Do Koleżanki przyjechała rodzinka! Z trójką drobiazgu. Znaczy się, nie całkiem maluchy to były, ale takie raczej wczesno szkolne! Trzech budrysów konkretnie, którzy nie usiedzą w spokoju w żaden sposób. Zadzwoniła do mnie z prośbą o ratunek," bo ty zawsze coś znajdziesz". Znalazłam! A co!
Wymysłowo! Miejsce w środku lasu, do którego należy zboczyć jadąc z Tucholi do Tlenia. W Borach Tucholskich oczywiście! A na miejscu? Dworek z restauracją serwującą potrawy borowiackie. Oczywiście basen, sauna i jacuzzi. Poza tym stadnina, zagroda danieli, a także niezła baza noclegowa ( hotel i domki całoroczne ), boisko do piłki plażowej, miejsce do skatingu, przystań kajakowa nad pobliską Brdą, a przede wszystkim MUZEUM INDIAN !!! Osobiście, byłam w nim dawno, kiedy jeszcze istniała tylko restauracja i pole namiotowe nad pobliską rzeką! Z przyjemnością więc zawiozłam tą czeredkę w to bardzo ciekawe miejsce.
O Indianach chyba wszyscy wiedzą, że to rdzenni mieszkańcy Ameryki. Skąd zatem u nas ich muzeum? A mówi coś komuś nazwisko SAT-OKH? Nie? Cóż, wszystkiemu winna historia!
Otóż niejaka Stanisława Supłatowicz została przez władze carskie zesłana za działalność polityczną na Sybir. Po kilku latach udało się jej uciec przez Cieśninę Beringa do Kanady. W trakcie swej wędrówki poznała wodza plemienia Shawanee - Wysokiego Orła i jako Biała Chmura została jego żoną. Urodziła trójkę dzieci, z których jedno nazwała właśnie Sat-Okh. To z nim wróciła do kraju, który zaskoczył ich II wojną światową. Chłopak przyjął nazwisko Matki, uczył się na tajnych kompletach, a także pod pseudonimem Kozak udzielał się w organizacjach militarnych. Aresztowany przez gestapo, był więziony i torturowany w Radomiu. Został skazany na obóz w Oświęcimiu, ale udało mu się zbiec z pociągu. Długo ukrywał się na wsi pod Końskim, aż trafił do Armii Krajowej. Za męstwo i odwagę odznaczono go Krzyżem Walecznych, Odznaką Akcji Burza oraz korpusu "Jodła". Po wojnie zamieszkał w Gdańsku. Założył rodzinę i rozpoczął pracę pływając na statkach handlowych Polskich Linii Oceanicznych. To właśnie wtedy poznał właściciela niewielkiego wówczas ośrodka położonego w lasach.To wtedy pomyśleli wspólnie o stworzeniu miejsca, w którym byłoby można poznać historię Indian. Niestety, w 2003 roku Sat-okh (Długie Pióro)zmarł. Całą schedę po nim przejął właśnie właściciel Wymysłowa, i trzeba przyznać, że z roku na rok jest tam ciekawiej, coraz bogatsze są pokazy tym bardziej, że patronuje temu polski Ruch Przyjaciół Indian!
Ciekawa historia z tym nazwiskiem. A i samo miejsce jest idealne dla dużych i małych miłośników Indian i nie tylko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa akurat bardzo lubię chodzić po swoich śladach, i patrzeć co się zmieniło po latach!🙂
UsuńSerdeczności ślę!
Sat-Okh ! To prawie idol z mojego dzieciństwa . Uwielbiałam czytać o nim, a on sam też pisał i w tv występował. Tu jednak muszę się przyznać do braków w pamięci . Nie pamiętam tytułów ale to dawno było , jakieś 50 lat temu. Nie wiedziałam ,że ta jego wioska jeszcze istnieje.
OdpowiedzUsuńNa Bloxie kiedyś bardzo obszernie o nim pisałam! Bardzo lubię robić porównania miejsc po latach!
