poniedziałek, 13 marca 2023

PRZEPLATANKA TAKA !

Po bardzo długim czasie, udało się nam załatwić basen w niedalekim hotelu. Wprawdzie tylko raz w tygodniu, ale po dwie godziny, czyli aerobik z prowadzącym trenerem, plus godzina na własne przyjemności. Pływanie, jacuzzi i sauna, a jak która jest przy kasie, to można skorzystać z programów antystresowych, np. masażu japońskiego, zażyć wypoczynku sienno-ziołowego, lub floatingu - ponoć wrażenia są odjazdowe! Dla mnie akurat najważniejsze prócz gimnastyki wodnej jest pływanie, dzięki któremu moje kolano, wprawdzie bardzo wolno, ale jednak zwiększa się zakres zginania. 

Jak już jestem przy kolanku, to udało się mi nareszcie posadowić tylną niewymowną w całości na siodełku stacjonarnego roweru, i pracować bez unoszenia prawego pośladka!!!! Gdyby jeszcze chciały popuścić zrosty z okolic rzepki, byłoby już super! Ale? Jak się nie ma, co by się chciało, to się ma, to co daje przypadek! Oczywiście, prócz odpowiednich ćwiczeń, praca z panem Fizjo też trwa nadal, a ja zdążyłam się do tej metody manipulacyjnej na tyle przyzwyczaić, że ból mi nie przeszkadza. To wszystko razem zaczyna się rysować coraz jaśniej i jakby widać światełko w tunelu, czego już baaardzo pragnę!

 Nowy miesiąc zaczął się nam wesoło, bowiem jak co roku, zaprosił nas Sołtys na babski wieczór. Oczywiście w ramach Dnia Kobiet. Tym razem spotkałyśmy się w jednym z lepszych ośrodków wypoczynkowych nad jeziorem. Był nas prawie 80, a do tego muzyka, tańce, pogaduszki przy kawie, pysznym cieście i lampce szampana! 3 godziny minęły jak z bicza trzasnął, a powrót do domu przy słabo oświetlonej promenadzie nadjeziornej był nie lada wyzwaniem. Ale nasza trzyosobowa grupka bez problemu, i w szampańskich humorach, dotarła na nasze Zacisze! 

I jak to zwykle w życiu bywa, krótko po tym zmroził mnie telefon od Szwagierki. Szwagier został bowiem wypisany z Kliniki w Gdańsku. Szpital dostał zgodę sądu na przerwanie leczenia, i zgodę na umieszczenie  Go w tutejszym hospicjum. Jego stan był bardzo ciężki, nie odzyskał przytomności! Zmarł! W sobotę mieliśmy pogrzeb! Dzisiaj Szwagierka ze starszym Synem jechała do Gdańska, aby załatwiać formalności w Okręgu Wojskowym. Szwagier był emerytowanym wojskowym, zatem powstała konieczność przeniesienia jego emerytury na Szwagierkę. I tak to życie się plecie! Ech.



Jak jest ładnie, prawie wiosennie i lekki mrozik, to zagląda mi w okno dachowe słońce



Szybko znika śnieg


A przebiśniegi już w całej krasie


Gdy śnieży, jest buro i ponuro, przyjazne są tylko kaczki, które zwiedzają ile się da, bo brak ludzi





A u mnie dziergotki dla Wnuczek, Progenitury i Blogoulubionych, których coraz mniej



Oby do Wiosny!

SERDECZNOŚCI ŚLĘ! 

  


35 komentarzy:

  1. Nigdy nie może być dobrze, tu postępy z kolankiem, basen, babski wieczór a tu śmierć, życie.Dziergotki śliczne a teren wokół Ciebie bajeczny .Tulaski ślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie tym bardziej trudne, bo to co teraz się stało ze Szwagrem, to powtórka sprzed pięciu lat. Dokładnie tak samo było z moim Mężem. Kijami nie szło go zagnać do lekarza. A jak w końcu się udało, to było za późno! Ech!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też hucznie świętowałam Dzień Kobiet w dwóch częściach- najpierw Gminny Dzień Kobiet z poczęstunkiem i występem artystycznym {biesiadnym}, a w części drugiej- teatr i knajpka z koleżankami ze stowarzyszenia :)
    Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja hucznie może nie, ale udało mi się udowodnić, że mogę tańczyć. Może wrócę na zumbę?
      Szkoda tylko, że ten fajny wieczór skończył się tak smutno.
      Takie życie!

      Usuń
  4. Moja Mama robiła takie kurki, które nakladało się na jajko. Twoje też piękne! Dla Szwagierki kondolencje, a dla Ciebie dużo przepłyniętych metrów, żeby forma kolanka wracała.. Miło wspominam spacery nad Twoim jeziorem :)) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kurki nakładki też robiłam - chyba jedna mi się uchowała. Zupełnie o niej zapomniałam!
      Nadjeziorne spacery są super o każdej porze!
      Ode mnie całusy!

      Usuń
  5. Oj , świętowanie to ważna sprawa . Trzeba pamiętać , bo jak my zapomnimy to już będzie kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego świętuję, aby Tradycji stało się zadość! 🙂
      Pozdrawiam !

      Usuń
  6. Przykro mi z powodu szwagra, wyrazy współczucia składam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Będzie mi brakowało jego humoru. Ale przynajmniej, razem z moim małżonkiem siądą na tej samej chmurce, i będą dyskutować do imentu!
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  7. Życie się tak plecie, że smutek przeplata radością albo odwrotnie...
    U Ciebie zawsze wiele się dzieje, a fotki fantastyczne i produkcja ręczna wspaniała. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, na stare lata czas przyśpiesza, dlatego trzeba ze wszystkim się spieszyć!😉
      Odpozdrawiam!

