Na dwa dni przed Świętami zadzwoniono do mnie ze szpitala z pytaniem, czy odpowiada mi pierwszy kwartał Nowego Roku na wpisanie do grafika operacji wymiany stawu kolanowego. Wiadomo, że nie miałam nic przeciwko temu. Natomiast w ubiegłym tygodniu, przyszła informacja, że mam się stawić w szpitalu 16 stycznia! ! !
No i teraz wiadomo, że mam lekkiego stracha, a poza tym musiałam się maksymalnie sprężyć, bo nie przypuszczałam, że to tak szybko pójdzie. A parę spraw należy dokończyć, coś załatwić, poukładać, zamówić, nie mówiąc o czekającej mnie po tym rehabilitacji, która ponoć trwa czasami do pół roku! No i okazuje się, że nagle czasu za mało, bo to i fryzjerka, i kosmetyczka, i wstępne uzgodnienia z fizjoterapeutą, trochę zapasów porobić do lodówki i zamrażarki, przygotować pokoje do zamiany używalności, i sama już nie wiem co jeszcze. Ale wiadomo, że to się w "praniu" okaże, a także po powrocie, co jeszcze będzie wymagało poprawy. Tak więc? Wicie-rozumicie??? Trochę mnie tu nie będzie!
Ale za to podrzucam parę zimowych fotek, które zrobiłam na ostatnich spacerach! Pa,pa!!!