Smętny listopad dawno już za mną! A teraz? Teraz ,to takie zawirowanie, że ło matko pojedyncza!!! Nie dajemy się, ale ....
Powoli realizuje się przedświąteczna rzeczywistość. Tyle tylko, że jak to zwykle ja, muszę namieszać!
To namieszałam! Ale nie poczuwam się, bo jakże, i skąd. Gdyż ponieważ, albowiem, nabyłam drogą kupna, razem z Koleżanką serdeczną,możliwość świętowania Świąt BN nad morzem!
Naszym!
Bałtykiem!
To mieszanie, względem Progenitury jest! A Progenitura czasami cos wymyśli, że nie ma jak się z tego wyplątać! A nie jest szczytem szczęścia mojego w czasie świeta bożonarodzeniowego gdzieś tam iść, bo to drugie życie Progenitury! Niech się więc moje Dziecka z przyległościami na zdrowie swoje i innych goszczą u swych drugich "Rodziców", a mnie niech będzie wybaczone, co poniżej!
Pewnie nie wiecie, ale dwa lata temu, krótko po tym, jak zostałam sama, stwierdziłam, że nie dam rady spedzić Świąt z Dziećmi i Wnukami , w sytuacji, gdy rana jeszcze krwawi! Spontanicznie zatem poszukałam miejsca, gdzie będę mogła sobie w spokoju rozpamiętując przeszłość, stanąć obok tego, co się dzieje w czasię Wigilii i Świąt! I powiem szczerze, to była moja najlepsza decyzja od bardzo długiego czasu!
Te choinki stoją sobie w oknie balkonowym
A to robi za świąteczny wianek
Dla Córki prezenty - na zakupy
Część galerii, którą wykonałam z przepięknych haftów blogowych Koleżanek
To robię powtórkę! Ale tym razem nie jadę sama, ale w towarzystwie serdecznej Koleżanki, która w tym czasie co ja, zaznała również straty - zmarła jej Mama. Tak się złożyło, że tańczyłyśmy na zumbie razem, koło siebie, i tak jakoś razem znalazłyśmy się w żałobie, i później w sytuacjach zawsze potrzebnych wspierałyśmy się nie tylko dobrym słowem!
Mając zatem świadomość różnych działań, poprzedzających wyjazd, po raz pierwszy w życiu zrobiłam sobie rozpiskę tego, co mam do załatwienia! i okazało się, że rozpiska swoja drogą, a rzeczywistość też swoją!
Ale Czas i Konieczność zawsze mają więcej do powiedzenia! Przyśpieszyło wszystko! I ciężko się wyplątać! Bo tygodni tylko 3, a spraw do załatwienia całe mnóstwo!
Dziergotki się robią! Świąteczne figury także. O pomniejszych nie wspominam! Dostaną, będzie niespodziewajka!
Dla siebie też należy coś tam wykonać, to.....!!!
A przy okazji rózne różniste sprawy do załatwienia w mieśćie!
Wysłać życzenia świąteczne - nadprogramowe. Bo wprawdzie już dawno stwierdziłam ,że kto mi nie odsyła nawet zwykłej kartki, gdy moje są w całosci własnoręcznie, to spada z listy, a tu Brat średni z Nową Żoną, po raz pierwszy pisze.... i co ? .... zignorować?...... no, nie da się! A jeszcze do tego dostałam życznie od najstarszej Córki mego średniego brata, która mieszka w Irlandii, i opiekuje się swoją Mamą, mą Bratową, a ten Brat ma już inną żonę ! Życie!
Inna sprawa do zalatwienia, to potwierdzenie, oczywiście własnoręcznie podpisane, do firmy, dzięki czemu za niecałe pół roku, pojadę do Kołobrzegu na prywatny turnus rehabilitacyjny!
Przygotować się na maraton pierogowy!
Nie, to nie jest jakaś konkurencja gminna , ale moje własne zobowiązanie ! Jedno dla Sąsiadki, drugie dla Córki-Wiewiórki!
To drugie mam za sobą! Przerobiłam przedwczoraj 1.5 kg maki, zamieniając je na pierogi!!!
Córka-Wiewiórka zadowolona, zwłaszcza dlatego, że końcówkę farszu zagospodarzę pojutrze, przed wspólym wyjściem na film :"Jak zdobyć milionera"!
Sąsiadka też już zadowolona ale jeszcze obiecałam jej pierniczkowanie. Znając życie, będzie roboty huk, ale to akurat mi nie nowina!
A Synek- Muminek zadowolony będzie, gdy w następną sobotę przed mym wyjazdem,odbierze grzybowe klopsiki, o które poprosił, ale o ....... zasłona milczenia....
Karteczki świąteczne wyleciały w ubiegłym tygodniu! Parę tylko nadałam polecono w sobotę!
A ja sobie też coś tam zmajstrowałam! Dla Córki - Wiewiórki, na 45-te Urodziny - siatki na zakupy. Dla Synka- Muminka też się oś znalazło!
I choinki dla dekoracji okna balkonowego poczyniłam!
Oczywiście, do moich Bliskich, Koleżanek i Przyjaciółek blogowych też coć tam poszlo, ale nie pokażę, bo jeszcze czas na następne cuda dla Dziecków!