      Usuń
  8. Smutno z powodu Szwagra, tak to jest, że kiedyś każdy z nas dotrze do mety... Cieszmy się tym co jest tu i teraz. A twoje jezioro jest przepiękne o każdej porze i podczas każdej pogody. Kaczuszki też fajne i te żywe, i te wydziergane. Szybkich "postępów zdrowotnych" Anusiu kochana, całuski posyłam 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a ja myślałam, że dziergam kogutki i kurki! Hm! Muszę się im bliżej przyjrzeć! 😉
      Ciepło pozdrawiam! 🙂

      Usuń
    2. Hi hi, może mi kaczka na umysł padła 😀Sama wiesz najlepiej co tworzysz🙂 Buziaki

      Usuń
    3. Jak by nie spojrzeć - Drób 🐔!
      Uśmiechów moc ślę!

      Usuń
    4. 🐓🐔🦆😃🥰

      Usuń
  9. Ale naprodukowałaś tych śliczności ! Podziwiam . Ślicznie tam u Ciebie i już tęsknię jak zwykle. Cieszę się, że z nogą Ci się polepsza. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Produkcja trwa od dawna. Kciuk mnie pobolewa, więc tylko jedną dziennie robótkę robię. Jak to u nas mówią: " powoli też szafuje " 🙂
      Serdeczności ślę!

      Usuń
  10. Tego basenu nieodległego zazdroszczę (czy możesz do niego dotrzeć pieszo?) Ja mam najbliższy 10 km od nas i kiedyś się na niego "pogniewałam" (głupie zasady korzystania z niego). Wolę dojechać na Termy maltańskie do Poznania ("tylko" 25 km), ale rzadko mi się chce ;) Spotkanie "babskie" w ładnym miejscu i ze znajomymi - super sprawa!
    Kaczusie uwielbiam, na lądzie są takie dość nieporadne, ale w locie, jak małe bombowce, a w wodzie eleganckie :)
    Kurki dziergane i jajeczka są super, zawsze Cię podziwiam, bo nie umiem sama i nie miałam dość woli, żeby się nauczyć, a Ty stałaś się mistrzynią :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
    P.s Przepraszam, jako jedynaczka mam problem z nomenklaturą rodzinną, ale zdaje się, że już rozumiem, co znaczy szwagier i szwagierka (mam też szwagierkę, a szwagier zmarł i to szwagierka jest powinowatą, a szwagier był dla mnie jednak zupełnie obcym człowiekiem). Rozumiem, że byliście w przyjacielskich układach i serdecznie współczuję Tobie i Twojej szwagierce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hotel widzę z mego balkonu, a pieszo - promenadą, to spacerkiem 20 minut. Mój szwagier też był dla mnie obcy, ale lubiłam go bardziej niż jego żonę. Był wesoły i taki brat-łata, razem z moim, stanowili niezły tandem. Teraz będą "nawijać" u góry!

      Usuń
  11. Ale piękności wielkanocne!!
    U nas ani śniegu, ani prawdziwej wiosny- ni pies , ni wydra. Może i dlatego humory takie sobie... Ale cieszę się Twoją aktywnością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktywność adekwatna do wieku. A skoro czas przyspiesza, to też wypada podążać za nim, aby nie zwariować! 😘

      Usuń
  12. Robótki ładne ,podziwiam, jezioro...marzenie, urzekające wprost. Życie niestety...pisze różne scenariusze.... Pozdrawiam serdecznie Fusilko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, raz góra - raz dół! Życie po prostu.
      Najlepszości dla Ciebie!🙂

      Usuń
  13. Początek zabawowy, a potem się smutno zrobilo.
    Jezioro w dalszym ciągu pięknie wygląda. Dziergotki są urocze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie życie - wieczna huśtawka!
    Dłubanki mnie uspokajają, a w jeziorze jestem niezmiennie zakochana.
    Dobrego Dnia życzę! 🙂

    OdpowiedzUsuń
  15. Fuscilko - przez pewien czas miałam trudności z wpisywaniem u Ciebie komentarzy.
    Myślę że to się wreszcie skończyło...
    Dziękuję za śliczne ślady ptasich łapek na śniegu...

    OdpowiedzUsuń
  16. To znaczy ptasich nózek, bo ptaszki nie mają łapek :-)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwał, tak zwał! Ważne, że obie wiemy, o co chodzi!
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. No, te łapki to była sama Radość!
    Uśmiech dla Ciebie Stokrotko!🙂

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudne robótki. Kiedyś robiłam takie kurki nakładane na jajko. Mam nawet białego kogucika , ale nie mojej produkcji.
    Wyrazy współczucia. Tak sie to życie układa i przeplata, smutki i radości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie nakładane na jajka też robiłam. Ale niezależnie od ilości i tak wszystko mi gdzieś gdaka za miedzami różnymi! 🙂

    Dziękuję! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  21. To ważne zatroszczyć się o zdrowie, poćwiczyć, dać się pomasować. Ja zostaję przy wędrowaniu. Pewnie to mało ale jakie przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  22. Aby wędrować trzeba mieć zdrowe nogi. A niestety u mnie tak nie jest. Niewielki dystans to już ból, a nie chciałabym decydować się na kolejną operację. Po jednej już mam dość!
    Ciekawych i jak najdłuższych spacerów życzę! 🙂

    OdpowiedzUsuń