegać! ;-)))))
UsuńNie zamaco! Cała przyjemność po mojej stronie! ;-)))))
Tak jakoś dziwnie bywa, że jak zaczyna się sypać, to idzie w łańcuszek.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze pozbierać się z tym wszystkim.
Jajcowo u Ciebie, a ja dziękuję za te płaskie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Juz część oczek "nabrana", bedzie dobrze!
UsuńU Ciebie zaś kolorowo! ;-)))))
Odmachuję!
Ot, nadrobilam zaleglosci ...
OdpowiedzUsuńCzyli prawo seri, takiej dosc upierdliwej i cos w tym jest, za jak juz cos, to wszystko naraz ... Na szczescie, ze udalo sie to ogarnac.
Bo przedmioty też mają swoje życie, jak się okazuje! Sekretne bardzo! I nawet o tym nie wiemy! Dopiero jak zawodzą, to jest płacz i zgrzytanie zębów! ;-)))
Usuń