UsuńIleż my fajnych miejsc w naszym kraju mamy! Historia ciekawa i wioska indiańska też, sądzę, że drobiazgi były miejscem zachwycone? Mój by był :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie widzę problemu, aby zrobić powtórkę za rok! 🤗💕
UsuńBardzo ciekawe miejsce i ciekawa historia. Jakiś czas temu czytałam o Indianinie żyjącym w Polsce, ale niestety, szczegóły gdzieś mi uciekły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Fuscilko :)))
Fuscilko, to jeszcze raz ja. Odnalazłam swoje notatki i historię "polskiego" Indianina, o której wspomniałam (TU -> napisałam o niej u siebie).
UsuńZaciekawiona Twoją opowieścią trafiłam na książkę o Sat-Okh'u, całkiem niedawno wydaną. Nie wiem, czy zasługuje na zainteresowanie (też o niej wspomniałam, więc nie będę się powtarzać, ale ciekawa jestem, co powiesz).
Buziaczki, Fuscilko :))
Nawet jeśli coś nie grało w przekazach, to przecież można wszystko sprawdzić jeśli oczywiście poszło się dobrą ścieżką! Minęły przecież dziesiątki lat! Dla mnie akurat najważniejsze jest, że Sat-Okh pokochał swój Kraj i jednocześnie chciałbym opowiadać o swoim,m także o kulturze i zwyczajach,m czego zwieńczeniem jest Wymysłowo!
UsuńPisałam o tym dość dawno, bo na nie istniejącym już Bloxie
UsuńWspaniała historia i ciekawe miejsce. :)
OdpowiedzUsuńCiekawych miejsc w naszym kraju dostatek i ciśnie się na usta - "Cudze chwalicie, a swego nie znacie", bo wielu szuka ciekawych miejsc daleko od domu, a tu tyle do odkrycia. :)
Chociaż daleko też są miejsca ciekawe.
Pozdrawiam ciepło.
Wszędzie są kraje, w których są nieodkryte małe ojczyzny! Ważne aby je znaleźć i podzielić się tym szczęściem!
UsuńAle niesamowita historia! I bardzo ciekawe miejsce. Chłopcy na pewno byli mega zadowoleni :) Ty to masz głowę Fuscilko :)
OdpowiedzUsuńKiedyś o tym pisałam, na innej platformie! Lubię takie odkrycia, i lubię się z nimi dzielić!
UsuńĢłowę na szczęście jeszcze mam! 🙂
Ale ciekawa ciekawostka, jak Indianie tam trafili! Ludzkie losy czasami kretymi sciezkami chodza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i milego czasu zycze, bo ta gromadka pewnie jeszcze nie raz zawita?
No właśnie, ludzie w swych życiowych wędrówkach często lubią kluczyć. A potem znajduje się takie " kwiatki"!
Usuń🤗
Niezwykłe miejsce! Sama chętnie bym obejrzała...
OdpowiedzUsuńJestem prawie pewna, że komentowałam Twoją notkę, ale coraz gorzej z pamięcią, więc 100% nie daję. Ostatnio Blogger różne dziwności na różnych blogach wyczynia.
OdpowiedzUsuńW każdym razie opisane przez Ciebie miejsce bardzo mi się podoba! Serdeczności! :))
Też czasami muszę kilkakrotnie pisać ten sam komentarz, a i tak nie zawsze to zadziała. Nawet gdy oświadczysz, że chcesz pod własnym nickiem publikować!
UsuńA co do miejsca, to dzisiaj inna kumpela mnie pytała o nie, bo jakieś warszawiaki są zainteresowane!
Tak że ten! 🙂
Macham wesoło!
Niesamowita historia. Jak to nietypowe losy ludzi rzutują potem na ich działalność.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pokazanie tych Indian :-))
Uprzejmie proszę! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMam do tej pory jego książki i nikomu nie oddam😃 Miałam świra na punkcie Indian, a od czwartego roku życia kochalam się w Winnetou i wcale mi nie przeszło 😃
OdpowiedzUsuńAniu, najlepsze życzenia imieninowe💐💐💐
Chyba każda z nas kochała się w Winetou! 😉
UsuńAnulka! Tobie także - wszystkich Najlepszości Świata!🌹🌹🌹
❤❤❤
UsuńSto lat temu zaliczyłam obóz harcerski w lasach koło Tlenia. Czas wrócić i zajrzeć w te okolice 😉😁
OdpowiedzUsuńWracaj! I nie zapomnij wpaść do mnie! To nie jest tak daleko!
Usuń